Lechia Gdańsk - Raków Częstochowa 29.08.2020 r. Biało-zieloni dostali bolesną lekcję jak można grać dobrze i skutecznie [zdjęcia]

Paweł Stankiewicz
Paweł Stankiewicz
Lechia Gdańsk - Raków Częstochowa
Lechia Gdańsk - Raków Częstochowa Fot. Przemysław Świderski
Lechia Gdańsk kompletnie rozczarowała i przegrała z Rakowem Częstochowa 1:3. Biało-zieloni od 39 minuty grali w osłabieniu po czerwonej kartce Michała Nalepy.

Michał Nalepa miał powody do uśmiechu tylko przed meczem. Dostał od trenera Piotra Stokowca koszulkę z numerem 100, bowiem tyle meczów rozegrał już w biało-zielonych.

CZYTAJ TAKŻE: Seksowne polskie sportsmenki w bikini ZDJĘCIA

Potem nie miał powodów do radości, kiedy ogrywał go Marcin Cebula. Środkowy obrońca biało-zielonych faulował Cebulę w w 37 minucie i wówczas został ukarany żółtą kartką. Dwie minuty później Nalepa zaatakował wślizgiem piłkarza Rakowa, kiedy ten mógł znaleźć się sam na sam z Dusanem Kuciakiem. Sędzia Paweł Raczkowski na moment się zawahał, ale ostatecznie pokazał piłkarzowi Lechii czerwoną kartkę. Analiza VAR nie wpłynęła na zmianę decyzji sędziego, choć sam zawodnik przekonywał, że trafił w piłkę. Biało-zieloni musieli grać w osłabieniu, a trener biało-zielonych wprowadził Mario Malocę za Mateusza Sopoćkę, aby załatać dziurę na środku obrony.

Te sytuacje wynikały z tego, że Raków od początku meczu bez zespołem lepszym i kontrolował to spotkanie. Już w 17 minucie Vladislavs Gutkovskis miał idealną okazję do zdobycia gola, ale fatalnie przestrzelił. Goście zdecydowanie dłużej utrzymywali się przy piłce o częściej gościli w polu karnym gdańskiego zespołu. Po czerwonej kartce dla Nalepy wydawało się, że ta przewaga będzie jeszcze większa, a właśnie wtedy Lechia przeprowadziła skuteczną akcję. Piłkę z własnej połowy wybił Maciej Gajos, a Omran Haydary huknął z pierwszej piłki z narożnika pola karnego, a futbolówka wpadła do siatki przy krótkim słupku i to Lechia nieoczekiwanie schodziła na przerwę z jednobramkowym prowadzeniem.

CZYTAJ TAKŻE: Piękne partnerki piłkarzy Lechii Gdańsk ZDJĘCIA

Druga połowa spotkania to już była zdecydowana dominacja Rakowa. Przypomniał się mecz grudniowy w Gdańsku tych drużyn, kiedy też goście z Częstochowy po przerwie zaczęli trafiać do bramki. Uczynili to wtedy trzy razy, a teraz sytuacja się powtórzyła. 53 sekundy po wznowieniu gry Cebula efektownymi nożycami trafił do siatki i goście błyskawicznie odrobili stratę. Raków cały czas konsekwentnie grał do przodu i pokazał, że przyjechał do Gdańska po zwycięstwo. W nagrodę zdobył trzy punkty. Katem Lechii został Gutkovskis, który w 55 minucie skierował piłkę do siatki głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, a w 76 minucie dobił piłkę futbolówkę, którą Dusan Kuciak odbił po strzale Davida Tijanicia. Raków pokazał jak można grać w piłkę, zarówno dobrze jak i skutecznie. Biało-zieloni mogli przegrać to spotkanie wyżej, ale znowu bardzo dobrze bronił Kuciak, który kilka razy uratował zespół przed utratą gola. Zwłaszcza po strzale aktywnego Patryka Kuna.

- Jesteśmy rozczarowani wynikiem meczu z Rakowem. Nie ma co ukrywać, że nie jesteśmy w optymalnej dyspozycji zarówno piłkarskiej jak i fizycznej. Chcieliśmy pokazać się z dobrej strony, ale czerwona kartka pod koniec pierwszej połowy trochę nam pokrzyżowała plany. Z pewnością zły był początek drugiej połowy meczu i możemy mieć za niego pretensje do siebie, bo praktycznie zostaliśmy w szatni. Straciliśmy bramkę już w pierwszej minucie drugiej połowy, a to absolutnie nie ma prawa się zdarzyć. Za chwilę dostaliśmy drugą bramkę ze stałego fragmentu gry i to są elementy, które musimy bardzo szybko poprawić. Cieszę się, że będzie teraz przerwa na kadrę, bo czeka nas naprawdę dużo pracy. Zmierzamy ten czas właściwie wykorzystać, bo stać nas na lepszą i skuteczniejszą grę - ocenił Piotr Stokowiec, trener Lechii.

Lechia nie miała pomysłu ani argumentów w ofensywie. Czerwona kartka nie jest żadnym wytłumaczeniem, bo do 39 minuty było tak samo. Próby z nowym systemem gry nie zdają egzaminu, a taka gra biało-zielonych na pewno kibiców nie przyciągnie na trybuny. Na szczęście teraz jest przerwa reprezentacyjna i oby za dwa tygodnie Lechia prezentowała się znacznie lepiej, bo czekać ją będzie bardzo trudny mecz wyjazdowy z Górnikiem Zabrze.

Kamil Wilczek wraca do Danii. Reprezentant Polski podpisał kontrakt z FC Kopenhaga

“Bodyguard” lekiem na hejt?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Twitterze!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na Twiterze!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki
Dodaj ogłoszenie