Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk ucieka ligowym rywalom. Piast Gliwice został zatrzymany

(stan)
Fot. Karolina Misztal
W meczu na ligowym szczycie Lechia Gdańsk pokonała Piasta Gliwice 2:0. Biało-zieloni mają cztery punkty przewagi nad Legią, która swój mecz rozegra w niedzielę i już dziesięć punktów nad Piastem.

Artur Sobiech przekonał się, że nie jest łatwo wywalczyć sobie miejsce w składzie Lechii. Dostał duży kredyt zaufania od trenera Piotra Stokowca, ale nie strzelał goli i w drugim meczu z rzędu usiadł na ławce rezerwowych. Tym razem w ataku zagrał Flavio Paixao. Cieszyć mógł też powrót Patryka Lipskiego, który jednak na razie usiadł na ławce rezerwowych. Rywal wymagający, bowiem Piast zajmuje trzecie miejsce w tabeli, a wiosną przegrał tylko na inaugurację na wyjeździe z Cracovią, a potem odniósł pięć zwycięstw pod rząd.

W zespole biało-zielonych tym razem to nie piłkarze ofensywni odgrywali decydujące role. Lechia nie czekała na swoje szanse, jak to było w spotkaniu z Wisłą Płock, ale od razu wzięła sprawy w swoje ręce. W 6 minucie po zagraniu z rzutu rożnego Lukasa Haraslina goście tak wybijali piłkę z pola karnego, że ta trafiła do stojącego na 17 metrze Błażeja Augustyna. Obrońca biało-zielonych naprawdę ładnie złożył się do strzału i uderzeniem z pierwszej piłki dał prowadzenie liderowi Lotto Ekstraklasy. Po objęciu prowadzenia gdańszczanie mogli grać tak, jak lubią najbardziej, czyli cofnęli się na własną połowę i liczyli na przechwycenie piłki i wyjście z szybką kontrą. Akcja Michała Maka, Flavio Paixao czy Haraslina nie przynosiły efektu. Z drugiej strony Piast też nie miał pomysłu na sforsowanie defensywy biało-zielonych. Kolejna akcja Haraslina przyniosła następny stały fragment gry, bowiem Słowak został sfaulowany na wysokości pola karnego. Z rzutu wolnego dośrodkował Filip Mladenović, a drugiego gola strzelił głową kolejny środkowy obrońca, Michał Nalepa. Piast przed przerwą miał okazję na zdobycie kontaktowego gola, ale Piotr Parzyszek przegrał pojedynek z Dusanem Kuciakiem.

Na początku drugiej połowy Lechia miała okazję na podwyższenie wyniku, ale Frantisek Plach obronił strzał Daniela Łukasika. W kolejnych fragmentach spotkania goście z Gliwic szukali okazji do zdobycia kontaktowego gola. Świetnym strzałem popisał się Parzyszek, ale piłka odbiła się od wewnętrznej części spojenia słupka z poprzeczką i wróciła na boisko. Pięć minut później Kuciak nie dał się pokonać Tomaszowi Jodłowcowi, a do piłki dopadł Parzyszek, ale spudłował. Lechia nie forsowała tempa, zwłaszcza że teraz czeka ją prawdziwy maraton, bo w ciągu najbliższych dwóch tygodni rozegra kolejne cztery spotkania. Gdańszczanie zatem starali się grać oszczędnie, ale też tak, aby nie stracić bramki i ten cel udało się zrealizować. W końcówce Lechia miała okazję podwyższyć wynik, ale Artur Sobiech nie wykorzystał bardzo dobrej okazji, a w ostatniej minucie doliczonego czasu gry Kuciak uratował biało-zielonych przed utratą gola. Lechia ma już dziesięć punktów przewagi nad trzecim Piastem i wydaje się, że tym zwycięstwem zapewniła sobie przynajmniej wicemistrzostwo Polski.

Lechia Gdańsk wygrywa z Zagłębiem Sosnowiec 1:0 i umacnia się na pozycji lidera Ekstraklasy

Press Focus / x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki