Piast nie zamierzał tylko bronić dostępu do własnej bramki i to pokazało już ustawienie gospodarzy, bowiem trener Radoslav Latal zdecydował się zagrać na dwóch napastników. Pomimo tego Lechia nieźle weszła w mecz. Gdańszczanie dobrze grali piłką w środkowej strefie boiska, tyle że nie postawały z tego żadne sytuacje bramkowe. Zawsze brakowało dokładności albo ostatniego lepszego podania.
Po kilkunastu minutach piłkarze Piasta zaczęli szukać swojej szansy na strzelenie gola i w 16 minucie powinni prowadzić, ale po uderzeniu Martina Nespora poprzeczka uratowała biało-zielonych przed utratą gola. To nie koniec, bo wicelider ekstraklasy miał kolejne szanse bramkowe, a Nespor strzelił zbyt lekko, a Josip Barisić w dobrej sytuacji w polu karnym posłał futbolówkę nad poprzeczką. Gol wisiał jednak w powietrzu i w 32 minucie Piast objął zasłużone prowadzenie. Z rzutu rożnego dośrodkował Patrik Mraz, w polu karnym Hebert wygrał pojedynek główkowy z Michałem Chrapkiem, a gola zdobył Uros Korun, który ubiegł Jakuba Wawrzyniaka.
A Lechia? Nie grała tak dobrze jak w meczach z Legią Warszawa, Zagłębiem Lubin czy Pogonią Szczecin. Słabiej wyglądał środek pola i z trudem przychodziło kreowanie sytuacji bramkowych. A jak już Flavio Paixao dostał dobre podanie od Grzegorza Kuświka to zamiast strzelać próbował jeszcze podawać i z tej akcji nic nie wyszło.
Sam mecz mógł się jednak podobać, bo był prowadzony w dobrym tempie. Lechia stosowała pressing, ale gospodarze dobrze sobie z nim radzili i strzelili gola, bo też stworzyli sobie więcej sytuacji bramkowych.
Widać, że trener Nowak w szatni mocno mobilizował swoich piłkarzy, bo ci na drugą połowę wyszli jeszcze bardziej zmobilizowani i od razu przystąpili do ataków na bramkę gospodarzy. Szkło to biało-zielonym o tyle trudno, że drużyna Piasta odrobiła zadanie domowe, że prawdziwym liderem Lechii jest Krasić. Radosław Murawski i Martin Bukata nie odstępowali Serba na krok, a Mila i Chrapek nie potrafili pokierować grą zespołu. Grzegorz Kuświk i Krasić szukali okazji na odwrócenie losów spotkania, ale nie wykorzystali swoich szans.
Lechia cały czas dłużej utrzymywała się przy piłce, próbowała mozolnie konstruować akcje, ale nie przekładało się to na sytuacje do strzelenia gola. Trener Nowak mnie miał już nic do stracenia i zdecydował się na wariant ultraofensywny, gdyż boisko opuścił Aleksandar Kovacević, a za defensywnego pomocnika na placu gry pojawił się Lukas Haraslin. Wreszcie w 76 minucie pojawiła się szansa dla Lechii na wyrównanie, bo sędzia zdecydował, że Tomasz Mokwa sfaulował Jakuba Wawrzyniaka. Do piłki podszedł Sebastian Mila, ale jego strzał obronił Jakub Szmatuła. To się zemściło na biało-zielonych bardzo szybko. Już pięć minut później Paweł Stolarski sfaulował Mraza i tym razem to Piast miał karnego. Wprowadzony w drugiej połowie Mateusz Mak pewnym strzałem zamienił go na gola. A wynik meczu ustalił w doliczonym czasie gry Josip Barisić.
Dla Lechii to był dopiero drugi mecz w tym roku bez strzelonego gola. Przerwana została też seria siedmiu meczów bez porażki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?