Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lechia przegrywa przez media

Paweł Stankiewicz
Tomaszowi Kafarskiemu, trenerowi piłkarzy Lechii Gdańsk puszczają nerwy. Niepowodzenia swoich podopiecznych na murawie próbuje usprawiedliwiać w najróżniejszy sposób. W czwartek zaprosił dziennikarzy na obiekt przy ul. Traugutta i... wygłosił przemówienie.

- Od dziś treningi pierwszego zespołu Lechii są zamknięte dla dziennikarzy i osób postronnych. Do odwołania. Nie może być tak, że przychodzicie na nasze zajęcia, a potem w prasie ukazało się nad jakim nowym ustawieniem taktycznym pracowaliśmy przed meczem z Legią. Nie twierdzę, że to chociaż w 0,5 procencie zadecydowało o naszej porażce, ale taka sytuacja absolutnie nie może mieć miejsca. Nie rozumiem zarzutów, że moi piłkarze grali bez zaangażowania. Możecie staniecie przed drużyną i powiecie zawodnikom to wprost - ze złością atakował Kafarski. - Zaraz jeszcze pewnie pojawią się zarzuty, że zespół jest źle przygotowany pod względem fizycznym. W ogóle nie zamierzam tego komentować. A samopoczucie psychiczne zawodników? Było średnie, a mam 48 godzin, żeby to zmienić. Jak ciągle piszecie, że piłkarze grają źle, szybko mogą w to uwierzyć. Potem przede mną jest wielka praca, żeby ich przekonać do własnych umiejętności. Kiedy nawet wygrywaliśmy z Jagiellonią, to nie był pół dobrego słowa na nasz temat, a tylko słyszeliśmy o braku stylu.

W Warszawie nie wytrzymali kibice Lechii, którzy śpiewali piłkarzom wychodzącym na pomeczowe rozbieganie "Po co wy gracie, jak wy ambicji nie macie", "Wracajcie z buta, to będzie wasza pokuta" czy "Co wy robicie? Wy naszą Lechię hańbicie".

- Potraktuję te słowa minutą ciszy - rzucił krótko Kafarski.

A tymczasem piłkarze Lechii zmagają się z rekordami. Szkoda tylko, że z tym negatywnymi. Biało-zieloni już 457 minut nie potrafią strzelić gola. Ostatnio tak fatalną passę mieli w rundzie wiosennej sezonu 2006/07, kiedy to jeszcze w drugiej lidze przez 522 minuty nie trafili do siatki. Oczywiście większość piłkarzy obecnie grających tego nie pamięta, bo wtedy w Gdańsku ich nie było, ale do poprawienia tego rekordu już wiele im nie brakuje. Można jednak cofnąć się tylko do poprzedniej wiosny, kiedy to Lechia nie wygrała dziesięciu kolejnych meczów w ekstraklasie i w Pucharze Polski. Teraz biało-zieloni są bliscy wyrównania tamtego osiągnięcia, bowiem już od siedmiu spotkań nie zaznali smaku zwycięstwa.

Okazja do rehabilitacji trafi się bardzo szybko, bo już w sobotę Lechia po raz trzeci w tym miesiącu zagra z Legią Warszawa. Poprzednie dwa spotkania, rozgrywane w ramach Pucharu Polski, zakończyły się porażkami biało-zielonych. Teraz przyjedzie powalczyć o ligowe punkty. Mecz Lechia - Legia rozpocznie się w sobotę o godzinie 16.45, a bezpośrednią transmisję przeprowadzi Canal+Sport. Pojedynek sędziować będzie Hubert Siejewicz z Białegostoku. Wszyscy czekają wreszcie na przełamanie, ale trudno o optymizm. Szczęście się odwróciło, a piłkarze są po prostu bez formy. Legia w Gdańsku zagra bez pauzujących za żółte kartki Inakiego Astiza oraz Ivicy Vrdoljaka. Nie będzie także kibiców z Warszawy, którzy zostali ukarani przez Komisję Ligi Ekstraklasy SA zakazem wyjazdów na cztery kolejne mecze ligowe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki