Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lekarz z Gdańska ratuje niewładną rękę 28-letniej Ewie Stanek, mieszkance Kielc. Nikt inny nie dawał jej cienia nadziei

Monika Jankowska
Monika Jankowska
Przemyslaw Swiderski
Ewa Stanek, młoda mieszkanka Kielc, właśnie przeszła w Gdańsku kolejną operację prawej ręki. Zanim trafiła na prof. Tomasza Mazurka, nikt nie chciał podjąć się jej leczenia. Tymczasem Ewa boryka się z konsekwencjami wypadku samochodowego i tego, co stało się po nim. Gdański lekarz walczy o to, by przywrócić kobiecie choć namiastkę normalnego życia.

Ewa Stanek jest już po kolejnej operacji prawej ręki. Ona, jej mama Dorota i prof. Tomasz Mazurek, kierownik Katedry i Kliniki Ortopedii i Traumatologii Narządu Ruchu Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego z całych sił walczą o zdrowie młodej, 28-letniej kielczanki. Dziś swoją prawą ręką Ewa nie może zrobić nic, mimo to nie traci nadziei. Pewnego dnia chciałaby założyć własną rodzinę i zamieszkać właśnie w Gdańsku. Ale jej największym marzeniem jest oczywiście sprawna ręka.

Historia Ewy. Co się wydarzyło?

Ewa była nastolatką z głową pełną marzeń. Chodziła do klasy mundurowej, z czym wiązała swoją zawodową przyszłość. W 2013 roku uległa wypadkowi samochodowemu. A najgorsze miało dopiero nadejść.

- Trafiłam na SOR w Kielcach, miałam stłuczenia, siniaki. Wtedy przeoczono to, co działo się z moim piątym palcem prawej ręki. Dopiero na późniejszej wizycie u ortopedy okazało się, że w piątym palcu prawej ręki złamany jest paliczek. Doktor włożył palec w szynę. Po jej usunięciu wyszło na jaw, że coś z tym placem wciąż nie jest w porządku. Musiałam chodzić na rehabilitację, ale nadal nie było poprawy – opowiada Ewa.

Po około roku poszła do innego lekarza, po badaniu USG okazało się, że doszło do częściowego zerwania ścięgna w tym palcu. Ostatecznie została skierowana do szpitala w Piekarach Śląskich. I tam, jak mówi, rozegrał się prawdziwy dramat.

- To miał być prosty zabieg, byłam pewna, że wszystko pójdzie sprawnie. Okazało się zupełnie inaczej. Jestem pewna, że nie wykonano mi właściwego zabiegu. Czułam ogromny ból, a wszystkie moje palce były powykrzywiane i spuchnięte. Dodatkowo wstrzyknięto mi w rękę botoks oraz rażono prądami, a potem założono gips. Kiedy inny lekarz po czasie go zdjął, aż się przeraził.

Prof. Mazurek postanawia działać

Ewa przeszła drogę przez mękę. Dziś jest niepełnosprawna, ma przeczulicę, musi przyjmować silne leki morfinowe. Śledztwo w sprawie błędu medycznego trwa. Jednak ani Ewa, ani jej mama ani na chwilę nie chciały się poddać, choć nie jest łatwo.

- Chciałabym, tak jak inne matki, cieszyć się sukcesami zawodowymi, życiem osobistym mojego dziecka. Tymczasem Ewa w zasadzie nie ma życia osobistego, cały jej czas wypełniają szpitale, badania i tak to wygląda od kilku lat. Ewa nie da rady sama się ubrać czy uczesać, we wszystkim jej pomagam. Co będzie, kiedy mnie zabraknie? – pyta mama Ewy.
Panie zjechały na własny koszt całą Polskę w poszukiwaniu specjalisty, który podjąłby się leczenia Ewy. Wielokrotnie słyszały odmowę, a nawet to, że rękę trzeba amputować. Aż natrafiły na profesora Tomasza Mazurka z Gdańska. Profesor dał im nadzieję – podjął się leczenia Ewy, a rezultaty są już widoczne. Kobieta ma za sobą kilka operacji, które przeprowadzał profesor, ostatnia odbyła się w ubiegłą sobotę (10 lipca).

- Jest to bardzo skomplikowane uszkodzenie ręki, o nie do końca poznanym charakterze. Mieliśmy do czynienia z licznymi zniekształceniami dotyczącymi samej ręki, jak i palców. Teraz, po operacjach, ręka wygląda już zupełnie dobrze, walczymy o to, by odzyskać jej funkcje – mówi prof. Mazurek.

Ewa i jej mama proszą o pomoc

Wcześniejsze operacje Ewy odbywały się w ramach NFZ, ostatnia już prywatnie – żeby nie tracić czasu. Jest to jednak kosztowne, a ani Ewy, ani jej mamy nie stać na pokrycie kosztów operacji i transportu medycznego (póki co, Ewa dojeżdża do Gdańska pociągiem, ale dla osoby w jej stanie jest to bardzo uciążliwe, a w czasie pandemii – także ryzykowne). Dlatego zwracają się z prośbą o pomoc do mieszkańców Gdańska i całego Pomorza.

- Wiem, że mieszkają tu ludzie o wielkich sercach. Za każdym razem, kiedy jestem w Gdańsku, spotyka mnie wiele dobrego. Może znalazłby się ktoś, kto zechciałby wspomóc mnie finansowo albo chociażby dobrym słowem? - pyta Ewa.

Ewa prowadzi zbiórkę na portalu Siepomaga.pl (www.siepomaga.pl/ewa-stanek). Podajemy też jej numer telefonu: 536299008. Ewa czeka na Wasze wsparcie!

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki