Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lechia poległa w Kielcach. Dwa karne Korony i "czerwony" Gerson [ZDJĘCIA]

Paweł Stankiewicz, Kielce
Lechia Gdańsk przegrała w Kielcach z Koroną 2:4 w meczu piłkarskiej ekstraklas. Biało-zieloni niemal całą drugą połowę grali w dziesiątkę, po czerwonej kartce dla Gersona, a dwa gole stracili z rzutów karnych. Korona wygrała u siebie po raz pierwszy od 19 lipca ubiegłego roku.

Piotr Nowak, trener Lechii, już w drugim meczu wiosennym musiał szukać nowego ustawienia defensywy. Wszystko przez pauzę za żółte kartki Rafała Janickiego i Jakuba Wawrzyniaka. Zgodnie z przewidywaniami ich miejsce na boisku zajęli Gerson i Grzegorz Wojtkowiak. Trudne, grząskie boisko mocno utrudniało grę. Zwłaszcza Brazylijczyk, który jest silnie zbudowanym zawodnikiem i nie typem szybkościowca, nie czuł się najlepiej na takiej murawie. Do tego zdecydowanie za mało w obronie pomagali skrzydłowi, czyli Sławomir Peszko i Lukas Haraslin. Gerson i Wojtkowiak musieli ratować się faulami i obaj już w pierwszej połowie mieli na koncie po żółtej kartce.

Do tego już w 7 minucie Mario Maloca nie ruszył do piłki przed własnym polem karnym, a za późno uczynił to Marko Marić i w efekcie sfaulował szybszego Łukasza Sierpinę. Karny dla Korony, a pewnym egzekutorem był Airam Cabrera. Z czasem biało-zieloni opanowali sytuację na boisku i coraz częściej gości na połowie rywala. Do wyrównania doprowadzili w 34 minucie po stałym fragmencie gry. Z rzutu rożnego dośrodkował Peszko, piłkę głową odegrał jeszcze Mario Maloca, a również głową skutecznym strzałem popisał się Grzegorz Wojtkowiak. To jego pierwszy gol w barwach gdańskiego zespołu. Przed przerwą jeszcze groźnie z dystansu strzelał Sebastian Mila, ale Zbigniew Małkowski nie dał się zaskoczyć.

Chociaż to Lechia musiała gonić wynić, to podopieczni trenera Piotra Nowka nie mogli być zadowoleni z wyniku. To Lechia miała zdecydowaną przewagę w posiadaniu piłki i oddała celne strzały przy tylko jednym rywali.

Druga połowa gorzej nie mogła zacząć się dla biało-zielonych. Już w 48 minucie Gerson dostał drugą żółtą i w efekcie czerwoną kartkę za faul na Cabrerze tuż przed polem karnym. Nie dość, że gdańszczanie musieli grać w liczebym osłabieniu, to po strzale z rzutu wolnego piłkę ręką zagrał skaczący w murze Grzegorz Kuświk. Kolejny Karny dla Korony i znowu wykorzystany przez Cabrerę, choć tym razem Marić był bliski obrony tego strzału. Piłkę trącił palcami, ale strzał był na tyle silny, że nie zdołał jej wybić. Lechia zagrała ofensywie, a za Daniela Łukasika wszedł debiutujący w biało-zielonych barwach Marco Paixao. Jednocześnie jednak narażała się na kontry.

W 60 minucie po strzale Łukasza Sierpiny futbolówkę wypuścił z rąk Marić, a hat-tricka ustrzelił Cabrera. Tym razem trafił z minimalnego spalonego, ale sędzia uznał gola. Przy czwartym golu dla Korony znowu udział miał Sierpina, bo to po jego strzale piłkę głową do własnej bramki skierował Mario Maloca. Lechia szybko odpowiedziała drugim golem. Bardzo dobrą akcję Wojtkowiaka sprytnym strzałem wykończył Kuświk. Napastnik biało-zielonych po chwili mógł strzelić kontaktowego gola, ale tym razem Małkowski nie dał się zaskoczyć.

Lechia grając w osłabieniu potrafiła dominować na boisku, szybko odzyskiwac piłkę i stwarzać zagrożenie pod bramką Korony. Strata jednak była zbyt duża, żeby ją odrobić i wywieźć z Kielc chociaż jeden punkt. Cabrera w doliczonym czasie jeszcze raz trafił do bramki gdańszczan, ale tym razem uczynił to ze spalonego i bramka nie została uznana. Korona wygrała i wyprzedziła Lechię w ligowej tabeli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki