Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk nie strzela, ale i nie traci 28.07.2019. Biało-zieloni zagrali z Wisłą Kraków w eksperymentalnym składzie [zdjęcia]

Paweł Stankiewicz
Paweł Stankiewicz
Lechia Gdańsk - Wisła Kraków
Lechia Gdańsk - Wisła Kraków Fot. Przemysław Świderski
Lechia Gdańsk tylko zremisowała u siebie z Wisłą Kraków 0:0 i biało-zieloni muszą jeszcze poczekać na pierwsze zwycięstwo w PKO Ekstraklasie w tym sezonie.

Trener Piotr Stokowiec mocno zamieszał w składzie Lechii Gdańsk na mecz z Wisłą Kraków. W porównaniu do "11" ze spotkania z Broendby IF miejsce utrzymał tylko Michał Nalepa. Takie roszady w składzie pokazują, że dla Lechii w tej chwili najważniejszy jest rewanż z Broendby w drugiej rundzie kwalifikacji Ligi Europy, a ewentualne straty punktowe w PKO Ekstraklasie da się odrobić. Takie zmiany to szansa dla innych zawodników, a wole od sztabu szkoleniowego otrzymali Karol Fila, Błażej Augustyn, Filip Mladenović, Daniel Łukasik, Patryk Lipski, a za czerwoną kartkę musiał pauzować Żarko Udovicić. W bramce zagrał tym razem Zlatan Alomerović, a Jarosław Kubicki, Lukas Haraslin i Flavio Paixao pojawili się na murawie dopiero z ławki rezerwowych.

Takie zmiany w składzie musiały odbić się na płynności, ale i jakości grze biało-zielonych. Teraz liczy się rywalizacja z Broendby, a trener Stokowiec wierzył, że zespół w takim zestawieniu może ograć Wisłę. Tymczasem zdecydowanie brakowało dokładności pod bramką rywala. Wisła dłużej utrzymywała się przy piłce, a piłkarze Lechii tradycyjnie już byli dobrze zorganizowani w defensywie i szukali okazji do kontry.

CZYTAJ TAKŻE: Zobaczcie piękne partnerki piłkarzy Lechii Gdańsk

Groźnych akcji nie było zbyt wiele, a nawet jak jedna bądź druga drużyna była pod bramką rywala, to zdecydowanie brakowało lepszego rozegrania piłki. W efekcie w pierwszej połowie skończyło się na dwóch celnych strzałach – Krzysztofa Drzazgi z Wisły oraz Tomasza Makowskiego z Lechii, które nie sprawiły bramkarzom zbyt wiele problemów. Groźniej było po uderzeniach z rzutu wolnego Macieja Gajosa oraz strzale z dystansu Grzegorza Wojtkowiaka, po których poprzeczka ratowała oba zespoły przed utratą gola.

CZYTAJ TAKŻE: Piekne polskie cheerleaderki

W drugiej połowie obraz gry nie uległ specjalnie zmianie. Nadal to goście byli częściej w posiadaniu piłki i coraz odważniej gościli w pobliżu pola karnego biało-zielonych. Próbowali strzałów i dośrodkowań, ale nie było w nich zbyt dużej jakości. Piłkarze Lechii za to nie mogli sobie w żaden sposób poradzić z defensywą „Białej Gwiazdy”. Wejścia na boisko Haraslina, dla którego to był setny mecz w polskiej ekstraklasie i Paixao też specjalnie nie ożywiły gry gospodarzy. Mógł się podobać za to Maciej Gajos, który miał sporo ochoty do gry, dużo pracował na pokazał, że potrafi porządnie uderzyć z dystansu. Tak było też w drugiej połowie, ale jego strzał obronił Michał Buchalik. Dużo na boisku było przypadku, wrzutek, ale mało akcji z pomysłem, które mogły przynieść zwycięstwo. Stąd spotkanie na Stadionie Energa Gdańsk zakończyło się bezbramkowym remisem. Co ciekawe, to już drugi taki wynik z rzędu piłkarzy Lechii, którzy w tym sezonie ligowym jeszcze gola nie strzelili i stracili.
Po zakończeniu meczu Haraslin został uhonorowany przez Lechię z okazji setnego meczu, ale nie miał powodów do radości, bo wraz z kolegami z zespołu liczył przede wszystkim na pierwsze trzy punkty w tym sezonie. Na ligowe zwycięstwo trzeba poczekać, a teraz przed zespołem walka z Broendby IF o awans do trzeciej rundy kwalifikacji Ligi Europy.

Wielki transfer Barcelony stał się faktem. Antoine Griezmann nowym piłkarzem "Dumy Katalonii"

Press Focus / x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki