Piotr Stokowiec, trener biało-zielonych, cały czas wierzy w zespół i nie inaczej było przed meczem z ŁKS.
- Trzeba zacząć od pierwszego zwycięstwa, a potem możemy dalej wygrywać i spędzić święta w dobrym nastroju. Wróciłem do zdrowia i teraz trzeba uzdrowić drużynę. Stan nie jest najgorszy. Sytuacje stwarzamy, jest w nas dużo jakości, ale skuteczność w defensywie i ofensywie jest do poprawy. Nie jesteśmy daleko od tego, żeby zwyciężać - mówił przed meczem trener Stokowiec.
CZYTAJ TAKŻE: Jakie ruchy transferowe mogą wydarzyć się zimą w Lechii?
Trener Lechii zdecydował się na dwie zmiany, które mogły zaskoczyć. W bramce Dusana Kuciaka zastąpił Zlatan Alomerović, a za najlepszego strzelca zespołu Artura Sobiecha zagrał Flavio Paixao. Biało-zieloni, podobnie jak ostatnio, znowu źle weszli w mecz. W minucie po rzucie rożnym dla gości obrońcy Lechii źle wybili piłkę, a Jan Sobociński precyzyjnym strzałem posłał futbolówkę do siatki. Chwilę później Dani Ramirez miał idealną szansę na podwyższenie wyniku, a wcześniej Pirulo zbyt długo składał się do strzału. Słabo to wyglądało w wykonaniu Lechii w starciu z beniaminkiem i przedostatnim zespołem w ligowej tabeli.
Tym razem jednak podopieczni trenera Stokowca potrafili się podnieść i pokazali, że potrafią zagrać skutecznie. W 23 minucie dobrą akcję zespołu skutecznie zamknął Lukas Haraslin. Słowak ostatnio miał problemy ze skutecznością, a tym razem trafił idealnie, choć strzelał z ostrego kąta. Pięć minut później Jarosław Kubicki odebrał piłkę przed polem karnym gości i natychmiast zagrał do Flavio, a ten uderzył na tyle precyzyjnie, że futbolówka odbiła się od słupka i wpadła do bramki. Przed przerwą urazu nabawił się Karol Fila i od początku drugiej połowy zastąpił go Tomasz Makowski.
CZYTAJ TAKŻE: Piękne i seksowne polskie sportsmenki ZDJĘCIA
W drugiej połowie Lechia nie popełniła błędu z pierwszej części spotkania i od razu skutecznie zaatakowała. W 49 minucie dobrym podaniem popisał się Kubicki, a Flavio Paixao przelobował Arkadiusza Malarza i zdobył swojego drugiego gola w tym meczu i trzeciego dla Lechii. Dla Flavio to 68 gol na polskich boiskach i stał się najskuteczniejszym obcokrajowcem w historii ekstraklasy, bowiem 67 bramek ma w swoim dorobku Miroslav Radović.
Lechia mogła wygrać znacznie wyżej, ale na przeszkodzie stanął... VAR. Paixao po raz trzeci w tym meczu posłał piłkę do siatki. Niestety VAR wykazał, że był milimetrowy spalony. Chwilę później rozgrywający świetny mecz Kubicki podał do Rafała Wolskiego, a ten pewnie posłał piłkę do siatki. Tym razem analiza VAR trwała znacznie dłużej. Efekt? Znowu minimalny spalony. W 74 minucie Filip Mladenović został sfaulowany w polu karnym. Rzut karny dla Lechii! Piłkę ustawił Flavio i... znowu w roli głównej VAR. Sędziowie uznali, że Wolski był na pozycji spalonej i "jedenastka" została anulowana. Lechia do końca kontrolowała mecz, ale po tych decyzjach straciła animusz do bardziej ofensywnej gry. Najważniejsze, że biało-zieloni się przełamali i po pięciu meczach bez zwycięstwa wreszcie sięgnęli po trzy punkty.
Press Focus
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?