Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk przegrała z Piastem Gliwice. Twierdza w Gdańsku padła

(stan)
Na zdjęciu: sędzia Szymon Marciniak oraz piłkarze Lechii i Piasta
Na zdjęciu: sędzia Szymon Marciniak oraz piłkarze Lechii i Piasta Przemyslaw Swiderski
Lechia Gdańsk fatalnie zaczęła grę w grupie mistrzowskiej. Po słabej grze przegrała z Piastem Gliwice 0:2 i nad tym zespołem, który zajmuje trzecie miejsce w tabeli Lotto Ekstraklasy, ma już tylko cztery punkty przewagi.

Mecz z Piastem miał pokazać czy porażka w Krakowie to był wypadek przy pracy czy początek kryzysu. Niestety, Lechia źle zaczęła rywalizację w grupie mistrzowskiej i to pokazuje tylko, że walka o mistrzostwo Polski będzie bardzo trudna. Coraz bardziej zaczyna wychodzić bardzo wąska kadra zespołu i wobec kartek oraz kontuzji trener Piotr Stokowiec ma bardzo ograniczone pole manewru. Piast w marcu przegrał pechowo w Gdańsku. Teraz też był lepszy, ale i skuteczniejszy. Lechia po raz pierwszy w tym sezonie nie strzeliła gola w Gdańsku, przegrała pierwszy mecz w tym sezonie u siebie i doznała dwóch porażek z rzędu.

Tylko początek meczu był dobry w wykonaniu Lechii. Biało-zieloni zaczęli ofensywnie i szybko chcieli strzelić gola. Dobrą akcje przeprowadził Lukas Haraslin, ale jego podanie nie dotarło do stojącego przed bramką Flavio Paixao, a kilka minut później Mikkel Kirkeskov tak wybijał piłkę głową, że omal nie skierował jej do własnej bramki. To było na tyle z ofensywnych poczynań Lechii. Piast wygrał rywalizację w środku pola, przejął inicjatywę i atakował coraz groźniej. W ciągu dwóch minut goście stworzyli dwie groźne okazje bramkowe. Dusan Kuciak popisał się dobrą interwencją, a Piotr Parzyszek w czystej sytuacji strzelił nad poprzeczką. W zespole Lechii bardzo słabo grał Jarosław Kubicki, który został antybohaterem gdańskiego zespołu. Dostał dwie żółte kartki i pełni zasłużenie został ukarany czerwoną kartką. Zanim jednak to nastąpiło Kubicki nie potrafił wybić piłki z własnego pola karnego, a z prezentu skorzystał Parzyszek i precyzyjnym strzałem trafił do bramki biało-zielonych.

Lechia w drugiej połowie grała w osłabieniu i musiała gonić wynik. Nie miała jednak pomysłu na sforsowanie dobrze zorganizowanej defensywy Piasta. Trener Stokowiec nie miał też specjalnie kim straszyć, a ratować wynik weszli na boisko młodzi Konrad Michalak, Karol Fila i Mateusz Żukowski. Dla nich to kolejne doświadczenie, ale trudno liczyć, że będą ciągnąć grę w trudnym momencie. W 56 minucie Piast mógł zamknąć mecz, ale Thomas Hateley nie potrafił dokładnie podać do Jorge Felixa, który miał przed sobą pustą bramkę. Biało-zieloni mieli jednak swoje okazje do wyrównania, ale nie potrafili ich wykorzystać. Mladenović dostałe dobre podanie w polu karnym, ale - niestety - na słabszą prawą nogę i jego strzał został zablokowany. Serb próbował też szczęścia z rzutu wolnego, ale piłka odbiła się od jednego z piłkarzy Piasta i minęła słupek gdańskiej bramki. Próbował też dwa razy Flavio Paixao, ale i jemu brakowało skuteczności. Na jej brak nie narzekał Piast i w ostatniej minucie doliczonego czasu gry drugiego gola strzelił Jorge Felix.

Patryk Lipski po meczu Cracovia - Lechia Gdańsk: Nie jestem szczęśliwy, ale nie możemy się też długo smucić

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki