Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk ma licencję, ale musi spełniać warunki. Może ją stracić? Fredy Fürst: Wachlarz środków od ostrzeżenia do cofnięcia licencji

Paweł Stankiewicz
Paweł Stankiewicz
Lechia Gdańsk żegna się z Ekstraklasą. Na jak długo? Być może nie będzie to tylko rok
Lechia Gdańsk żegna się z Ekstraklasą. Na jak długo? Być może nie będzie to tylko rok Przemysław Świderski
Lechia Gdańsk od dłuższego czasu była na granicy przepaści, aż po przegranym meczu z Zagłębiem Lubin runęła z hukiem. Gdyby w klubie wszystko było normalne, to można wstać, otrząsnąć się i ruszyć we właściwym kierunku. W Lechii jednak jest tak źle, że z PKO Ekstraklasą można pożegnać się na znacznie dłużej.

Jaki jest w Gdańsku krajobraz po degradacji i pomysł na przyszłość? To wie tylko Adam Mandziara, który jest współwłaścicielem klubu. I trzeba poczekać aż swoją wolę ogłosi światu. W trakcie sezonu, kiedy już sytuacja biało-zielonych w lidze była beznadziejna, można było usłyszeć, że Fortuna I liga ma być dla Lechii rocznym przystankiem i drużyna ma wrócić do krajowej elity. To jednak były tylko słowa, nigdzie nie wypowiadane oficjalnie, więc dziś trudno oszacować ile w nich było prawdy.

Na dziś Lechii zostały trzy pożegnalne mecze w PKO Ekstraklasie – w tym w Gdańsku z Legią Warszawa – a potem drużyna ma grać w Fortunie I lidze. Biało-zieloni otrzymali licencję uprawniającą do występów w krajowej elicie, więc tym bardziej mogą grać na jej zapleczu. Problemem w licencji nie jest ani nadzór finansowy ani kara w wysokości dziesięciu tysięcy złotych za naruszenie kryterium F.04 Podręcznika Licencyjnego. Kara wynikała z tego, że Lechia uregulowała zobowiązania wynikające z kryterium F.04 po terminie złożenia wniosku licencyjnego. Niewątpliwie problemem dla klubu z Gdańska jest jednak zobowiązanie do terminowego realizowania ugód bądź porozumień bez możliwości dalszego odraczania. I tutaj zaczynają się schody. Lechia ma zaległości płacowe wobec piłkarzy i nie chodzi wyłącznie o pensje, ale o premię za zajęcie czwartego miejsca w poprzednim sezonie i za awans do kwalifikacji Ligi Konferencji. A komisja licencyjna zobowiązała gdański klub do terminowego realizowania zawartych ugód i porozumień bez możliwości ich dalszego odraczania. Co to oznacza? Tyle, że jeśli Lechia nie zapłaci zawodnikom w uzgodnionych terminach, to pierwszoligowa licencja będzie zagrożona. Klub zaległość musi uregulować do 31 lipca, a to nie będzie wcale takie proste. Strata pieniędzy z Canal+ oraz z miasta w ramach umowy promocji dość mocno odbije się na budżecie, a to może znacząco utrudnić płynność finansową. Jakie konsekwencje grożą wówczas Lechii?

- W takiej sytuacji musi zebrać się Komisja ds. Licencji Klubowych PZPN przeanalizować sytuację, dowiedzieć się, dlaczego tak się wydarzyło, że klub nie realizuje ugód. Wtedy będzie mogła podjąć dalsze kroki. Wachlarz środków jest dość szeroki. Od ostrzeżenia, które jest środkiem najłagodniejszym, do kary finansowej, punktów ujemnych aż do zawieszenia bądź cofnięcia licencji. Wszystkie opcje są możliwe – powiedział w rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim” Fredy Fürst, kierownik działu licencji PZPN.

Pewnie mógłby pomóc kolejny współwłaściciel, Philipp Wernze, który takiej kwoty nawet by nie zauważył, ale pytanie czy będzie miał na to chęci.

Prawda jest taka, że dziś wszystkie opcje są w grze. Lechia może grać w Fortunie I lidze i zarówno walczyć o awans, jak i walczyć o przetrwanie. Oczywiście zależne jest to od tego, w jakim składzie przystąpi do rywalizacji. Ilu piłkarzy będzie chciało zostać i walczyć o powrót do elity, ale rzecz jasna na znacznie innych warunkach finansowych niż to miało miejsce do tej pory.

Może być też tak, że Lechia nie przystąpi do gry na zapleczu PKO Ekstraklasy i wszystko trzeba zaczynać od początku. Nie musi to być A klasa, jak to było w 2001 roku. Tym razem biało-zieloni mogliby zacząć od czwartej ligi i zapewne znaleźliby się w Gdańsku zapaleńcy, którzy chcieliby poświęcić swój czas na ponowną odbudowę Lechii ze zgliszczy. Już jakiś czas temu rozmawialiśmy z Radosławem Michalskim, prezesem Pomorskiego Związku Piłki Nożnej, od której ligi biało-zieloni mogliby zacząć się reaktywować.
- Nie zakładam czarnego scenariusza, że trzeba byłoby wszystko zaczynać od początku. Gdyby jednak miało dojść do tego, to biorąc pod uwagę kwestie formalne, zarząd Pomorskiego Związku Piłki Nożnej może zezwolić na grę klubowi od czwartej ligi. Związane to jest z tym, że dla klubów z niższych lig przyjmowanie kibiców wielkich klubów byłoby organizacyjnie dużym wyzwaniem – powiedział nam wówczas prezes Michalski.

Oczywiście jest też możliwość, że ktoś wykupi większościowy pakiet udziałów w Lechii i po swojemu zacznie zarządzać klubem. Ostatnio najczęściej mówi się o milionerze Michale Brańskim. Ponoć wciąż jest zainteresowanie, ale Brański nie miał jeszcze wglądu w dokumenty finansowe. W kwestii klasy rozgrywkowej wszystko będzie działo się szybko, a proces przejęcia Lechii przez nowego właściciela może potrwać nawet kilka miesięcy.

CZYTAJ TAKŻE: Takie kontrowersyjne i pamiętne oprawy przygotowali kibice. Budzą skrajne emocje

Kibicom nie pozostaje nic innego, jak uzbroić się w cierpliwość i na razie poczekać na zakończenie obecnego sezonu. Nowe rozgrywki w Fortunie I lidze zaczną się już pod koniec lipca, więc konkretne decyzje w Lechii będą musiały zapadać dość szybko.

Polecjaka Google News - Dziennik Bałtycki
od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki