Agencja Polish Sport Promotion, która organizowała ten mecz, oddawała pieniądze fanom, którzy nie mogli pojawić się na PGE Arenie w nowym terminie, po tym jak klub z Katalonii odwołał występ w Gdańsku w pierwotnym terminie. Niektórzy mieli więcej szczęścia i szybko dostali z powrotem pieniądze, a inni do dziś czekają i nie mieli informacji, kiedy mogą spodziewać się pieniędzy na swoich kontach. I właśnie w tej sprawie do Barcelony poleciał Tomasz Rachwał, szef Polish Sport Promotion.
- Negocjacje odbyły się w miłej atmosferze i zakończyły się dla nas dobrze - zdradza nam Rachwał. - Mamy porozumienie z klubem z Katalonii i wkrótce będziemy mogli ostatecznie zamknąć temat zwrotów. Barcelona rozliczy się z nami, a my z kibicami i z podwykonawcami. Tak, u podwykonawców też mieliśmy zaległości po meczu, ale one też wynikały z tego, że czekaliśmy na zwrot pieniędzy z Barcelony. Oni jednak cierpliwie czekali, bo wiedzieli jaka jest sytuacja, a także to, że priorytet mają kibice.
Startujemy z naszym profilem na Twitterze. Czas rozruszać serwis i pokazać, że 140 znaków wystarczy, by oddać sportowe emocje.
— Sport DB (@baltyckisport) September 8, 2013
Negocjacje z władzami Barcelony zajęły trochę czasu. Pierwszy termin meczu był na koniec lipca, dziś jest połowa października, a bogaty i wielki klub z Katalonii przez tyle czasu nie mógł rozliczyć się z Polish Sport Promotion.
- Faktycznie, rozmowy trwały dosyć długo. Dla mnie jednak najważniejszy jest efekt końcowy. Każdy miał swoje spostrzeżenia, ale wszystkie nasze argumenty i oczekiwania zostały wysłuchane i zaakceptowane - przyznaje Rachwał.
Zaskakujące było, że Katalończycy tak długo zwlekali, żeby ostatecznie dojść do porozumienia z polskim organizatorem Super Meczu na gdańskiej PGE Arernie.
- Trudno mi to komentować - mówi szef Polish Sport Promotion. - Na pewno mają procedury bardziej biurokratyczne. Na pewno rozmowy toczyły się o kwoty niewielkie dla takiego klubu jak Barcelona, ale za rządów nowego prezesa każde euro jest tam dokładnie oglądane. I po rozmowach następuje weryfikacja i akceptacja. Opóźnienie wynikało też z częstych rozjadów władz katalońskiego klubu i spraw związanych z bieżącą działalnością. Dla nas ta sytuacja też nie była komfortowa i kosztowała trochę czasu i zdrowia. A przede wszystkim mocno nadwyrężyliśmy zaufanie wśród kibiców przez tak długą zwłokę ze zwrotem pieniędzy. Wszyscy, którzy zwrócili bilety, dostaną z powrotem pieniądze i cieszę się, że ostateczne rozmowy w Barcelonie były już tak owocne.
Polish Sport Promotion, zasłaniając się tajemnicą, nie chce zdradzić jaka kwota trafi na konto agencji z Barcelony.
- Nie mogę o tym mówić. Na pewno będzie to dla nas znaczna kwota - przyznaje Rachwał.
Nieoficjalnie mówi się, że zawarte porozumienie sprawia, że Poslih Sport Promotion otrzyma około pół miliona euro. To z pewnością będzie wystarczająca kwota, aby zaspokoić oczekiwania kibiców, spośród których dziewięć tysięcy zwróciło bilety na Super Mecz, nie rozegrany w pierwotnym terminie oraz podwykonawców. Przelew z Barcelony może trafić do Polish Sport Promotion jeszcze w tym tygodniu.
- Od przyszłego tygodnia chcę zacząć oddawać pieniądze. Nie zrobimy tego w ciągu jednego dnia, ale do końca października chcemy już się rozliczyć ze wszystkimi - powiedział nam Rachwał.
Wówczas Polish Sport Promotion pełną parą ruszy do przygotowania Super Meczu na przyszły rok. Przypomijmy, że szefowie agencji chcą, aby w Polsce zagrał Real Madryt albo Manchester United.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?