Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk - Śląsk Wrocław. Biało-zieloni walczą o czwarte miejsce w PKO Ekstraklasie, ale myślą już o finale Totolotka Pucharu Polski

Paweł Stankiewicz
Paweł Stankiewicz
Fot. Paweł Relikowski
Lechia Gdańsk zakończy sezon ligowy dziś meczem we Wrocławiu ze Śląskiem. Początek o godzinie 17.30. Transmisja w Canal+ Now i TVP Sport.

Lechia w ostatnim meczu ligowym w tym sezonie przed własną publicznością zremisowała z Legią Warszawa. Biało-zieloni żałowali, że nie udało się wygrać, ale przed nimi już dwa ostatnie mecze wyjazdowe. Dziś zagrają ze Śląskiem Wrocław, a stawką będzie czwarte miejsce na zakończenie sezonu i na koniec mecz sezonu – 24 lipca – w Lublinie z Cracovią o Puchar Polski.

CZYTAJ TAKŻE: Tak wygląda knajpa Peszki, Kuciaka, Wawrzyniaka i Kuświka ZDJĘCIA

- Zrobiliśmy wiele, żeby wygrać to spotkanie. Było wiele składnych akcji i budowaliśmy je tak, jak chcieliśmy, ale trochę zabrakło nam konkretów z przodu. I to pomimo tego, że graliśmy dwójką napastników. Przejmowaliśmy jednak inicjatywę i szukaliśmy bramki. Cieszę się, że pokazaliśmy trochę naszego zaplecza i zawodników, z którymi długo pracujemy. Kibice tego od nas oczekują. Nic się nie dzieje od razu, ale chcemy ich powoli wprowadzać, a na boisku zaprezentowali się dobrze i pokazali serce, ale też trochę jakości. Zagraliśmy w innym ustawieniu, ale musimy mieć alternatywę i to już była część przygotowań do finału Pucharu Polski. Musimy funkcjonować w różnych systemach, żeby drużyna się rozwijała powiedział trener Stokowiec.

Zanim Lechia całkowicie skupi się na obronie Pucharu Polski w Lublinie, to czeka ją jeszcze ostatni mecz ligowy. Biało-zieloni zmierzą się ze Śląskiem we Wrocławiu, gdzie w lutym pechowo zremisowali 2:2, choć prowadzili 2:0. Mecz przyjaźni, ze względu na sympatię jaka łączy fanów z Gdańska i Wrocławia, toczyć się będzie o zajęcie czwartego miejsca na finiszu rozgrywek. W tej chwili tę pozycję zajmuje Śląsk, ale ma tylko punkt przewagi nad biało-zielonymi. Jeśli Lechia wygra we Wrocławiu to na pewno zakończy rozgrywki na czwartej pozycji. W zespole Śląska widać ostatnio pewne rozprężenie. Kiedy okazało się, że w finale Totolotka Pucharu Polski zagrają Lechia i Cracovia, a to oznacza, że czwarta pozycja nie daje gry w kwalifikacjach Ligi Europy, z wrocławskiej drużyny trochę zeszło powietrze. Lechia chce wygrać i wyprzedzić zespół Śląska w tabeli, ale musi też uważać. W przypadku porażki oraz jednoczesnych zwycięstw Cracovii, Jagiellonii i Pogoni wyląduje na ósmej pozycji w tabeli. Po pauzie za kartki do dyspozycji sztabu szkoleniowego będzie już Michał Nalepa. To oznacza, że trener Stokowiec ma pełen komfort w dobrze zawodników. Można jednak się spodziewać, że w ostatnim meczu ligowym – podobnie jak w spotkaniu z Legią – będą spore rotacje w składzie, bo jednak to finał Totolotka Pucharu Polski jest priorytetem, drogą do ponownej gry w kwalifikacjach Ligi Europy i dla Lechii z pewnością meczem sezonu.

CZYTAJ TAKŻE: Seksowne polskie sportsmenki ZDJĘCIA

- Kwestia czwartego miejsca jest nadal otwarta. Wszystko rozstrzygnie się w ostatnim meczu i nadal jesteśmy w dobrej sytuacji. Musimy wygrać we Wrocławiu i wówczas czwarte miejsce stanie się faktem. Uważam, że to byłby świetny wynik gdyby udało nam się zająć czwarte miejsce w lidze i obronić Puchar Polski. Cały czas pracujemy, a cierpliwości i konsekwencji nam nie zabraknie. Teraz szykujemy się na finał Pucharu Polski poprzez mecz ze Śląskiem – zakończył Stokowiec.

Do mistrzostwa Niemiec Bayern dołożył krajowy puchar. "Lewy" najlepszym strzelcem obu rozgrywek
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki