Lechia Gdańsk nie obroniła Pucharu Polski 24.07.2020 r. "Pasy" zdobyły trofeum po golu trzy minuty przed końcem dogrywki [ZDJĘCIA]

Paweł Stankiewicz, Lublin
Cracovia - Lechia Gdańsk
Cracovia - Lechia Gdańsk Fot. Wojciech Szubartowski
Cracovia z pierwszym w historii Pucharem Polski! Lechii Gdańsk nie udało się obronić trofeum. Biało-zieloni w finale przegrali z Cracovią 2:3 po dogrywce na Arenie Lublin, a od 77 minuty grali w osłabieniu po czerwonej kartce dla Mario Malocy.

Kliknij i czytaj relację minuta po minucie

Lechia czekała na swój mecz sezonu, a tym był finał Totolotka Pucharu Polski na Arenie Lublin. Zresztą w podobnej sytuacji był Cracovia, która marzyła o medalu, a skończyła sezon za biało-zielonymi w tabeli PKO Ekstraklasy. Obie drużyny grały zatem o trofeum, o grę w europejskich pucharach i o ponad sześć milionów złotych premii. Gdańszczanie mieli wyboistą drogę do finału, kiedy z trudem eliminowali Gryfa Wejherowo i Zagłębie Lubin, a potem po niesamowitych karnych Lecha Poznań.

CZYTAJ TAKŻE: Seksowne polskie sportsmenki ZDJĘCIA

- Drogę do finału mieliśmy trudną, ale uważam, że zapracowaliśmy sobie na to, aby w nim zagrać. Teraz chcemy powtórzyć sukces sprzed roku – zapewniał Piotr Stokowiec, trener Lechii.

Szkoleniowiec biało-zielonych postarał się o element zaskoczenia na skrzydłach. A boisku nie pojawili się Ze Gomes i Jaroslav Mihalik, którzy w większości meczów ligowych grali w podstawowym składzie. Trener Stokowiec postawił na Żarko Udovicicia, który ze Śląskiem zagrał pierwszy raz w tym roku i spisał się bardzo dobrze, a na prawej stronie zagrał Omran Haydary.

Cracovia - Lechia Gdańsk

Lechia Gdańsk nie obroniła Pucharu Polski 24.07.2020 r. "Pas...

Początek meczu był wyrównany, ale groźnie było w polu karnym po zagraniach Mateusza Wdowiaka i Floriana Loshaja. Mało było jednak w tym wszystkim dokładności, a więcej liczenia na szczęście. Lechia jak zaatakowała, to od razu skutecznie. W 21 minucie kapitalnie dośrodkował Udovicić, a Haydary świetnie wykończył tę akcję. Ta akcja pokazała, że wybór Stokowca był trafiony. Udovicić idealnie wrócił do drużyny, a Afgańczyk strzelił trzeciego gola w czwartym meczu w biało-zielonych barwach. Ten finał oglądało się naprawdę dobrze, a Lechia szukała kolejnego gola.

Znakomitą robotę z przodu robił Flavio Paixao, a w środku mocno pracował Maciej Gajos. W 30 minucie Rafał Pietrzak posłał piłke w górny róg bramki Cracovii, a Lukas Hrosso z trudem odbił piłkę. W kolejnej akcji Paixao uruchomił Udovicicia, a ten wdał się w drybling, ale jego strzał został zablokowany. Jeszcze tuż przed przerwą, po dośrodkowaniu Pietrzaka, bliski szczęścia był Michał Nalepa, ale nie trafił czysto w piłkę. To była dobra pierwsza połowa w wykonaniu biało-zielonych, którzy prowadzili w pełni zasłużenie.

CZYTAJ TAKŻE: Piękne partnerki piłkarzy Lechii Gdańsk ZDJĘCIA

Piłkarze obu drużyn w drugiej połowie zafundowali kibicom mnóstwo emocji i huśtawkę nastrojów. Cracovia ruszyła do odrabiania strat i już w 50 minucie świetną okazję miał David Jablonsky, ale nie posłał piłki do siatki. Lechia nastawiła się na obronę oraz kontry i w 61 minucie świetną okazję na podwyższenie wyniku miał wprowadzony na boisko Conrado, ale w sytuacji sam na sam strzelił w nogi Hrosso. Kolejne minuty to napór „Pasów”.

Najpierw po strzale Loshaja piłka odbiła się od słupka, a następnie z dystansu huknął Kamil Pestka i Zlatan Alomerović z trudem odbił futbolówkę. W 65 minucie Cracovia dopięła celu. W pole karne dośrodkował Pestka, a Pelle van Amersfoort – mimo obecności Udovicicia – przyjął piłkę i pewnie posłał ją do siatki. W 75 minucie kolejna wielka radość w Cracovii, kiedy Cornel Rapa na raty umieścił piłkę w bramce. Analiza VAR wykazała, że uczynił to ręką i bramka nie została uznana. Dwie minuty później Mario Maloca dostał czerwoną kartkę, kiedy przerwał kontrę Cracovii, a następnie kopnął van Amersfoorta. To było głupie zachowanie środkowego obrońcy biało-zielonych. Wcześniej z powodu kontuzji boisko musiał opuścić dobrze grający Pietrzak i te dwa zdarzania miały duży wpływ na dalszą grę Lechii i losy tego finału.

W 85 minucie Lechia zadała cios i wydawało się, że okaże się decydujący, kiedy po dośrodkowaniu Conrado gola strzałem głową strzelił Patryk Lipski. Niestety, trzy minuty później błąd w kryciu przy rzucie rożnym okazał się kosztowny, a po dośrodkowaniu Ivana Fiolicia do wyrównania strzałem głową doprowadził Jablonsky. Remis i dogrywka!

W niej inicjatywę miała Cracovia, a grająca w osłabieniu Lechia skupiła się na grze defensywnej. Strzelali Tomas Vestenicky i Loshaj, ale pierwszy tuż nad poprzeczką, a po uderzeniu drugiego skuteczną interwencją popisał się Alomerović. Piłkarze Lechii bronili się skutecznie, ale tylko do 117 minuty.

Wtedy drugą asystę w tym meczu zanotował Pestka, a gola na wagę Pucharu Polski strzelił Mateusz Wdowiak. Klątwy Cracovii nie udało się przełamać. Lechia przegrała z „Pasami” czwarty raz w tym sezonie, w tym ten najważniejszy mecz. Na konto Cracovii wpłynie ponad sześć milionów złotych i ten klub uzupełni stawkę reprezentantów polskiej ligi w europejskich pucharach. Lechia będzie musiała poczekać kolejny rok, aby ponownie pokazać się w Europie, a za udział w finale Totolotka Pucharu Polski otrzyma pół miliona złotych.

“Bodyguard” lekiem na hejt?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Twitterze!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na Twiterze!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki
Dodaj ogłoszenie