Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk musi powstrzymać Robaka

Paweł Stankiewicz
Tomasz Bolt/Polskapresse
Tylko pięć kolejek zostało do zakończenia sezonu. Lechia w drugiej fazie zdobyła tylko punkt i wymarzone europejskie puchary znacznie się oddaliły. Do trzeciego Ruchu Chorzów traci już pięć "oczek".

- Nasze szanse bardzo się zmniejszyły, ale dla kibiców będziemy walczyć do samego końca. W dwóch meczach zdobyliśmy punkt, a powinniśmy mieć ich sześć - zapewnia Ricardo Moniz, trener Lechii.

Szansa na poprawę nastąpi już jutro. Biało-zieloni zmierzą się w Szczecinie z Pogonią o godz. 18 (transmisje w Canal+Sport i Polsacie Sport Extra). W tym sezonie Lechia grała dwa razy z "Portowcami" i ani razu nie wygrała. W Szczecinie padł remis 1:1. To jednak Lechia prowadziła po golu Piotra Grzelczaka i kontrolowała mecz. W drugiej połowie jednak Piotr Wiśniewski zmarnował rzut karny, a w ostatniej minucie wyrównującego gola dla Pogoni strzelił Takafumi Akahoshi. Emocji nie brakowało też w lutowym spotkaniu na PGE Arenie. Pogoń dwa razy obejmowała prowadzenie, ale gdańszczanie za każdym razem wyrównywali za sprawą Patryka Tuszyńskiego. W doliczonym czasie gry nieoczekiwanie Jakub Bąk zapewnił trzy punkty drużynie ze Szczecina.

Pogoń wciąż ma bardzo realne szanse na trzecie miejsce w tabeli. I ma w swoich szeregach prawdziwą gwiazdę - Marcina Robaka. Doświadczony snajper w tym sezonie strzelił już 22 gole, o 3 wyprzedza Łukasza Teodorczyka z Lecha Poznań. Do siatki trafił m.in. we wspominanym meczu w Gdańsku, przegranym przez biało-zielonych 2:3. Robak bezlitośnie potrafi wykorzystać błędy rywala w kryciu. Tymczasem trener Moniz po raz kolejny będzie musiał dokonać zmian w defensywie. Nie będzie miał do dyspozycji dobrze grającego Rafała Janickiego, którego czeka przymusowa pauza za cztery żółte kartki. Pewniakami na lewej stronie są Nikola Leković, a na prawej Deleu. W środku obrony kolejną szansę otrzyma Paweł Dawidowicz. Po kontuzji gotowy do gry jest Sebastian Madera, ale został odsunięty do rezerw. Być może do dyspozycji trenera będzie już Krzysztof Bąk, który z Legią nie mógł zagrać ze względu na zapalenie spojówek.

Do zwycięstwa potrzebne są jednak gole, a w ostatnich trzech meczach biało-zieloni nie strzelili ani jednego. Być może i w liniach ofensywnych potrzebne są zmiany. Niezłą formę prezentował po wejściu z ławki rezerwowych Przemysław Frankowski, a na swoją szansę u trenera Moniza czeka Piotr Wiśniewski. Za to Zaur Sadajew oraz Tuszyński grają ostatnio poniżej oczekiwań.
- Mam nadzieję, że koledzy powtórzą wyczyn Wisły i strzelą więcej bramek niż rywale. To trzeci mecz z Pogonią i czas na wygraną - powiedział dla serwisu Pogoni Janicki, który urodził się... w Szczecinie.

"Portowcy" mają w pamięci klęskę pod Wawelem (0:5). - Taka przegrana jak w Krakowie to duże upokorzenie. Ja jak najszybciej chcę zagrać już kolejny mecz ligowy, żeby zmazać plamę. W spotkaniu z Lechią chcemy się odegrać - zapewnia Robak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki