Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lechia jedzie po punkty do Lubina

Paweł Stankiewicz
Biało-zieloni grają z Zagłębiem w Wielką Sobotę. Na papierze faworytem są gdańszczanie

Przedświąteczna kolejka ligowa w piłkarskiej ekstraklasie rozpoczęła się już w środę, a zostanie zakończona jutro. Właśnie w Wielką Sobotę o ligowe punkty walczyć będą piłkarze Lechii Gdańsk, którzy zmierzą się w Lubinie z Zagłębiem. To spotkanie rozpocznie się o godzinie 17, a bezpośrednią transmisję przeprowadzi stacja Orange Sport.

Zagłębie rewelacyjnie spisuje się w rundzie wiosennej. Podopieczni trenera Marka Bajora jeszcze nie przegrali, a zgromadzili aż 13 punktów. Złożyły się na to cztery zwycięstwa i jeden remis. Właśnie na inaugurację wiosny lubinianie zremisowali u siebie z Piastem Gliwice 1:1, a potem wygrali cztery kolejne mecze. Kiedyś jednak ta seria Zagłębia musi zostać zatrzymana i oby w sobotę uczyniła to właśnie Lechia.

- Zagłębie to groźny rywal, zespół dobrze poukładany. To widać zresztą po wynikach. Jesienią w Gdańsku też mogliśmy się o tym przekonać. Z wielkimi problemami udało nam się odnieść zwycięstwo, bo drużyna z Lubina grała mądrą i dojrzałą piłkę. Spodziewam się trudnej przeprawy w sobotę, ale wierzę w mój zespół. Jedziemy powalczyć o trzy punkty - zapowiada Tomasz Kafarski, szkoleniowiec biało-zielonych.

Gdańszczanie muszą uważać na Iljana Micanskiego. Napastnik Zagłębia jest w formie i w pięciu wiosennych meczach strzelił aż sześć goli.

- Micanski to dobry piłkarz. My jednak nigdy nie kryjemy na boisku poszczególnych zawodników, a robimy to w strefie. Nie inaczej będzie w Lubinie. Na pewno jednak przestrzegę zawodników przed Micanskim, aby poświęcili mu więcej uwagi. Z drugiej strony, nie możemy się skupić tylko na tym piłkarzu, bo w drużynie z Lubina jest więcej zawodników, którzy potrafią strzelać gole - mówi trener gdańskiego zespołu.

Liczby wskazują jednak w sobotę na biało-zielonych. Zarówno Lechia, jak i Zagłębie znacznie lepiej prezentują się na wyjazdach i właśnie na obcych terenach zdobywają więcej punktów. Gdańszczanie są trzecim zespołem ekstraklasy, który z wyjazdów przywiózł najwięcej punktów, a zdobyli ich 18.

Złożyło się na to pięć zwycięstw oraz po trzy remisy i porażki. Zagłębie przed własną publicznością w tym sezonie zanotowało tylko dwie wygrane. Do tego dochodzą cztery remisy i tyle samo porażek. W świetle tych liczb stadion w Lubinie będzie... atutem gdańskich piłkarzy.

- Trudno mówić o atucie, chociaż więcej punktów zdobywamy w meczach wyjazdowych. I oby to się potwierdziło także w Lubinie - powiedział trener biało-zielonych.
Kafarski tym razem nie ma do dyspozycji wszystkich piłkarzy. Pod uwagę nie są brani Maciej Kowalczyk i Peter Cvirik.

- Peter doznał urazu na treningu. Boli go łydka - tłumaczy trener Lechii.
Kowalczyk i tak się nie mieścił w kadrze zespołu, ale Cvirik ostatnio był w gronie graczy rezerwowych. W meczowej "18" zatem na pewno zajdzie przynajmniej jedna zmiana, a za Cvirika wskoczyć do kadry może Rafał Kosznik, Karol Piątek albo Maciej Rogalski.

W jakim składzie zagra Zagłębie? W ostatnim spotkaniu nie bronił Bojan Isailović, ale Serb jest już zdrowy. W Bełchatowie za niego wystąpił Aleksander Ptak i pokazał się z dobrej strony. W poprzednim meczu kontuzji nabawił się też Martins Ekwu- eme, który stara się dojść do pełnej sprawności na sobotni mecz.

Lechia musi być przygotowana na czekający ją maraton. W sobotę biało-zieloni zagrają o punkty w ekstraklasie z Zagłębiem Lubin, a już we wtorek przyjdzie się im zmierzyć w Gdańsku z Jagiellonią Białystok w pierwszym meczu półfinałowym Remes Pucharu Polski.

- Nie rozumiem, jak można tak ułożyć terminarz - żali się trener Kafarski. - My musimy grać w sobotę w Lubinie i we wtorek z Jagiellonią. Tymczasem zespół z Białegostoku mecz ligowy rozegrał już wczoraj i ma więcej czasu na odpoczynek.

Nie zmienia to jednak nastawienia Lechii do najbliższych meczów. Biało-zieloni chcą walczyć o zwycięstwa sobotę z Zagłębiem i we wtorek z Jagiellonią.

- Nie ma meczów mniej ważnych i bardziej ważnych. Wszystkie są takie same. Na pewno w Lubinie zagramy w najsilniejszym składzie i nie będzie dobierania zawodników pod kątem dwóch spotkań. Przed nami mecz z Zagłębiem i tylko on się liczy, a dopiero po jego zakończeniu będziemy myśleć o Jagiellonii i składzie na mecz wtorkowy. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że wyszlibyśmy na boisko w Lubinie i nie walczyli o zwycięstwo. To nie wchodzi w grę - zapewnia na koniec trener Kafarski.

Mecz w Lubinie sędziować będzie Marcin Borski z Warszawy. Ten arbiter prowadził rewanżowy mecz Remes Pucharu Polski z Wisłą, który biało-zieloni wygrali w Krakowie 3:1. Wynik dobry, ale Borski podyktował przeciwko gdańszczanom rzut karny, którego być nie powinno. W tym sezonie Borski prowadził jeszcze dwa mecze z udziałem Lechii. W pierwszym gdańszczanie przegrali u siebie z Wisłą Kraków 0:1, ale w kolejnym pokonali w Gdyni Arkę w derbach Trójmiasta 2:1.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki