Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk - Warta Poznań 5.02.2021 r. Biało-zieloni bezbarwni, bez pomysłu, rozczarowujący nie dali rady pokonać beniaminka [zdjęcia]

Paweł Stankiewicz
Paweł Stankiewicz
Lechia Gdańsk - Warta Poznań
Lechia Gdańsk - Warta Poznań Fot. Przemysław Świderski
Lechia ponownie zawiodła. Po porażce z Jagiellonią biało-zieloni tylko zremisowali z Wartą Poznań. Dwa mecze u siebie i tylko jeden punkt to fatalny początek rundy.

Trybuny gdańskiego stadionu świecą pustkami ze względu na obostrzenia związane z koronawirusem. Jednak taką grą biało-zielonym byłoby bardzo trudno przyciągnąć fanów, aby w mrozie oglądali tego typu „widowiska”. Wychodzi na to, że mecz z Jagiellonią wcale nie był wypadkiem przy pracy, bowiem w spotkaniu z beniaminkiem biało-zieloni znowu byli bezbarwni, bez polotu. Nie pomogły zmiany, bo trener Piotr Stokowiec zdecydował, że od początku zagra Kenny Saief, a na ławce usiadł Conrado. Ponadto na środku obrony, tu już bardziej zaskakująco, Kristersa Tobersa zmienił Bartosz Kopacz. Ponownie w kadrze zabrakło kontuzjowanego Łukasz Zwolińskiego. Wrócił za to po pauzie za kartki Tomasz Makowski i wszedł do składu w miejsce Jakuba Kałuzińskiego, który właśnie miał przymusową pauzę.

CZYTAJ TAKŻE: Kadra Lechii Gdańsk na rundę wiosenną 2021

Biało-zieloni byli lepsi w pierwszej połowie, częściej utrzymywali się przy piłce, ale daleko było do zachwytów. Goście z Poznania dzielnie bronili dostępu do własnej bramki i blokowali próby strzałów. Z kolei po uderzeniu z dystansu Makowskiego dobrą interwencją popisał się Adrian Lis, a Saief został zablokowany. Szczęście uśmiechnęło się do Lechii w 33 minucie spotkania, kiedy z rzutu rożnego dośrodkował Rafał Pietrzak, a celnym strzałem głową popisał się Michał Nalepa. To pierwszy gol Lechii na własnym stadionie po 311 minutach, bo tyle dzieliło gdańszczan od trafienia Łukasza Zwolińskiego 20 listopada ubiegłego roku w wygranym spotkaniu ze Śląskiem Wrocław 3:2. Tuż przed przerwą mógł paść drugi gol dla Lechii, kiedy ponownie strzelał Nalepa, a piłkę zmierzającą do bramki wybił Łukasz Trałka.

W drugiej połowie Lechia zamiast dobić rywala to broniła wyniku. Warta szukała swojej szansy i się doczekała. W 72 minucie dobrym podaniem popisał się Mateusz Kuzimski, a do pustej bramki futbolówkę skierował Mariusz Rybicki. Radość w zespole z Poznania, który dzięki ambitnej postawie zasłużył na tego gola. O Lechii trudno powiedzieć cokolwiek dobrego. Flavio Paixao snuł się po boisku, środek pola nie kreował sytuacji, Saief nadal nie ma liczb, a Omran Haydary jeszcze nie przestawił się z gracza pierwszoligowego na ekstraklasowego. Niestety, słabo wyglądało to w ofensywie, ale nie mogło być inaczej, kiedy najgroźniejszym piłkarzem był Nalepa. To po jego podaniu wzdłuż bramki nikt nie zdołał wepchnąć piłki do siatki, a w końcówce strzelał z dystansu, ale Lis złapał piłkę. Mecz zakończył się sprawiedliwym remisem i Lechia z taką grą może zapomnieć o czołowych miejscach w lidze. Jeśli nie będzie szybko jakiegoś wstrząsu to z taką postawą drużyna Lechii można zaraz uwikłać się w walkę o utrzymanie w PKO Ekstraklasie.

- Remis mnie nie zadowala i wymagam od swojej drużyny znacznie więcej. Liderzy zespołu powinni dawać drużynie znacznie więcej i tego od nich oczekuje. Musimy popracować nad organizacją gry. Jestem rozczarowany, że nie potrafimy przełożyć tego, co robimy na treningach na mecze. Jednocześnie wierzę w ten zespół, bo wykonaliśmy dobrą pracę i za chwilę powinniśmy odpalić. Ja gorąco wierzę w to, że tak się stanie, bo mimo wszystko w porównaniu z ostatnim meczem, gdzie przez 3/4 czasu graliśmy w osłabieniu, dzisiaj już było więcej strzałów, akcji, ale wymagam jeszcze więcej. Wprowadzamy na treningu nowe elementy, między innymi ćwiczymy stałe fragmenty gry, po których dzisiaj stworzyliśmy sporo niebezpiecznych sytuacji, w tym jedną bramkę Michał Nalepa strzelił właśnie po rzucie rożnym. Na treningach wygląda to znacznie lepiej. Szkoda, że dzisiaj formacje ofensywne pokazały zbyt mało, bo oczekuję od nich znacznie więcej jakości i konkretów. Na pewno będziemy to jeszcze analizować. Tym bardziej, że przed nami wiele trudnych meczów - powiedział trener Stokowiec.

Szkoleniowiec Lechii chwalił rywali, ale nie ukrywał, że oczekuje od swojego zespołu zdecydowanie więcej w grze ofensywnej.

- Warta też bardzo dobrze walczyła, jest dobrze zorganizowana i ciężko się przeciw niej grało. Rzeczywiście dwa celne strzały wystarczyły, żeby wywieźć stąd remis. Jestem jednak rozczarowany tym wynikiem. Pierwszy mecz wprowadził u nas trochę nerwowości, zwróciliśmy uwagę, żeby dobrze wejść w mecz, dobrze rozpocząć drugą połowę, ale dużo rzeczy nie funkcjonowało tak, jak sobie założyliśmy. W prostej sytuacji straciliśmy bramki. Jednocześnie ja szukałbym kolejnych bramek dla nas, które potwierdziłyby to, co chcemy grać. Niestety zabrakło nam jakości – szczególnie w ofensywie - podsumował Stokowiec.

Lechia przegrała w Gdańsku z Jagiellonią Białystok 0:2. Bramki dla Jagi zdobyli Jakov Puljić i Jesus Imaz
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki