Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk wie jak wygrywać z Legią Warszawa

Paweł Stankiewicz
Tomasz Bołt/Polskapresse
Dwa trudne mecze zostały Lechii do zakończenia rywalizacji w tym roku w piłkarskiej T-Mobile Ekstraklasie. Najpierw z Legią, a potem w Zabrzu z Górnikiem. Biało-zielonym czołowa "8" zaczyna coraz bardziej odjeżdżać, więc w każdym meczu muszą szukać zwycięstwa. Także w rywalizacji z mistrzem Polski. Mecz Lechii z Legią odbędzie się w Gdańsku w niedzielę o godzinie 18. Transmisja w Canal+ Sport. Spotkanie sędziować będzie Tomasz Musiał z Krakowa, który w tym sezonie prowadził trzy mecze biało-zielonych i wszystkie zakończyły się remisami.

Legia to na pewno klasowa drużyna w polskiej ekstraklasie. Jest mistrzem Polski, liderem tabeli, ma szeroką kadrę i duży potencjał. A jednak Lechia i z tym zespołem potrafiła w rozgrywać swoje wielkie mecze. Sukcesem zakończył się sierpniowy mecz w stolicy w I rundzie rozgrywek. Legia była zainteresowana walką o Ligę Mistrzów i trener Jan Urban postawił na zawodników z ławki rezerwowych. Lechia to wykorzystała i wygrała 1:0 po bramce Pawła Buzały. "Buzi" opuścił ostatnie mecze gdańszczan z powodu kontuzji, ale od kilku dni już trenuje na pełnych obrotach z całym zespołem i może wrócić do kadry meczowej na niedzielne spotkanie.

Spektakularne zwycięstwo odniosła Lechia w październiku 2010 roku. I to w stolicy! Biało-zieloni, pod wodzą trenera Tomasza Kafarskiego, zdemolowali Legię 3:0. Gole wówczas strzelali Bedi Buval, Hubert Wołąkiewicz i Paweł Nowak. W tym samym sezonie Lechia wygrała z Legią także rewanżowy mecz, przy Traugutta 2:1. Bramki dla gdańskiego zespołu strzelili wówczas Abdou Razack Traore oraz Ivans Lukjanovs. W Warszawie na pewno zapamiętali też mecz na PGE Arenie, który został rozegrany w przed-ostatniej kolejce sezonu 2011/12. Gdańszczanie wygrali 1:0, a gola na wagę trzech punktów strzelił Jakub Wilk z rzutu wolnego. Lechia dzięki temu utrzymała się w krajowej elicie, a jednocześnie pozbawiła Legię mistrzostwa Polski. W obecnej drużynie biało-zielonych nie ma już żadnego z piłkarzy, którzy trafiali do siatki w tych wygranych meczach, ale te mecze pokazują, że Lechia wie jak ogrywać stołeczną drużynę.

Trener Michał Probierz nie ma komfortowej sytuacji przed tym meczem. Nie dość, że gdańszczanie tracą już trzy punkty do czołowej "8", a więc z każdym spotkaniem będzie coraz większa presja, to jeszcze dochodzą problemy kadrowe. Za czerwone kartki z meczu z Cracovią pauzować muszą Mateusz Machaj i Deleu. Powtórki pokazały, że Deleu nie faulował Dawida Nowaka w polu karnym, więc biało-zieloni wystąpili z wnioskiem do Komisji Ligi Ekstraklasy SA o anulowanie czerwonej kartki. Odwołanie Lechii zostało jednak odrzucone, a Deleu dostał jeden mecz dyskwalifikacji.

Piłkarze byli wściekli po meczu w Krakowie, także na słabe sędziowanie Sebastiana Jarzębaka z Bytomia. Trener Probierz bał się kolejnych czerwonych kartek i osłabień, więc po końcowym gwizdku w meczu z Cracovią wybiegł na boisko i zdecydowanymi gestami pozbierał piłkarzy do szatni i nie dopuścił do ich dyskusji z arbitrem. To było słuszne zachowanie, bo przed Lechią ważne mecze i szkoda tracić kolejnych graczy, a kłótnie i dyskusje z arbitrem po meczu i tak już nie mogły niczego zmienić.

Legia w ostatnich meczach nie zachwyca swoją grą, choć ostatnio wygrała z Ruchem. Wcześniej jednak przegrała w Bielsku-Białej z Podbeskidziem i to była duża niespodzianka.

- Jestem zaniepokojony, bo mam wrażenie, że moi zawodnicy zaczynają powoli oddychać rękawami. A przed nami jeszcze kilka ważnych meczów do końca tego roku - mówił Jan Urban, trener Legii.

Problemy kadrowe Legii są nie mniej niepokojące. Do końca roku na boisku nie pojawią się Jakub Kosecki, Michał Żyro, Daniel Łukasik i Marek Saganowski. To spore osłabienie i stąd na skrzydłach grają nominalni boczni obrońcy, czyli Łukasz Broź i Tomasz Brzyski. W ostatnim meczu z powodu urazów nie wystąpili Dossa Junior i Jakub Rzeźniczak. Lekarze robią co mogą, aby ci piłkarze wystąpili w Gdańsku, ale decyzja zapadnie tuż przed wyjazdem zespołu z Warszawy. Pod znakiem zapytania stoi także gra Tomasza Jodłowca.

Skoro w Legii ubytki kadrowe są spore, to warto zrobić wszystko, aby je wykorzystać. W przypadku wygranej biało-zieloni mogliby się chwalić, że dwa razy w sezonie ograli mistrzów Polski. Do tego jednak daleka droga i potrzebna jest bardzo dobra gra. Dużo lepsza niż ostatnio. Na pewno piłkarzom nie będzie pomagało boisko na PGE Arenie, które jest w fatalnym stanie. Lechia zapewne zagra tak, jak w trzech ostatnich meczach. Bo ten styl dał im remis, zwycięstwo i pechową, niezasłużoną porażkę w Krakowie.

Legia ma w ofensywie kilka atutów, więc na pewno zadaniem numer jeden będzie szczelna i konsekwentna gra w defensywie. Podopieczni trenera Probierza będą szukali okazji na wyprowadzenie kontr, które mogłyby dać bramkę. Jeśli nie będzie mógł zagrać Deleu, to na prawą obronę wróci Christopher Oualembo, a na lewej pojawi się Adam Pazio. W niedzielnym meczu na pewno zabraknie Machaja, a największe szanse na to, aby go zastąpić w podstawowym składzie ma Daisuke Matsui. Japończyk, gdy jest w dobrej dyspozycji, wnosi jakość do ofensywnej gry Lechii, a wtedy może pomóc drużynie odnieść cenne zwycięstwo.

Szukasz więcej sportowych emocji?


POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki