Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk lepsza od Lecha Poznań! Zadecydowała 87 minuta... [ZDJĘCIA]

Paweł Stankiewicz
Lechia Gdańsk - Lech Poznań 2:1
Lechia Gdańsk - Lech Poznań 2:1 Fot. Karolina Misztal
Lechia Gdańsk wygrała z Lechem Poznań 2:1 i przełamała serię meczów bez zwycięstwa z tym rywalem. Biało-zieloni są wiceliderem tabeli Lotto Ekstraklasy. Na Stadionie Energa Gdańsk padł rekord frekwencji w tym sezonie na boiskach ekstraklasy - 26 054.

Przez pół godziny na boisku nie działo się nic specjalnego. Lechia miała inicjatywę i dłużej utrzymywała się przy piłce, ale to nie przekładało się na jakiekolwiek zagrożenie pod bramką gości. Lech na rozgrzewce stracił z powodu urazu Paulusa Arajuuriego, którego zastąpił Maciej Wilusz, mądrze się bronił i szukał swojego szczęścia w kontrach. Dobrze grał aktywny Maciej Makuszewski, wypożyczony z Lechii do Lecha do końca sezonu. To właśnie on był autorem pierwszego celnego strzału w tym spotkaniu, który bez problemów obronił Vanja Milinković-Savić. Więcej emocji było w końcowym kwadransie tej części spotkania. Lech pierwszy dał sygnał do ataku. Po błędzie Simeona Sławczewa z prawej strony dośrodkował Makuszewski, a Joao Nunes nie upilnował Marcina Robaka, który strzałem głową dał prowadzenie drużynie z Poznania. Lechia nie rozgrywała dobrego meczu, więc szybko przypomniała się statystyka, że biało-zieloni w ostatnich sześciu meczach z Lechem zdobyli tylko punkt, a trzy kolejne spotkania w Gdańsku przegrali. Na szczęście tym razem odpowiedź przyszła bardzo szybko. Po dośrodkowaniu z rogu Milosa Krasicia strzał głową Marco Paixao obronił Jasmin Burić, ale przy dobitce był już bez szans.

W drugiej połowie to Lech miał zdecydowanie lepsze okazje do strzelenia gola. Znowu świetne akcje przeprowadził Makuszewski i dwa razy strzelał Robak, ale świetnie bronił bramkarz biało-zielonych, a po kolejnej akcji byłego skrzydłowego gdańskiego zespołu Milinković-Savić znowu nie dał się pokonać Robakowi. W tym okresie gry kapitalnie bronił bramkarz Lechii. Akcje Lecha były coraz groźniejsze, goście mieli sporą przewagę w strzałach, ale grali nieskutecznie. Za to Lechia w 87 minucie przeprowadziła skuteczną akcję, którą zaczął Sławomir Peszko, podał do Michała Chrapka, a po jego strzale Wilusz skierował piłkę do własnej bramki! Za chwilę jeszcze Marco Paixao nie wykorzystał szansy na podwyższenie wyniku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki