Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk - GKS Bełchatów 0:0 ZDJĘCIA

Paweł Stankiewicz
Lechia nadal nie strzela goli i nie wygrywa. Nic się nie zmieniło w grze biało-zielonych, którzy nadal prezentują się słabo, a w piątek tylko zremisowali z GKS Bełchatów 0:0. Tomasz Kafarski nie może być spokojny.

Trener Lechii, przed meczem zrobił małą rewolucję w składzie w porównaniu z meczem z Podbeskidziem. Niektóre zmiany były wymuszone, a inne z wyboru szkoleniowca biało-zielonych. Przede wszystkim rozchorował się pierwszy bramkarz gdańskiego zespołu, Sebastian Małkowski. Wysoka temperatura sprawiła, że o grze w jego przypadku nie było mowy. Trener Kafarski miał więc ból głowy i chociaż wydawało się, że postawi na Michała Buchalika, to ostatecznie w bramce pojawił się Wojciech Pawłowski.

Zobacz relację z meczu na Ekstraklasa.net

Nie wyleczył się też Lewon Hajrapetjan, a wobec pauzy Vytautasa Andriuskeviciusa za czerwoną kartkę zrobił się kłopot na lewej obronie. Ostatecznie szkoleniowiec postawił na Rafała Janickiego, a jego miejsce w środku defensywy zajął Krzysztof Bąk. Na prawej stronie za odsuniętego do rezerw Deleu pojawił się Marcin Pietrowski. Nastąpiła też zmiana taktyki, bo tym razem Lechia zagrała systemem 4-2-3-1. Rolę tego najbardziej wysuniętego napastnika pełnił Tomasz Dawidowski, ale później zamienił się z Josipem Tadiciem. Niespodzianką był fakt, że tylko na ławce rezerwowych znaleźli się Abdou Razack Traore, Ivans Lukjanovs oraz Mateusz Machaj.

Miniony tydzień był nerwowy w gdańskim zespole. Zawodnikom zostały zawieszone premie, ale kary uniknął trener Kafarski. W klubie wszyscy oczekiwali jednak znacznie lepszych wyników już od spotkania z Bełchatowem. Kibice też w ostrych słowach przywitali wchodzących na boisko piłkarzy biało-zielonych, a trenera Kafarskiego solidna porcja gwizdów.

Lechia próbowała grać ofensywie, ale zawodnicy z przednich formacji sobie przeszkadzali. W drużynie gości najgroźniejszy był Paweł Buzała, były piłkarz biało-zielonych, który bardzo ciepło został przywitany na PGE Arenie. Buzała dwa razy znalazł się w sytuacjach sam na sam z Pawłowskim, ale górą był młody bramkarz biało-zielonych. Pawłowski miał za sobą chrzest bojowy w Limanowej, ale w piątek zagrał po raz pierwszy w ekstraklasie i bronił bez kompleksów. Pod koniec pierwszej połowy pokazał, że nie da sobie w kaszę dmuchać, kiedy doszło do przepychanek z Buzałą. Obaj dostali po żółtej kartce. - Bramkarz Lechii złapał mnie za szyję, ja jego za koszulkę. To jednak on zaczął. Żałuję zmarnowanych sytuacji. Dwa razy chciałem oszukać Pawłowskiego, ale mi się nie udało -mówił Buzała po pierwszej połowie.

A Lechia? Też miała sytuacje, z których śmiało mogła strzelić chociaż jednego gola. Tak było chociaż w 23 minucie kiedy po dośrodkowaniu Tomasza Dawidowskiego, głową pilkę odegrał Rafał Janicki, a w dobrej sytuacji Krzysztof Bąk posłał futbolówkę obok słupka. Później Tadić strzelił w słupek, a dobitka Piotra Wisniewskiego została zablokowana przez Macieja Szmatiuka. Do tego dodajmy strzały Dawidowskiego i Wiśniewskiego obronione przez Łukasza Sapelę.

W drugiej połowie spotkania na boisku pojawili się Lukjanovs, Machaj i Traore, ale specjalnie nie zmieniło to gry gdańskiej Lechii. Akcje biało-zielonych były chaotyczne i szarpane, nie stwarzały większego zagrożenia pod bramką gości. Szansa na gola pojawiła się w samej końcówce, kiedy po strzale Lukjanovsa piłkę na słupek odbił Sapela. Na początku drugiej połowy za to wyborną okazję miał Buzała, ale przegrał pojedynek z Pawłowskim, a przy dobitce znowu górą był bramkarz biało-zielonych, najlepszy zawodnik gospodarzy w tym spotkaniu.

Były jeszcze dwa starcia w polu karnym. Kontrowersyjne, kiedy padł Tadić, ale faulu raczej nie było. Za to gościom należał się kary po faulu Pietrowskiego na Tomaszu Wróblu.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki