Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk bardziej wyrachowana. Piotr Stokowiec stawia na organizację gry, konsekwencję i wybieganie, a nie na efektowność

Paweł Stankiewicz
Piotr Stokowiec, trener Lechii Gdańsk
Piotr Stokowiec, trener Lechii Gdańsk Fot. Karolina Misztal
Lechia Gdańsk ma cztery punkty po dwóch meczach na starcie nowego sezonu w Lotto Ekstraklasie. Narzekać mogą kibice, którzy oczekiwali efektownej gry biało-zielonych, bo takiej na razie nie ma się co spodziewać. Za to nie zabraknie wyrachowania.

Trener Piotr Stokowiec buduje Lechię po swojemu. Bez gwiazdorskich kontraktów dla piłkarzy, bazując na polskich zawodnikach i sięgając po graczy coraz młodszych. To wszystko ma być poparte maksymalnym zaangażowaniem podczas treningów i meczów, bo szkoleniowiec trzyma drużynę silną ręką i na żadne odpuszczanie nie pozwoli. Na razie trzeba też porzucić marzenia o Lechii grającej efektownie. To ma przyjść, ale z czasem i nie od razu.

Stokowiec przejmując drużynę po Adamie Owenie w trakcie poprzedniego sezonu podkreślał, że to jeszcze nie będzie jego Lechia. Potrafił jednak wyciągnąć zespół z dna i utrzymać go w krajowej elicie. Lechię trenera Stokowca bliżej poznajmy dopiero teraz, po letniem okresie przygotowawczym przepracowanym przez sztab z zespołem.

- Lechia w przyszłym sezonie będzie inną drużyną, na pewno będzie lepiej przygotowana, lepiej biegająca i bardziej walcząca. Tak ja to sobie wyobrażam, a dopiero potem dołożymy do tego kunszt, taktykę i piękno gry - mówił na zakończenie poprzedniego sezonu trener Stokowiec.

Trzeba przyznać, że sztab szkoleniowy poszedł właśnie w tym kierunku. Po meczu w Białymstoku można było wybrzydzać, że to nie był efektowny mecz, że w drugiej połowie biało-zieloni głównie się bronili, że taktyka momentami była zbyt defensywna, ale efekty były takie, że Lechia nie straciła gola i z terenu wicemistrza Polski wróciła z kompletem punktów.

- To był tylko plan na ten jeden mecz. Lechia w poprzednim sezonie straciła ponad 60 bramek, więc budowę trzeba zacząć od defensywy i ustabilizowania tej sytuacji. Trzeba patrzeć na to, jakie się ma atuty. Myślę, że niski czy średni pressing jest dozwolony. Byliśmy konsekwentni i być może nie było to ładne do oglądania dla kibiców, to taką przyjęliśmy strategię i wyprowadzaliśmy szybkie kontry - ocenił tamto spotkanie szkoleniowiec Lechii.

Widać, że Stokowiec chciał koniecznie poprawić organizację gry. To ważne, bo dzięki temu cała drużyna potrafi lepiej bronić dostępu do własnej bramki. Przy wszystkich swoich brakach naprawdę korzystnie na początku sezonu prezentują się Błażej Augustyn i Michał Nalepa, czyli środkowi obrońcy gdańskiego zespołu. W poprzednim sezonie popełniali sporo błędów, grali słabo, a drużyna traciła dużo goli. Teraz grają inaczej, ale z pewnością pomaga im lepsza organizacja gry całego zespołu, bardziej konsekwentna, a zawodnicy na boisku realizują założenia taktyczne. Efekt jest taki, że w dwóch meczach gdańszczanie stracili zaledwie jedną bramkę.

Kolejna zmiana to przygotowanie fizyczne, tak ważne w polskiej ekstraklasie. Dobrze wybiegana drużyna, bez większych gwiazd, może namieszać w Lotto Ekstraklasie. Lechia jest wreszcie dobrze przygotowana fizycznie, a w dodatku ma zawodników o dobrej jakości piłkarskiej. Drużyna bardzo dobrze wytrzymała trudy obu meczów ligowych i to daje duże podstawy do optymizmu. W Białymstoku piłkarze Lechii przebiegli o niespełna pięć kilometrów więcej do rywali, a najwięcej nabiegał się Jarosław Kubicki - 13,18 km. W spotkaniu ze Śląskiem Kubicki przebiegł 12,44 km, a Patryk Lipski - 12,31 km. Co ciekawe, to jedyni piłkarze, którzy pokonali barierę 12 km w drugiej kolejce ekstraklasy.

Mamy zatem konsekwencję, organizację, dyscyplinę, wybieganie, a na artyzm w grze przyjdzie czas. Trener Stokowiec chce, żeby drużyna strzelała gole po widowiskowych akcjach.Nie można tego jednak mylić z nonszalancją i zagraniami jak strzał Flavio Paixao w drugim rzucie karnym.

- Znowu pojawiły się stare nawyki z podcinkami czy "kanałami". To nonszalancja i coś takiego nie będzie funkcjonowało w naszej drużynie. Za to zostaliśmy skarceni. Te nawyki musimy wyeliminować. Nie tędy droga. Czasy efektywności się skończyły. Mamy grać solidnie i w sposób bardziej prosty. Nie potrzebujemy "piętek" czy lekceważących zagrań, bo widzieliśmy, jak to się kończy - podsumował trener Stokowiec po meczu ze Śląskiem.

Zobacz zjawiskowe polskie lekkoatletki!
Agencja TVN

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki