Po dwutygodniowej przerwie rozgrywki ligowe wznawia piłkarska ekstraklasa. Lechia Gdańsk podejmie na stadionie przy ul. Traugutta zespół GKS Bełchatów.
Drużyna z Bełchatowa wybitnie nie leży piłkarzom Lechii. Od powrotu do ekstraklasy biało-zielonych te zespoły rozegrały pięć spotkań ligowych i gdańszczanie wszystkie przegrali. To już jakieś fatum, które najwyższa pora przerwać. Tym bardziej że w tabeli ścisk jest bardzo duży, a Lechia, chcąc zakwalifikować się do europejskich pucharów, musi takie mecze u siebie wygrywać. Zatem pora na przełamanie się w konfrontacjach z GKS jest idealna.
- GKS rzeczywiście wybitnie nam nie leży i czas to zmienić. W żadnych z tych przegranych spotkań, jak pamiętam, nie byliśmy zespołem, który zasługiwał na porażkę. Bełchatów jednak strzelał gole i wygrywał. Mam nadzieję, że tym razem role wreszcie się odwrócą i że to Lechia zagra piłkę dojrzałą i skuteczną - powiedział Tomasz Kafarski, trener biało-zielonych.
Fakt pięciu kolejnych porażek z rywalami nie musi być dla gdańskiego szkoleniowca tematem przewodnim na przedmeczowej odprawie.
- Nie wiem, czy w ogóle trzeba dodatkowo motywować piłkarzy przed tak ważnym meczem z bezpośrednim rywalem w ligowej tabeli. Na pewno będę używał argumentów, ale czy takich właśnie, to zobaczymy. Te porażki bardziej są pamiętne dla klubu niż dla samych piłkarzy, którzy w ciągu tego czasu się zmieniali - przyznał szkoleniowiec Lechii.
W zespole gości nie zagra aż czterech piłkarzy i to na pewno jest osłabienie dla GKS przed meczem w Gdańsku. Kontuzjowany jest Paweł Buzała, a podczas wtorkowego treningu urazu nabawił się Jacek Popek i też musi się leczyć. Do tego za cztery żółte kartki muszą pauzować defensywni pomocnicy zespołu z Bełchatowa, czyli Grzegorz Baran i Szymon Sawala.
- Nie skupiam się na problemach kadrowych rywali, bo my mamy swoje. Tak jak w przypadku mojego zespołu, tak i w GKS nieszczęście jednego piłkarza jest szansą dla drugiego. Po meczu będziemy wiedzieli, czy brak tych zawodników miał jakieś znaczenie - powiedział trener Kafarski.
Gdański szkoleniowiec wspomniał o problemach kadrowych Lechii. Na pewno nie będzie Sergejsa Kożansa i Piotra Wiśniewskiego, którzy są kontuzjowani i w tym sezonie na boisku już się nie pojawią. Na wczorajszym treningu kontuzji doznał Aleksandr Sazankow. Do tego urazu w meczu Armenii z Rosją doznał Lewon Hajrapetjan i czeka go przynajmniej dwutygodniowa przerwa. To z kolei będzie szansa dla Vytautasa Andriuskeviciusa. Litwin zagrał w reprezentacji młodzieżowej swojego kraju i jest gotowy do gry w zespole biało-zielonych. Z drobnym urazem wrócił z kadry także Ivans Lukjanovs. "Wania" jednak ma być gotowy do gry i jeśli nawet nie wystąpi od pierwszej minuty, to powinien pojawić się na boisku. Po ostatnim meczu ligowym ze Śląskiem Wrocław na uraz narzekał także Tomasz Dawidowski, ale już jest w pełni sił i może zagrać przeciwko drużynie z Bełchatowa.
- Tomek już normalnie trenuje z drużyną i jest w dobrej formie - przekonuje trener Kafarski.
Przed tak ważnym meczem trudno nie spojrzeć w tabelę. Lechia jest czwarta i ma dwa punkty przewagi nad zajmującym 7. miejsce GKS. Biało-zieloni z kolei tracą tylko jeden punkt do Legii i dwa do Jagiellonii. I te liczby pokazują, jak istotne będzie dzisiejsze spotkanie i jak bardzo gdańszczanie potrzebują trzech punktów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?