Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lechia chce szybko zapomnieć o meczu z Legią

Paweł Stankiewicz
Miroslav Radović (biała koszulka) strzela drugiego gola dla Legii
Miroslav Radović (biała koszulka) strzela drugiego gola dla Legii Marcin Obara
O tym meczu trenerzy, piłkarze i kibice Lechii chcą zapewne jak najszybciej zapomnieć. Biało-zieloni zagrali słabo w Warszawie i przegrali z Legią 0:2.

- Nie da się ukryć, że to był nasz najsłabszy mecz. Zawodnicy wyszli na boisko zbyt wystraszeni i zagrali bojaźliwie. Nie wiem dlaczego. Poza tym gra zmienia się, kiedy pada gol. Legia szybko strzeliła bramkę i zaczęła grać lepiej. My nie mieliśmy pomysłu na odwrócenie losów meczu. Z zawodników uszła wiara, że mogą strzelić dwa gole i wygrać w Warszawie - powiedział Tomasz Kafarski, trener Lechii.

Zadowolony po meczu mógł być za to Jan Urban, szkoleniowiec Legii. Jego podopieczni przełamali się, zdobyli trzy punkty, ale szkoleniowiec warszawskiego zespołu też miał zastrzeżenia do postawy swojego zespołu.

- W pierwszej połowie brakowało nam płynności gry i mieliśmy problemy z wyprowadzeniem piłki z naszej połowy. Strzelony gol pozwolił nam na spokojniejszą grę. W drugiej połowie Lechia zagrała piłkę bardziej otwartą, a dzięki temu my mieliśmy więcej okazji do podwyższenia wyniku. Znowu jednak zabrakło nam skuteczności. Przy komfortowym prowadzeniu 2:0 brakowało nam wyrachowania, aby strzelać kolejne gole. W niewielu spotkaniach będziemy mieli aż tyle szans na zdobycie bramek, na pewno nie będzie tak w meczu z Lechem. Z Lechią bardzo dobrze zagrał Maciek Iwański, który wypracował dwie bramki. Chinyama, który otworzył wynik, też pokazał się z dobrej strony. Jednak i on zmarnował kilka sytuacji, ale do tego zdążył już wszystkich przyzwyczaić - powiedział Urban.

Trener Lechii długo przed meczem zastanawiał się czy postawić na bokach pomocy na Macieja Rogalskiego i Marcina Kaczmarka czy wymienić ich na Piotra Wiśniewskiego i Macieja Kowalczyka. Ostatecznie przeciwko Legii na boisko wyszedł dokładnie ten sam skład, co w spotkaniu z Wisłą.

- Nie wiem czy teraz zrobiłbym zmiany. Przecież Wiśniewski i Kowalczyk weszli na boisko i mogli pokazać, że należało im się miejsce w składzie. A zagrali tak, jak wszyscy widzieli - ocenił Kafarski.
Różne były opinie odnośnie gry Mateusza Bąka i jego udziału przy straconych bramkach. Na pewno bramkarz biało-zielonych nie jest winny porażki w Warszawie. W wielu sytuacjach bronił bardzo dobrze, a jego koledzy z ofensywnych formacji nie potrafili oddać nawet jednego celnego strzału na bramkę Legii. Utracie jednego gola mógł jednak zapobiec.

- Nie chcę tego komentować. Będziemy mieli analizę - powiedział nam Mateusz Bąk.
- Nie oceniam zawodników indywidualnie. Będziemy mieli analizę i wówczas sobie wszystko powiemy. Na pewno można było uniknąć utraty obu goli - uważa trener Kafarski.

Piłkarzom Lechii wciąż nie wychodzi gra z czołowymi zespołami naszej ekstraklasy - Wisłą Kraków, Legią Warszawa i Lechem Poznań. Nie licząc beniaminków, czyli Zagłębia Lubin i Korony Kielce, biało-zieloni są jedynym zespołem w naszej lidze, której nie udało się w minionym i obecnym sezonie zdobyć chociaż jednego punktu w rywalizacji z najlepszymi polskimi klubami.

Gdańszczanie muszą szybko się pozbierać po tej porażce w Warszawie i straty punktowe odbić sobie w najbliższym meczu z Zagłębiem Lubin. Będzie więcej czasu na przygotowania, gdyż ze względu na żałobę narodową mecz Lechii z Nielbą w Wągrowcu w rozgrywkach Remes Pucharu Polski został przełożony na 27 września.

- To zmieni nasz mikrocykl. Zagłębie nie gra w Pucharze Polski, więc szanse będą wyrównane. Może to i dobrze dla nas, że mecz pucharowy został przełożony i możemy skoncentrować się na właściwych przygotowaniach do ważnego spotkania z Zagłębiem. Musimy w końcu wygrać - powiedział trener Kafarski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki