Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk - Rapid Wiedeń 28.07.2022 r. Skandaliczne błędy sędziego wyrzuciły biało-zielonych z Ligi Konferencji ZDJĘCIA

Paweł Stankiewicz
Paweł Stankiewicz
Lechia Gdańsk - Rapid Wiedeń
Lechia Gdańsk - Rapid Wiedeń Przemysław Świderski
Lechia Gdańsk przegrała z Rapidem Wiedeń 1:2 w dramatycznych okolicznościach i została wyeliminowana z Ligi Konferencji.

To miał być piękny wieczór dla Lechii. Na trybunach gdańskiego stadionu ponad 23 tysiące widzów i duże nadzieje na wyeliminowanie Rapidu po jakże cennym bezbramkowym remisie w Wiedniu. W gdańskiej drużynie wszyscy wierzyli, że mogą awansować do trzeciej rundy kwalifikacji Ligi Konferencji. Zamiast sukcesu było duże rozczarowanie, a przyczynił się do tego Alessandro Dudić ze Szwajcarii, który wypaczył wynik spotkania.

W takich meczach o sukcesie decydują detale. Lechia nie zamierzała bronić wyniku i za Kristersa Tobersa w składzie pojawił się Jakub Kałuziński. I podopieczni trenera Tomasza Kaczmarka od początku zaatakowali. Celny strzał oddał Ilkay Durmus, a w kolejnej sytuacji piłkę stracił Łukasz Zwoliński, choć mógł szybciej podać do niepilnowanego Christiana Clemensa. Biało-zieloni nie wykorzystali okazji, a goście z Wiednia pokazali na czym polega skuteczna gra w piłkę nożną. W 16 minucie piłkę przejął Nicolas-Gerrit Kuehn i oddał strzał, a futbolówka po rykoszecie wylądowała w górnym rogu bramki gdańskiego zespołu. Lechia nie zdążyła się otrząsnąć, a straciła drugą bramkę. Jakub Kałuziński sfaulował Guido Burgstallera i sędzia podyktował rzut karny dla Rapidu. Młody pomocnik biało-zielonych popełnił przewinienie, ale dobry metr przed polem karnym. Na tym etapie pucharowej rywalizacji VAR jednak nie obowiązuje, więc decyzja arbitra ze Szwajcarii była ostateczna. Dusan Kuciak był bardzo blisko obronienia strzału Marco Gruella, ale futbolówka wpadła do siatki. Dwa szybko stracone gola postawiły biało-zielonych w bardzo trudnej sytuacji. Dopiero tuż przed końcem pierwszej połowy po strzale Kałuzińskiego piłka odbiła się od rywala i przeleciała tuż obok słupka.

Lechia w drugiej połowie postawiła wszystko na jedną kartę. Od początku tej części gry na boisku pojawił się Flavio Paixao i gospodarze zagrali na dwóch napastników. Były okazje Macieja Gajosa i Zwolińskiego, ale trudno szło biało-zielonym budowanie akcji ofensywnych. Prawdziwe emocje były w końcowych fragmentach spotkania. W 82 minucie po zagraniu Filipa Koperskiego kontaktowego gola dla Lechii strzelił Łukasz Zwoliński i to oznaczało, że biało-zieloni potrzebowali tylko jednego gola, aby doprowadzić do dogrywki. Pięć minut później Paixao był faulowany w polu karnym przez rywala, który w ogóle nie był zainteresowany piłką. Sędzia kazał grać dalej. To pokazuje jak bardzo potrzebny jest VAR w futbolu, bo arbiter popełnił dwa kluczowe błędy, które – co tu dużo mówić – wypaczyły wynik rywalizacji. Najpierw podyktował niesłusznego karnego Rapidowi, a potem nie raczył dostrzec faulu na Paixao. Inna sprawa, że Lechia sama mogła sobie pomóc tuż po golu Zwolińskiego. Od razu bowiem przeprowadziła kolejną akcję, a po podaniu Flavio kończący akcję wślizgiem Kacper Sezonienko z kilku metrów przeniósł piłkę nad poprzeczką. To powinien być gol. Lechia napierała z ogromną determinacją do końca spotkania, ale nie zdołała doprowadzić do dogrywki i musi pożegnać się z Ligą Konferencji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki