Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk - Odense BK. Czas na kolejny sprawdzian w Turcji. Drużyna zostanie wzmocniona?

Paweł Stankiewicz
Na zdjęciu: piłkarze Lechii Gdańsk
Na zdjęciu: piłkarze Lechii Gdańsk Fot: Lechia Gdańsk
Piłkarze Lechii są już za półmetkiem zgrupowania w Turcji. Trener Piotr Stokowiec i jego podopieczni trenują kompleksowo, czyli na siłowi oraz na boisku pracując nad elementami taktyczno-technicznymi. W poniedziałek biało-zieloni rozegrają kolejny mecz sparingowy.

Lechia ma za sobą już dwie gry kontrolne w Belek, chociaż trzeba pamiętać, że pierwsza została zakończona w 49 minucie, ze względu na ulewę i zalane boisko. W tym przerwanym sparingu gdańszczanie pokonali rumuński zespół Viitorul Konstanca 2:1, a w piątek ograli Łudogorca Razgrad 1:0. W obu meczach do siatki trafiał Mateusz Żukowski i to właśnie 17-latek może być największym wygranym zgrupowania w Belek.

- To był bardzo pożyteczny sparing. Łudogorec to silna drużyna, która od kilku lat występuje w europejskich pucharach. Teraz też mistrzowie Bułgarii występowali w fazie grupowej Ligi Europy i może furory nie zrobili, ale nabrali dużo cennego doświadczenia. Zależało nam na tym, żeby sprawdzić się właśnie z taką drużyną i myślę, że wypadł dla nas bardzo korzystnie. Zagraliśmy na dwa składy, ale myślę, że zarówno pierwsza, jak i druga drużyna podołała wyzwaniu - ocenił Łukasz Smolarow, asystent trenera Stokowca.

Lechia w zimowym oknie transferowym głównie traci piłkarzy, choć tylko o jednym można powiedzieć, że był ważnym ogniwem w układance trenera Stokowca. Wypożyczeni zostali Ariel Borysiuk (Wisła Płock), Adam Chrzanowski (Wigry Suwałki) i Sławomir Peszko (Wisła Kraków), ale żaden z nich nie pełnił jesienią kluczowej roli. Ważnym graczem mógł być Peszko, ale sam sobie zaszkodził. Najpierw brutalnym faulem na Arvydasie Novikovasie, a kiedy kończyła się trzymiesięczna kara, to kłótnią z Maciejem Kalkowskim, asystentem trenera Stokowca. Peszko został przesunięty do rezerw, a wypożyczenie do innego klubu było najlepszym rozwiązaniem dla wszystkich stron. Największym problemem było wynagrodzenie Peszki, bo Wisła ma przecież problemy finansowe. Ostatecznie mogło dojść do porozumienia, bo zawodnik chciał wrócić na boisko i zgodził się na pensję o połowę niższą niż w Lechii, a tę wziął na siebie jeden ze sponsorów Wisły. Peszko nie będzie mógł wiosną zagrać przeciwko Lechii. Gdański klub stosuje tę zasadę wypożyczając swoich piłkarzy, ale - podobno - na takim zapisie zależało również... Wiśle. To w obawie, aby piłkarz nie podszedł do meczu z Lechią zbyt emocjonalnie.

Największą stratą będzie brak Rafała Wolskiego. Wolski w tym sezonie zagrał w dziewięciu meczach w Lotto Ekstraklasie i strzelił jednego gola. Uczynił to w wygranym meczu z Górnikiem Zabrze 4:0 na zakończenie 2018 roku, kiedy zasygnalizował już powrót do wysokiej formy. Niestety, w najbliższych miesiącach znowu będzie musiał wykonać żmudną pracę, aby wrócić do swojej najwyższej dyspozycji. Wolski jesienią pojawił się na boisku także w dwóch spotkaniach Pucharu Polski. Też wpisał się listę strzelców, a miało to miejsce w spotkaniu z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza, w którym strzelił gola ustalając wynik na 3:1 dla biało-zielonych. Rafał jest już po operacji kolana. Pomocnik Lechii na boisko wróci najwcześniej jesienią. Jak dotąd cisza w kwestii ewentualnego odejścia Lukasa Haraslina, ale też jeśli chodzi o wzmocnienia. Trener Stokowiec chciałby chociaż dwóch nowych piłkarzy, a gdański klub zaoszczędzi trochę na pensjach Peszki i Borysiuka.

Przed zespołem Lechii w poniedziałek przedostatnia gra kontrolna w Belek. Rywalem będzie duńska drużyna Odense BK. Początkowo mecz miał odbyć się we wtorek. Biało-zieloni mieli zmierzyć się z BATE Borysów, a następnie jedna z drużyn koreańskich. Ostatecznie stanęło na meczu z Odense, a spotkanie zostanie rozegrane dziś o godzinie 15 czasu polskiego. W piątek (1 lutego) Lechia zagra z Viktorią Koeln, a następnego dnia ruszy w podróż powrotną do Gdańska. 9 lutego (sobota, godz. 20.30) Lechia rozpocznie piłkarską wiosnę w Lotto Ekstraklasie meczem w Gdańsku z Pogonią Szczecin.

Odense to drużyna, która zajmuje siódme miejsce w tabeli duńskiej ekstraklasy. Do prowadzącego FC Kopenhaga traci aż 20 punktów. W zespole dzisiejszego rywala biało-zielonych występuje Kamil Vacek, który grał w polskiej ekstraklasie, w zespołach Piasta Gliwice i Śląska Wrocław. Odense w Turcji grało już z Pogonią Szczecin i wygrało 1:0. Według transfermarkt.de wartość Lechii jest minimalnie wyższa. Piłkarze biało-zielonych wyceniani są na 10,2 miliona euro, a Odense o 200 tysięcy euro mniej. Najdroższymi piłkarzami Odense są Ramon Leeuwin i Sten Grytebust, których portal wycenia na 800 tysięcy euro.

Nie potrafiła powstrzymać łez. Siostra Emiliano Sali odwiedziła Cardiff City, gdzie miał grać jej zaginiony brat

RUPTLY / x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki