Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk - Cracovia. Byliście na meczu biało-zielonych? Znajdźcie siebie na zdjęciach. David Badia: Nie traćmy wiary i nadziei

Paweł Stankiewicz
Paweł Stankiewicz
Wideo
od 16 lat
Lechia Gdańsk gra zdecydowanie poniżej oczekiwań i znowu zawiodła kibiców, którzy przyszli na stadion Polsat Plus Arena, żeby wspierać drużynę. Biało-zieloni przegrali z Cracovią 1:2 i są coraz bliżej degradacji do Fortuny I ligi. Niestety, ale drużyna z Gdańska gra bez ambicji i zaangażowania. Byliście na meczu Lechii z Cracovią? Znajdźcie siebie na zdjęciach.

Lechia może liczyć na kibiców. Osiem tysięcy fanów przyszło na mecz biało-zielonych z Cracovią licząc na cenne zwycięstwo, kibicujące drużynie i bardzo mocno się zawiedli.

- Chcieliśmy zdobyć trzy punkty. Na początku meczu myślałem pozytywnue. Niestety, straciliśmy szybko gola. Chwilę później Joel Abu Hanna doznał kontuzji i musieliśmy zmienić plan na mecz. W drugiej połowie zmieniliśmy taktykę, chcieliśmy grać bardziej ofensywnie. Odległości między obrońcami Cracovii a napastnikami były jednak zbyt małe. My traciliśmy piłki, a oni strzelili drugiego gola. Na końcu liczy się to, kto strzelił więcej bramek i wygrał mecz - ocenił David Badia, trener Lechii.

Szkoleniowiec zespołu z Gdańska tłumaczył po meczu dlaczego postawił na tych samych zawodników, którzy grali w przegranym spotkaniu z Pogonią Szczecin.

- Drużyna jest ta sama. Zaczęliśmy tą samą jedenastką, co tydzień samo, bo zawodnicy zasłużyli na ponowną szansę. Rywal był jednak inny, więc inne było też przygotowanie do meczu. Po straconym pojawił się stres. Im dalej, tym było coraz gorzej. Teraz najważniejsze będzie wykrzesanie z siebie większych pokładów energii. Jeżeli 20o procent to było za mało, to teraz musi być 300 procent. I tak już będzie do końca sezonu - zapowiedział trener biało-zielonych.

CZYTAJ TAKŻE: Takie kontrowersyjne i pamiętne oprawy przygotowali kibice. Budzą skrajne emocje

Trener Lechii odniósł się do braku sytuacji bramkowych i najbliższej przyszłości.

- To prawda, że w meczu z Pogonią mieliśmy więcej szans, ale nic nie strzeliliśmy. W spotkaniu z Cracovią było ich zdecydowanie mniej. Rywal miał sytuacje podobnej jakości, ale potrafił je wykorzystać. Nie traćmy wiary, nie traćmy nadal nadziei. Walczymy, nie możemy opuścić gardy, spuścić rąk. Musimy walczyć do samego końca - zakończył Badia.

Polecjaka Google News - Dziennik Bałtycki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki