Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk wygrała z Jagiellonią Białystok 2:0! [ZDJĘCIA]

Paweł Stankiewicz
Lechia Gdańsk - Jagiellonia Białystok 2:0
Lechia Gdańsk - Jagiellonia Białystok 2:0 Przemek Świderski / Dziennik Bałtycki
Lechia Gdańsk wreszcie wygrała na PGE Arenie w meczu o punkty T-Mobile Ekstraklasy! Biało-zieloni pokonali Jagiellonię Białystok 2:0, a poprzednio na tym obiekcie triumfowali w marcu, kiedy ograli Koronę Kielce. Swój triumf święcił trener Lechii Michał Probierz, wygrywając z Jagiellonią, w której wybrany został... trenerem 90-lecia.

Mecz zaczął się z kilkuminutowym opóźnieniem. Kibice Lechii prowadzący doping na PGE Arenie tym razem oglądali mecz z górnych trybun, ponieważ wojewoda pomorski Ryszard Stachurski zamknął na jedno spotkanie dolne sektory trybuny "Zielonej". A to za odpalone race w pojedynku z Górnikiem Zabrze, meczu kończącym poprzedni sezon. Na umówiony znak fani biało-zielonych zaczęli rzucać na boisko serpentyny, rolki papieru, co trwało kilka minut. Później odpalili race. Cały czas towarzyszyły temu głośny doping i skandowanie "piłka nożna dla kibiców!". Wreszcie sędzia Marcin Borski z Warszawy rozpoczął mecz. Tymczasem kibice wywiesili transparent skierowany do wojewody pomorskiego "Ty się Rysiu nie spinaj, nie ma o co!".

Piłkarze Lechii nastawieni byli na trudny mecz. Jagiellonia zanotowała świetny start sezonu. Dwa wyjazdowe mecze i dwa zwycięstwa, w tym we Wrocławiu ze Śląskiem. W obu tych spotkaniach podopieczni trenera Piotra Stokowca zaprezentowali się bardzo dobrze. Gdańszczanie wyszli jednak na boisko po remisie z FC Barceloną, więc tym bardziej nie mieli powodów obawiać się zespołu z Białegostoku.

- Jagiellonia zdobyła sześć punktów i nikt im tego zabierze. My jednak pokazaliśmy, że potrafimy narzucić swój styl gry i wytrzymać to tempo. Chcemy wygrać z Jagiellonią i zagrać dobry mecz - zapowiadał Michał Probierz, trener biało-zielonych.

Skład Lechii na mecz z Jagiellonią pokazał, że kontuzje gdańskich piłkarzy nie były poważne. Marcin Pietrowski, który urazu doznał w meczu z Barceloną, na boisku pojawił się od pierwszej minuty. Z kolei Piotr Wiśniewski usiadł na ławce rezerwowych, ale w drugiej połowie i on wszedł do gry, zmieniając właśnie Pietrowskiego.

W pierwszej odsłonie spotkania na gdańskiej PGE Arenie to Lechia była zespołem lepszym, grającym z pomysłem i większą agresywnością. Widać było, że remis z Dumą Katalonii podbudował gdańskich piłkarzy, którzy z Jagiellonią koniecznie chcieli wygrać. I podopiecznym trenera Probierza szybko się udało objąć prowadzenie. Rozgrywający świetny mecz Luiz Carlos Santos Deleu zagrał do Pawła Buzały, a ten pewnym strzałem pokonał Jakuba Słowika. To był jedyny celny strzał w tej części spotkania i przyniósł gola. Tymczasem Jagiellonia nie potrafiła stworzyć większego zagrożenia pod bramką strzeżoną przez Mateusza Bąka. A Lechia miała dwie świetne okazje, aby podwyższyć wynik spotkania. Obydwie miał Daisuke Matsui, ale niestety, nie potrafił oddać celnego strzału. Z tych dwóch szans jedna powinna się zakończyć posłaniem futbolówki do siatki. Zwłaszcza ta pierwsza, kiedy po świetnym podaniu Deleu były reprezentant Japonii znalazł się praktycznie sam przed Słowikiem. Strzelił nad bramkarzem Jagiellonii, ale też i nad bramką.

Kibice z zaciekawieniem przyglądali się grze Piotra Grzelczaka. Ten piłkarz zagrał bardzo dobre spotkanie przeciwko FC Barcelonie, kiedy z łatwością mijał obrońców mistrzów Hiszpanii. Tym razem tego nie powtórzył. Grał przeciętnie, przegrał wiele pojedynków, tracił piłkę. W pierwszej połowie miał dobre zagranie w pole karne, z którego nie strzelił gola Matsui. Po przerwie znalazł się sam na sam ze Słowikiem, ale przegrał ten pojedynek. Schodzącego z boiska Grzelczaka, kiedy zmieniał go Patryk Tuszyński, żegnały gwizdy.

W drugiej połowie Lechia grała słabiej. Goście osiągnęli przewagę, ale nie potrafili tego wykorzystać, nawet nie oddali celnego strzału.

- Za dużo mieliśmy słabych ogniw. Mimo optycznej przewagi w drugiej połowie to końcowa faza ataku nam nie wychodziła. Musimy nad tym popracować. Lechia zagrała skuteczniej - przyznał trener Stokowiec.

Jagiellonię dobił Sebastian Madera, który w 80 minucie wpakował piłkę głową do siatki, po dośrodkowaniu Wiśniewskiego z rzutu wolnego.

- Jagiellonia gra ciekawą piłkę. Znam tych piłkarzy i wiem, że lubią grać. Dobrze przeanalizowaliśmy naszego rywala i chwała chłopakom, że wyciągnęli wnioski. W środku pola straciliśmy kontrolę, ale w końcówce ją odzyskaliśmy i strzeliliśmy gola - powiedział trener Probierz.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki