Głośna kłótnia trwała niecałą minutę i niemal w całości została uchwycona przez telewizyjną kamerę. Obaj rozmówcy wrzeszczeli na siebie, a trener Legii wymachiwał również palcem wskazującym. Swojego przełożonego musieli odciągnąć dwaj piłkarze: Gwinejczyk Jose Kante oraz Hiszpan Carlitos.
Jak się okazuje, nie była to wcale przypadkowa kłótnia. Dziennikarz "Przeglądu Sportowego" Piotr Wołosik donosi, że rozmówcą Sa Pinto był brat obrońcy Lechii, Filipa Mladenovicia. Serb miał pretensje do Portugalczyka za to jak się obszedł z jego krewnym w poprzednim klubie, belgijskim Standardzie Liege. Zresztą wcześniej żale wylał także sam zainteresowany. Powiedział bowiem trójmiejskim dziennikarzom, że jeśli dostałby teraz ofertę z Legii, to by ją odrzucił właśnie ze względu na zaszłości z Sa Pinto.
Na konferencji po niedzielnym spotkaniu padło z kolei pytanie do Sa Pinto o Mladenovicia. Szkoleniowiec Legii zgryźliwie uciął temat: - Nie mam czasu, żeby zajmować się tchórzami i kłamcami. Szybko zapomniałem jego imię. Widocznie on ma jakiś powód, żeby pamiętać o moim.
To nie pierwszy razy w polskiej lidze kiedy jest głośno za sprawą pomeczowych dyskusji Ricardo Sa Pinto. W Szczecinie po meczu z Pogonią (2:1) 46-latek miał pretensje do asystentów, których dogonił w tunelu prowadzącym do szatni. W tym przypadku także zainterweniowali jego zawodnicy.
Kłótnia Ricardo Sa Pinto z bratem Filipa Mladenovicia:
EKSTRAKLASA w GOL24
Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy
ZOBACZ KONIECZNIE:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?