Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk gra dziś z Górnikiem Łęczna. Faworyt jest tylko jeden

Paweł Stankiewicz
Fot. Karolina Misztal
Lechia Gdańsk tym razem będzie kończyć kolejkę w piłkarskiej Lotto Ekstraklasie. Dzisiaj podejmie na Stadionie Energa Gdańsk zespół Górnika Łęczna. To dopiero drugi taki przypadek w tym sezonie, że swój mecz ligowy zagra w poniedziałek. Wcześniej taka sytuacja miała miejsce 25 lipca, a biało-zieloni po golach Milosa Krasicia i Grzegorza Kuświka oraz samobójczym Vanji Milinkovicia-Savicia pokonali w Lublinie drużynę... Górnika Łęczna 2:1.

Trener Lechii zwraca uwagę, że piłkarze przychodzą do niego z pytaniami, dlaczego muszą tłumaczyć się z tego, że wygrali mecz. Kibice są wymagający i od lidera Lotto Ekstraklasy, zwłaszcza dysponującego tak olbrzymim potencjałem ofensywnym w naszej lidze, oczekują goli, gry efektownej i efektywnej. Sami piłkarze Lechii rozpieścili fanów wiosną poprzedniego sezonu. Po pięć goli strzelonych Podbeskidziu i Jagiellonii, efektowne wygrane z Piastem Gliwice, Pogonią Szczecin czy Legią Warszawa, zrobiło swoje.

- Powinniśmy się cieszyć z gry, wyników oraz naszej pozycji w tabeli. Trzeba zrozumieć, że czasami mecze wyglądają tak, a nie inaczej. Nie można być wiecznie niezadowolonym, a tłumaczenie na okrągło dlaczego nie wygraliśmy wyżej w niczym nam nie pomoże - uważa Piotr Nowak, szkoleniowiec biało-zielonych. - Mieliśmy serię meczów u siebie i już wszyscy zaczęli liczyć punkty za zwycięstwa, zanim mecze się odbyły. Trzeba podjeść z pokorą, respektem i rozsądkiem do tego, co robimy. Mecze będą ciężkie ze względu na warunki atmosferyczne, a rywale będą chcieli się pokazać. Nie chciałbym żebyśmy byli rozgoryczeni po zwycięstwie, bo strzeliliśmy jednego gola, a nie osiem. Widzieliśmy Bayern, który miał ponad 70 procent posiadania piłki z Borussią Dortmund w Bundeslidze i Rostowem w Lidze Mistrzów, a oba spotkania przegrał.

W tym sezonie biało-zieloni wygrali dziesięć meczów, z czego dziewięć różnicą jednego gola, a tylko Wisłę Kraków pokonali 3:1. Kibice czekają na efektowną wygraną i będą liczyć na gole w spotkaniu z ostatnim w tabeli Górnikiem. Efektownymi zwycięstwami można przyciągnąć kibiców na stadion, ale też zapewnić sobie większy spokój, komfort psychiczny, podbudowanie mentalne i nie drżeć o wynik do końca spotkania. Bardziej można oczekiwać od tak doświadczonego i silnego zespołu Lechii równej i konsekwentnej gry przez całe spotkanie. A to na pewno przełoży się na efektowne wyniki w dalszej części sezonu.

- Nie możemy zapominać, że po drugiej stronie jest przeciwnik. Pewnie, że bym chciał efektownego zwycięstwa, ale zarząd, piłkarze i kibice też by tego chcieli. Musimy być cierpliwi i rozsądni, żeby nie było rozczarowania po minimalnych zwycięstwach. Będziemy szczęśliwi jeśli wszystko wykonamy jak najlepiej przez 90 minut, a za każde zwycięstwo są trzy punkty, bez względu na to ile goli strzelimy.

Lechia w meczu z Wisłą lepiej prezentowała się w drugiej połowie, kiedy zagrała na czterech obrońców niż w pierwszej, jak miała trzech defensorów. Szkoleniowiec gospodarzy nie przesądza jeszcze jak będzie wyglądało ustawienie w dzisiejszym spotkaniu.

- Nie można powiedzieć, to była gra bardziej defensywa. Pressing był identyczny jak wtedy, kiedy graliśmy trojką w obronie. Pewne strefy był zamknięte i się dublowaliśmy. Trzeba było uporządkować nasze ustawienie. Zmiana Marco nie wynikała z jego słabej gry, tylko z Grześkiem Kuświkiem sobie przeszkadzali. Bardzo dobrą zmianę dał Paweł Stolarski, a szukaliśmy zagrań oskrzydlających, aby znaleźć lukę w defensywie Wisły- powiedział trener Lechii.

Trener biało-zielonych wypowiedział się odnośnie kwestii kadrowych. Także na temat gry w Gdańsku Gersona i Adama Dźwigały, którzy są wypożyczeni z Lechii do Górnika. W gdańskiej drużynie na pewno zabraknie Flavio Paixao, który po spotkaniu z Górnikiem zakończy swoją karę za czerwoną kartkę w derbach Trójmiasta z Arką Gdynia, a także pauzującego za cztery żółte kartki Jakuba Wawrzyniaka. Kto może go zastąpić? Zapewne Joao Nunes albo Grzegorz Wojtkowiak. W bardzo ofensywnym ustawieniu, przy grze na czterech obrońców, może to być nawet Sławomir Peszko.

- Gerson i Adam Dźwigała, którzy są od nas wypożyczeni do Górnika Łęczna, mogą zagrać w poniedziałkowym meczu. U nas Sławek Peszko, Simeon Sławczew i Rafał Wolski są trochę poobijani po meczu z Wisłą, ale mam nadzieję, że do meczu to ogarniemy - zakończył trener Nowak.

Początek meczu Lechii z Górnikiem Łęczna na Stadionie Energa Gdańsk dziś o godzinie 18. Spotkanie sędziować będzie Tomasz Kwiatkowski z Warszawy, który w tym sezonie prowadził biało-zielonym wygrane mecze z Jagiellonią w Białymstoku i z Lechem Poznań w Gdańsku oraz zremisowane derby Trójmiasta w Gdyni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki