W miniony weekend mieszkańcy powiatu kościerskiego mieli spory problem z dostępem do lekarza, który powinien pełnić dyżur nocnej i świątecznej opieki medycznej. Jak się okazuje, ten nie pojawił się w pracy, a pilne przypadki diagnozował lekarz Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Pozostałych odsyłano do Kartuz lub Bytowa.
- Lekarz, który miał pełnić dyżur na tzw. NOCH-u zrezygnował, jednak do zarządu ta informacja dotarła dopiero około południa w dniu dyżuru i trudno było zorganizować zastępstwo - mówi lekarz Jacek Surwiłło, dyrektor ds. medycznych w Szpitalu Specjalistycznym w Kościerzynie. - Zawiodła komunikacja. Jednak chcę podkreślić, że bezpieczeństwo mieszkańców przez cały czas było zapewnione, ponieważ osoby, które zgłaszały się na dyżur przyjmował lekarz z SOR. Jeśli zaś chodzi o teleporady, to pielęgniarki prosiły pacjentów którzy zgłaszali się telefonicznie, aby kontaktowali się z poradniami w sąsiednich miastach.
Jak podkreśla Jacek Surwiłło, zdarzenie miało charakter incydentalny, a kolejne dyżury są zabezpieczone przez lekarzy. Jednak wielu mieszkańców jest zaniepokojonych sytuacją.
- Lekarzy brakuje i coraz mniej z nich chce pełnić dyżury w szpitalu - mówi Katarzyna z powiatu kościerskiego. - Wolą przyjmować w przychodniach, które w wielu miejscach są pozamykane i nie narażać się na kontakt z ewentualnym koronawirusem. Tymczasem nas nie ma kto leczyć, albo ci, którzy przyjmują są przeciążeni pracą. Wszystko działa jak przed epidemią: szkoły, zakłady pracy, wesela itp. Tylko coraz trudniej dostać się do lekarza. To jakiś absurd.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?