Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lechia chce się zrewanżować Jagiellonii

Paweł Stankiewicz
Piłkarze Lechii zostali wyeliminowani z Pucharu Polski i mogą skupić się już tylko na rozgrywkach ekstraklasy w tym sezonie. Biało-zieloni zostali wyeliminowani przez Jagiellonię, bo po remisie 2:2 w Białymstoku polegli w rzutach karnych. Okazja do rewanżu nadarzy się szybko, bowiem już w poniedziałek Lechia ponownie zagra w stolicy Podlasia. Tym razem stawką będą punkty ligowe.

Gdańszczanie nie zlekceważyli Pucharu Polski. Trener Bogusław Kaczmarek wystawił najsilniejszy skład. Z drużyny, która wygrała z Lechem Poznań, zabrakło tylko kontuzjowanego Piotra Brożka, którego zastąpił Luis Carlos Santos Deleu. Jednak na mecz ligowy Brożek ma już być gotowy do gry. Szkoleniowiec biało-zielonych był zadowolony z postawy swojego zespołu w Białymstoku, ale dopiero od drugiej połowy. Żałował, że jego podopieczni zakończyli już rywalizację w tych rozgrywkach.

- To był ciekawy mecz. Do przerwy lepsza była Jagiellonia. Od drugiej połowy i w dogrywce zdominowaliśmy to spotkanie i tak naprawdę to powinniśmy je wygrać w regulaminowym czasie. Mieliśmy okazje, których nie potrafiliśmy wykorzystać. A rzuty karne to już loteria - przyznał trener Kaczmarek.

Za to gospodarze bardzo chwalili grę Mateusza Machaja. To nie dziwi, bo pomocnik biało-zielonych już od kilku meczów utrzymuje bardzo wysoką dyspozycję.

- Machaj pokazał ogromny potencjał i uczulałem moich zawodników na jego fenomenalne stałe fragmenty gry - ciepło wyrażał się o tym piłkarzu Tomasz Hajto, szkoleniowiec Jagiellonii.

O wyeliminowaniu Lechii z Pucharu Polski zadecydowały rzuty karne, choć ten konkurs początkowo układał się po myśli biało-zielonych. Skutecznie strzelali Andreu, Deleu, Machaj i Grzegorz Rasiak, a z kolei Bartosz Kaniecki obronił strzał Niki Dżalamidze. Do piłki podszedł najlepszy egzekutor karnych w Lechii, czyli Abdou Razack Traore. Gdyby zdobył gola, zakończyłby tę rywalizację. Traore strzelił jednak źle i Jakub Słowik obronił ten strzał. A później pomylił się Łukasz Surma i było po zabawie.

- Kiedy do piłki podchodził Razack, to byliśmy prawie pewni zwycięstwa. On nieczęsto się myli. Taki jednak jest sport, a lepsi piłkarze pudłowali z karnych - mówił Marcin Pietrowski, pomocnik biało-zielonych.

- Boisko było śliskie i chciałem strzelić po ziemi. Może zadecydowało zmęczenie, bo piłka mnie nie posłuchała, poleciała wyżej i była łatwa do obrony przez bramkarza - tłumaczył Surma. - Wcześniej gola nie strzelił Razack, który mógł skończyć mecz. Po spotkaniu siedział w szatni i płakał jak dziecko.

Lechiści jednak już nie rozpamiętują tej porażki, bo przed nimi kolejne mecze. A w poniedziałek nadarzy się szansa do rewanżu, bo ponownie rywalem będzie Jagiellonia. I znowu mecz odbędzie się w Białymstoku. Spotkanie pucharowe pokazało jednak, że gdańszczanie nie są bez szans nawet na zwycięstwo, ale muszą zagrać bardziej konsekwentnie przez cały mecz, a nie tylko jego drugą połowę.

- Musimy się pozbierać po środowym spotkaniu. Przede wszystkim psychicznie po takiej porażce. I głównie dotyczy to Razacka i mnie. Musimy wyciągnąć wnioski, bo nie możemy zacząć dobrze grać dopiero od 46 minuty - nie ukrywał Surma, który był bardzo rozczarowany przegraną w meczu Pucharu Polski.

W osiągnięcie korzystnego wyniku w poniedziałkowym meczu ekstraklasy wierzy Pietrowski. Podstawą do tego jest niezła gra biało-zielonych i dominacja na boisku przez większą część gry, jeśli liczyć to spotkanie łącznie z dogrywką.

- W meczu Pucharu Polski było widać nasze duże możliwości. Mieliśmy okazje, żeby wcześniej rozstrzygnąć ten mecz. Teraz będziemy mieli trochę czasu, aby się zregenerować. Będzie też okazja obejrzeć powtórkę tego meczu, zobaczyć, gdzie szwankowała nasza gra obronna i wyciągnąć z tego wnioski. A w ofensywie trzeba ukłuć Jagiellonię tam, gdzie będzie ją to najbardziej bolało - powiedział Marcin.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki