Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk wygrała z Jagiellonią Białystok i coraz mocniej siedzi w fotelu lidera. Pięć goli w gdańskiej twierdzy [zdjęcia, relacja]

Paweł Stankiewicz
Lechia Gdańsk - Jagiellonia Białystok
Lechia Gdańsk - Jagiellonia Białystok Fot. Karolina Misztal
Lechia Gdańsk wygrała szlagierowy mecz z Jagiellonią Białystok i umocniła się na prowadzeniu w Lotto Ekstraklasie. [wynik meczu, relacja]

Piotr Stokowiec, trener Lechii, miał ból głowy przed meczem i musiał kombinować ze składem. Za kartki wypadli Dusan Kuciak i Błażej Augustyn, a z powodu kontuzji Patryk Lipski. Do bramki wszedł Zlatan Alomerović, a za Augustyna w składzie pojawił się Steven Vitoria. Szkoleniowiec biało-zielonych miał więcej możliwości w środku pola łącznie z cofnięciem Flavio Paixao, ale postawił ostatecznie na Rafała Wolskiego i to był właściwy wybór. Kilka zagrań Rafała było najwyższej klasy, choćby to do Lukasa Haraslina na początku meczu, ale z tej akcji nic nie wyszło. To zresztą nie był dzień Słowaka, bo mało co mu na boisku wychodziło. W końcówce spotkania Haraslin musiał zejść z boiska po tym jak doznał kontuzji, kiedy brutalnie zaatakował go Martin Pospisil. Piłkarz Jagiellonii ukarany został jednak tylko żółtą kartką. Za ten bandycki atak na nogi Haraslina zdecydowanie Pospisil powinien natychmiast wylecieć z boiska.

To była walka o pozycję lidera, ale oba zespoły chciały też utrzymać swoje serie. Lechia w tym sezonie jako jedyna nie przegrała meczu u siebie, a Jagiellonia z kolei przyjechała do Gdańska jako zespół niepokonany w meczach wyjazdowych. Spotkanie od początku było rozegrywane w szybkim tempie, ale na początku brakowało dokładności w poczynaniach obu zespołów. Początek spotkania to przede wszystkim świetna gra Alomerovicia, który dwukrotnie ratował swój zespół przed utratą gola. Świetną interwencją popisał się także w sytuacji, kiedy głową piłkę uderzył Vitoria.

Pod koniec pierwszej części spotkania zaczęły się prawdziwe emocje. Najpierw po akcji Konrada Michalaka piłka trafiła w rękę Ivana Runje. Sędzia kilka minut analizował tę sytuację oglądając ją na monitorze aż wreszcie podyktował rzut karny dla biało-zielonych. Pewnym egzekutorem okazał się Flavio Paixao, który tym samym został samodzielnym liderem klasyfikacji strzelców Lotto Ekstraklasy i jest najskuteczniejszym piłkarzem biało-zielonych w historii występów w krajowej elicie. Lechia tym prowadzeniem cieszyła się zaledwie dwie minuty. Gospodarze kompletnie odpuścili stojącego na 25 metrze Marko Poletanovicia, a ten huknął na bramkę, piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do bramki. Tuż przed końcem pierwszej połowy gdańszczanie pokazali prawdziwą klasę. Kapitalnie wyszli spod własnego pola spod pressingu dzięki zagraniu Jarosława Kubickiego, potem szybkim podaniem akcję napędził Daniel Łukasik, a po zagraniu Haraslina piłka trafiła do... zaczynającego całą akcję Kubickiego. Pomocnik Lechii oddał strzał, a piłka po rykoszecie wpadła do bramki.

Lechia wyszła na drugą połowę z przewagą jednego gola, ale zamiast utrzymywać się przy piłce oddała całkowicie inicjatywę rywalom. To był, najgorszy okres gry biało-zielonych w tym spotkaniu. Jagiellonia to wykorzystała bardzo szybko, a wyrównującego gola strzelił Arvydas Novikovas. Lechia szybko się podniosła, a świetnej okazji do zdobycia gola nie wykorzystał Paixao. Biało-zieloni decydujący cios zadali w 67 minucie spotkania. Znakomicie z rzutu rożnego dośrodkował Filip Mladenović, a świetnym strzałem głową popisał się Michał Nalepa. 3:2 dla Lechii! Jagiellonia ruszyła do ataków, a miała dodatkowych sześć minut doliczonego czasu gry. Gospodarze zagrali jednak mądrze w końcówce, długo utrzymywali się przy piłce i nie oddali zasłużonego zwycięstwa. Goście wyraźnie nie wytrzymali ciśnienia i w końcówce głównie faulowali. To cud, że nikt nie dostał czerwonej kartki, choć jedna z pewnością się należała.

Lechia wygrała już czwarty mecz z rzędu i umocniła się na prowadzeniu w tabeli Lotto Ekstraklasy. Biało-zieloni mają już pięć punktów przewagi nad zajmującą drugie miejsce Legią Warszawa. I to gdańszczanie zachowali swoją serię utrzymując twierdzę w Gdańsku. Jagiellonia po raz pierwszy przegrała w tym sezonie na wyjeździe.

Lewandowski po meczu z Czechami: To ciężki czas, który musimy jak najszybciej przezwyciężyć
x-news/TVN24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki