Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk ma co poprawiać przed nowym sezonem. Piotr Stokowiec: Zaufałem Saiefowi i się oszukałem. Latem musimy się wzmocnić

Paweł Stankiewicz
Paweł Stankiewicz
Fot. Przemysław Świderski
Lechia Gdańsk zakończyła sezon na siódmym miejscu i nie zagra w europejskich pucharach. Jakie plusy i minusy dostrzega sztab szkoleniowy? Czy będą wzmocnienia? I do jakich błędów przyznał się trener Piotr Stokowiec.

Szkoleniowcy Lechii przygotowali podsumowanie minionego sezonu. Zaznaczyli co ich zdaniem było pozytywne, wskazali minusy oraz to, co wymaga poprawy przed kolejnymi rozgrywkami. W kwestii minusów akcenty padły na trudy pracy trenerskiej w czasie pandemii, brak zgrupowań, niedoszacowanie psychologii grupy w kontekście nowego zawodnika oraz liczbę bramek straconych/przegranych pojedynków w obronie i zbyt dużo czerwonych kartek.

CZYTAJ TAKŻE: EURO 2020. Program, terminarz, wyniki. Kiedy grają Polacy?

- Niezależnie od wyniku ostatniego meczu w Białymstoku nasza ocena tego sezonu nie zmienia się znacznie, bo wpływ na końcowy wynik miały detale. O zajęciu przez Lechię siódmego miejsca ostatecznie zadecydował jeden mecz, może jedna bramka czy jedna decyzja sędziego. Zaczęliśmy ten sezon później i potem wielokrotnie wybijani byliśmy z rytmu przez okoliczności zewnętrzne – mówi Piotr Stokowiec, trener Lechii. - Straciliśmy też zbyt dużo bramek i uważam, że nie powinniśmy ich tracić tak łatwo. Przegrywaliśmy dużo pojedynków w defensywie i to jest do poprawy. Na pewno też nie pomagały nam często otrzymywane czerwone kartki, zwłaszcza te w pierwszej połowie meczów.

Szkoleniowiec biało-zielonych przyznał też, że jego błędem było zbyt duże zaufanie, jakim obdarzony został przez niego Kenny Saief. Piłkarz zawiódł i już jest pewne, że w Lechii w kolejnym sezonie nie zagra.

- Nie lubię się biczować, ale nie wyszło mi oszacowanie potencjału i wkomponowanie do drużyny Saiefa – przyznał Stokowiec. - Wierzyłem do końca w jego umiejętności, bo je posiada, ale być może za długo i mogę potwierdzić, że to mi nie wyszło. To miało wpływ na funkcjonowanie drużyny, która miała mi to za złe, że tak nie powinno się funkcjonować w zespole. Ja jednak zaufałem Saiefowi i trochę się na tym oszukałem. Popełniłem błędy, ale ze swojej pracy również wyciągam wnioski. Można mówić, że mądry Polak po szkodzie i dorabiać do tego różne ideologie, ale ten sezon był cholernie trudny. Niczego nie zaniedbałem. Robiłem wszystko najlepiej, jak tylko mogłem.

Jakie plusy w minionym sezonie dostrzegli szkoleniowcy gdańskiego zespołu? To było trzecie miejsce pod względem strzelonych bramek, pojedynki w ataku/dryblingi, gra do końca i strzelanie goli w ostatnim kwadransie meczów, bramki ze stałych fragmentów gry oraz występy młodzieży.

- Powiem o plusach, ale nie będę uprawiać propagandy sukcesu. Nie jesteśmy zadowoleni z tego sezonu, ale chcemy pokazać, że nie wszystko było negatywne. Paradoksalnie bramek było dużo, bo strzeliliśmy 40 bramek, co dało nam trzecie miejsce w PKO Ekstraklasie. Były też gole, które VAR nam zabrał, jak choćby w meczu z Lechem. Byliśmy liderem pod względem pojedynków w ataku i zajęliśmy trzecie miejsce pod kątem dryblingów. Lechia była też najlepsza pod kątem gry do końca. W końcowym kwadransie strzeliliśmy 11 bramek i nikt nie zdobył więcej. To może świadczyć o poprawnym przygotowaniu fizycznym i że drużyna chciała do końca walczyć o wynik. Jest obiegowa opinia, że Lechia strzela bramkę i potem myśli tylko o tym, żeby nie stracić, a jedynie w trzech meczach wygraliśmy 1:0 a w siedmiu wygranych spotkaniach strzeliliśmy przeciwnikom cztery lub trzy bramki. Należeliśmy też do czołówki wśród drużyn, które zdobywały bramki po stałych fragmentach gry. To element, o którym mówi się, że najłatwiej wytrenować i można mieć z tego efekt. Jeśli chodzi o młodych zawodników to mamy nową postać, a Janek Biegański został zauważony. Pozytywnie można spojrzeć na Kubę Kałuzińskiego i Mateusza Żukowskiego pod kątem rozegranych meczów i minut na boisku. Za to z pewnością większe oczekiwania były w stosunku do Karola Fili oraz Tomasza Makowskiego i to przysporzyło im problemów. Pojawiła się blokada, która puściła w końcówce sezonu – ocenił Łukasz Smolarow, drugi trener biało-zielonych.

CZYTAJ TAKŻE: Kadra Polski na EURO 2020. Prezentujemy skład biało-czerwonych GALERIA

W Lechii wyciągnięto też wnioski z poprzedniego sezonu i sztab przygotował pięć punktów tego, co jest do poprawy. Unikanie rzutów karnych, zmienność systemów, gra defensywna oraz w ataku, a także dośrodkowania i podania kluczowe.

- Dużo karnych mieli nasi rywale, bo aż dziewięć. Zmieniają się czasy i zmienia się interpretacja. Teraz można mówić o „miękkich karnych”. Nie obrażamy się o to. Zwracaliśmy uwagę, żeby nie atakować piłki tylko blokować. To będzie łatwo poprawić, zasłona, chowanie rąk i żeby nie atakować rywala, bo ja powtarzam, że teraz trzepot skrzydeł motyla sprawia, że jest rzut karny. Teoretycznie jest to łatwiejsze do poprawienia, kiedy mam klasowych obrońców. Przeciwnicy mieli zbyt dużo swobody w obrębie naszej bramki i zostawialiśmy Dusanowi Kuciakowi za dużo roboty. Chcemy też zmieniać systemy gry w trakcie meczów w zależności sytuacji na boisku, bo na tym polega nowoczesna piłka – zapewnił trener Stokowiec.

Lechia planuje latem wzmocnić skład. Są przygotowane nazwiska, ale też wiele będzie zależało od możliwości finansowych.

- Zdecydowanie chcemy się wzmocnić w letnim okienku. ostatnio byliśmy trochę powściągliwi w kwestii transferów. Chcemy jednak iść w stronę jakości i szukamy wartościowych piłkarzy. Nie odbywa się to tak, że ja dokonuję wszystkich transferów, bo zawsze pojawia się temat finansów. To są naczynia powiązane. Obserwowaliśmy w ostatnim czasie około dwudziestu zawodników, a teraz zawęziliśmy to grono do ośmiu. W niektórych przypadkach byliśmy zmuszeni odpuścić ze względu na finanse, ale mamy też na liście piłkarzy, których chcemy pozyskać. Przede wszystkim chodzi o piłkarzy na pozycje ofensywne. Nie wiem czy będą to dwa transfery czy cztery. Mamy w zespole miejsce dla kilku ofensywnych zawodników. Jeśli chcemy grać o wyższe cele, musimy mieć więcej jakości w drużynie – zdradza trener Stokowiec.

To nie był udany sezon w wykonaniu piłkarzy Lechii i trudno mówić o postępie zespołu. Czy w tej sytuacji może biało-zieloni po prostu zasłużyli na czwarte miejsce.

- Piłka nożna jest sportem niewymiernym. Trudno jest mówić, kto zasłużył, a kto nie. Piłka nożna nie jest sprawiedliwa. Na pewno nie był to lepszy sezon i nie możemy mówić o jakimkolwiek progresie. Nie będziemy wracać do tego sezonu i wspominać po latach. Jestem człowiekiem ambitnym i emocje po zakończonym sezonie jeszcze we mnie buzują – przyznał trener Lechii.

Flavio Paixao jest coraz starszy, a Łukasz Zwoliński woli grać jako środkowy napastnik niż skrzydłowy. Jakie zatem plany mają trenerzy wobec tych zawodników na kolejny sezon?

- Łukasz lepiej czuje się w polu karnym, ale taka była potrzeba chwili. Grał na boku pomocy, ale miał za zadanie częste wchodzenie w pole karne przeciwnika. Mogłem coś zmienić, ale nie chciałem burzyć czegoś, co zaczęło dobrze funkcjonować. Zgadzam się jednak, że miejsce Łukasza jest przede wszystkim w polu karnym i w takiej roli będziemy go widzieli w przyszłym sezonie. Wiemy, że Flavio jest bardzo ambitnym zawodnikiem i nie chciałbym nikomu z góry podcinać skrzydeł. Trzeba go szanować za dotychczasowe osiągnięcia. Mamy na niego pomysł w przyszłym sezonie, popracujemy i zobaczymy, jakie będą tego efekty – zakończył trener Stokowiec.

Bez Grosickiego i Szymańskiego, ale z Puchaczem, Świerczokiem i 17-latkiem z Pogoni. Paulo Sousa ogłosił szeroką kadrę na zgrupowanie przed Euro 2020
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki