Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk szykuje bardzo duże zmiany. Łukasz Smolarow: Przygotowałem dwa warianty, trenerem nie będę. Z klubu odchodzą kolejne osoby

Paweł Stankiewicz
Paweł Stankiewicz
Łukasz Smolarow, dyrektor do spraw sportu w Lechii Gdańsk
Łukasz Smolarow, dyrektor do spraw sportu w Lechii Gdańsk Jakub Steinborn
Lechia Gdańsk szuka wizji na najbliższy sezon. Łukasz Smolarow, dyrektor do spraw sportu, przygotował dwa warianty i dalsze prace będą prowadzone w zależności od tego, który zostanie zaakceptowany. Trwa poszukiwanie trenera, a do zespołu wracają zawodnicy z wypożyczeń. Będą też kolejne rozstania.

W Lechii nie będą już pracować Patryk Dittmer, kierownik drużyny oraz Leszek Matejak, który pełnił funkcję opiekuna zespołu. Obaj są w okresie wypowiedzenia.

- Nie mogłem się zgodzić na drastyczne obniżenie zarobków, więc przyjąłem wypowiedzenie – powiedział Dittmer w rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim”, który – jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy – dostał propozycję pracy z pensją zmniejszoną o 40 procent albo właśnie wypowiedzenie z pracy.

Od dłuższego czasu było jasne, że trenerem nie będzie David Badia. Trwają poszukiwania nowego szkoleniowca. Czasu nie jest dużo. 14 czerwca drużyna ma rozpocząć przygotowania do rozgrywek w Fortunie I lidze, a w planach jest zgrupowanie w Gniewinie. Sezon rozpocznie się w weekend 22/23 lipca.

- Potwierdzam słowa prezesa, że jest sześciu kandydatów na stanowisko trenera. To są wyłącznie Polacy. Miło mi, że byłem wymieniany jako kandydat, ale mojego nazwiska nie ma w tej szóstce. Moje nazwisko pojawiło się jeszcze zanim w ogóle w klubie zaczęły się rozmowy na temat profilu nowego szkoleniowca. Chciałbym, żeby nowy trener miał sztab na poziomie czołówki pierwszej ligi, bo na warunki ekstraklasowe nie pozwoli nam ekonomia. Najlepiej, żeby przyszedł ze swoimi trzema asystentami i tworzyli zgrany sztab – powiedział Smolarow.

Jaki jest najbliższy plan Lechii?

- Z wypożyczeń wracają do nas Antoni Mikułko, Miłosz Szczepański, Jan Biegański, Tomasz Neugebauer i Łukasz Zjawiński. Treningi z zespołem zacznie także czterech, pięciu zawodników z zespołu Centralnej Ligi Juniorów prowadzonej przez Marka Zieńczuka. Przedstawiłem zarządowi dwie wizje naszej gry w pierwszej lidze i czekam na akceptację, który plan będziemy realizować. Jeśli chodzi o trenerów, to trzech pasuje do naszej wizji A, a trzech do wizji B – zdradził Smolarow.

W klubie z Gdańska można spodziewać się rozstań z kolejnymi piłkarzami. A kto może trafić do zespołu biało-zielonych?

- Zmiany będą duże albo bardzo duże. Jest przygotowana lista zawodników z pierwszej ligi oraz z pogranicza pierwszej ligi i ekstraklasy, którzy w najwyższej klasie rozgrywkowej nie zrobili furory albo chcieliby się odbudować. Naszym celem jest odmłodzenie kadry, więc szukamy zawodników w wieku 22-26 lat. Wskazane jest, żeby zostało czterech lub pięciu piłkarzy doświadczonych. Jeśli chodzi o transfery wychodzące, to są pewnie zapytania, ale na niskim poziomie. Czekamy na lepsze oferty - przekonuje dyrektor do spraw sportu.

A już na poniedziałek zaplanowane jest Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy, podczas którego m.in. ma zostać uzupełniona rada nadzorcza po odejściu Bogdana Oworuszki.

Smolarow podsumował fatalny sezon w wykonaniu Lechii, który zakończył się degradacją z PKO Ekstraklasy po 15 latach gry w najwyższej klasie rozgrywkowej.

- Trzeba wyciągnąć wnioski. Czas, żeby jak najszybciej zamknąć poprzedni sezon i zabrać się za odbudowę. Uważam, że kryzys jest u nas słowem nadużywanym. Nie jest w kryzysie drużyna, która przegrała dwa czy trzy mecze z rzędu. O kryzysie możemy mówić jak drużyna jest podzielona, a u nas tylko było na wielu poziomach. Nie byliśmy jednością i mimo wielu prób nie udało się tego połączyć. Był wspólny cel, ale praca była szarpana od wydarzenia do wydarzenia. Ważniejsze była „ja” ponad „my” i tego nie udało się zmienić. Jak sytuację udało się naprawić, to nie na długo. Efekt był krótkotrwały. Przez cały sezon Lechia dłużej była w strefie spadkowej niż poza nią, więc wynik końcowy nie jest dziełem przypadku - mówi dyrektor do spraw sportu w gdańskim klubie.

Dyrektor zwrócił uwagę również na zaawansowanie wiekowe zespołu i brak właściwego balansu w drużynie.

- Drużyna powinna być zbilansowana pod względem wieku, a u nas było wielu doświadczonych zawodników. Z sezonu na sezon w ciągu trzech ostatnich lat podstawowy skład w Lechii był coraz starszy. Byliśmy zdecydowanie najstarszą drużyną w lidze, a trzy z pięciu najstarszych spadły z ekstraklasy. Brakowało podziału między starszymi i młodszymi, było za wielu liderów i się dublowali w tej roli. Do tego dochodziło wędrowanie opaski kapitana. Zabrakło osób, które były w stanie się poświęcić i grać rolę drugoplanową. Lechia miała jakość, ale nie miała drużyny – powiedział Smolarow.

CZYTAJ TAKŻE: Takie kontrowersyjne i pamiętne oprawy przygotowali kibice. Budzą skrajne emocje

Dyrektor do spraw sportowych Lechii zwrócił też uwagę na inne aspekty, które przyczyniły się do degradacji.

- Rozmawiałem po meczach z trenerami naszych rywali przy kawie i powtarzał się ten sam komunikat. Mianowicie, że Lechia nie jest drużyną energetyczną, nie widać woli walki, jest słaba w polu karnym. Łatwiej nam było strzelić bramkę, a sami nie byliśmy głodni goli. Kiedyś piłkarze Lechii we trzech rzucali się do blokowania strzałów albo w polu karnym rywali byli kolejni zawodnicy na dobijanie strzałów. Teraz nie okupowaliśmy pola karnego, nie byliśmy zachłanni. Bardzo ważna jest inwestycja w sztab trenerski, a my się osłabiliśmy. Zabrakło trenera przygotowania mentalnego. Nie twierdzę, że to załatwia problemy i by ich nie było, ale takiego trenera nam brakowało. Do przygotowania motorycznego były dwie osoby, teraz jedna, a tendencji wzrostowej w tym zakresie nie było. Jeden trener do przygotowania motorycznego w ekstraklasie to za mało. Wolałbym mieć dwóch piłkarzy mniej, a utrzymać pracę sztabu szkoleniowego. Suma szczęścia też nie zawsze wychodzi na zero. Mieliśmy dużo kontuzji, a w decydujących meczach graliśmy bez Conrado i Ilkaya Durmusa. Jako cały klub popełniliśmy też błędy w komunikacji zewnętrznej. Nie był to czas spokoju, a my nie do końca poradziliśmy sobie w kontekście medialnym - zakończył Smolarow.

Polecjaka Google News - Dziennik Bałtycki
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki