Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lechia ma dość kar

Paweł Stankiewicz
Tomasz Bolt
100 tys. zł zapłaciła Lechia w poprzednim sezonie kar za niewłaściwe zachowanie kibiców. Teraz chce tego uniknąć

Skok przez płot i wejście na teren stadionu - za takie przewinienie kiedyś była reprymenda i wyprowadzenie z obiektu. Czasy się zmieniają, przepisy też. Od 1 sierpnia to już przestępstwo, za które jest grzywna w wysokości przynajmniej 7600 zł oraz kara pozbawienia wolności do lat trzech. Lechia jest rekordzistą pod względem zapłaconych kar za niewłaściwe zachowanie kibiców i gdański klub chce z tym skończyć.

- Nie wyciągamy kija na kibiców - przekonuje Błażej Słowikowski, rzecznik prasowy Lechii. - Chcemy edukować, jak nie należy zachowywać się na stadionie i za co grożą kary wedle nowej ustawy.
Gdański klub ma już dość płacenia kar. Ponadto wszystkim zależy, żeby na trybunach było bezpiecznie i zgodnie z obowiązującymi przepisami.

- Kibice deklarują miłość do klubu. Najłatwiej okazać ją właśnie poprzez respektowanie przepisów. Zabronione jest wnoszenie i odpalanie rac, a jednak niektórzy to robią, a klub musi za to płacić. W ten sposób Lechia w poprzednim sezonie straciła około stu tysięcy złotych, a karana była co 2-3 mecz. Te pieniądze można było przeznaczyć na rozwój klubu, na młodzież, a trzeba było je oddać do Ekstraklasy S.A. Tak być nie może. Podczas meczu z Wisłą odpalona została jedna raca. To wystarczyło do nałożenia na nas kary. Zamiast tego można przykładowo kupić tysiąc baloników w barwach białym i zielonym. Byłoby przepisowo i efektownie - uważa Paweł Żelem, dyrektor do spraw marketingu w Lechii.

Żelem to w Lechii nowa postać. W przeszłości działał w Śląsku Wrocław, a do Lechii trafił z namaszczenia właściciela gdańskiego klubu, Andrzeja Kuchara.

- W Śląsku mieliśmy ten sam problem. Race, flagi, wyzwiska i przekleństwa. Też słyszeliśmy, że nam się nie uda, a w trzy miesiące kibice zrozumieli, że w ten sposób działali na szkodę klubu - powiedział Żelem.

Kibice łamiący prawo muszą być przygotowani na podwójne kary. - Jedno to kara zgodnie z nową ustawą. Z drugiej strony, jeśli sąd wyda wyrok na osobę, która np. rzuciła butelką na murawę, a my zapłacimy karę do Ekstraklasy SA, to wówczas mamy możliwość takiej osobie wytoczyć proces cywilny, aby odzyskać nasze pieniądze. Jak jeden z drugim przez pół roku nie przyniosą wypłaty do domu, to zastanowią się czy jest sens tak dalej postępować - tłumaczy Żelem.
Jeśli ktoś przychodzi nietrzeźwy na stadion, próbuje wtargnąć bez biletu, odpala materiały pirotechniczne albo rzuca przedmioty na murawę musi liczyć się z dotkliwą karą finansową, ograniczeniem lub pozbawieniem wolności i kilkuletnim zakazem stadionowym. Na pewno klub nie będzie miał żadnej tolerancji dla pijanych, którzy często swoim zachowaniem psują komfort oglądania meczu. Lechia będzie działać zdecydowanie, a takie osoby nie będą miały racji bytu na obiekcie przy ul. Traugutta. Zresztą ochrona będzie szczególnie uczulona na odmawianie wstępu osobom po spożyciu alkoholu lub próbującym wnosić napoje alkoholowe oraz wyprowadzanie z trybun takich osób.

- To wszystko ma przygotować nasz kraj do Euro 2012. A po nim będziemy mieli stadion na 40 tysięcy miejsc do zapełnienia. Dobry wynik, fajny klimat wokół klubu i bezpieczny stadion z komfortowym samopoczuciem wszystkich kibiców nam to ułatwi - mówi Żelem.
- Mamy nadzieję, że to trafi do naszych kibiców i już więcej nie będziemy musieli płacić żadnych kar - dodaje Słowikowski.

Co na to kibice? - Trudno wyłapać idiotów, którzy rzucają przedmiotami w piłkarzy czy fotoreporterów. Na pewno jesteśmy przeciwnikami takiego zachowania. Z racami i flagami to nie jest prosta sprawa, ale zrobimy co w naszej mocy, żeby Lechia kar nie płaciła. Jesteśmy zwolennikami kulturalnego dopingu - zapewnia Marcin Jadwiszczok ze Stowarzyszenia "Lwy Północy".

100 000 złotych
Na taką kwotę Lechia zapłaciła kary w poprzednim sezonie za niewłaściwe zachowanie kibiców. To dało biało-zielonym miejsce na podium w ekstraklasie pod względem wysokości kar. Głównie chodziło o rzucenie butelką w derbach z Arką, niewłaściwe flagi czy też notoryczne odpalanie rac.

10 000
ulotek wydrukuje gdański klub na mecz z Zagłębiem, które mają informować o karach, jakie grozić będą kibicom za niewłaściwe zachowanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki