Lech Wałęsa u Kuby Wojewódzkiego. "Co pan najlepiej potrafi robić?". Odpowiedź was zaskoczy!

Lech Wałęsa nie przestaje ostatnio zaskakiwać. Najpierw ogłosił się jako człowiek szukający pracy, potem ogłosił, że ma na koncie tylko jakieś pięć tysięcy złotych, a teraz robi "obchód" po programach lekkich, łatwych i przyjemnych: Kuby Wojewódzkiego i Szymona Majewskiego.

Zwłaszcza u Wojewódzkiego pokazał, że doskonale czuje się w takim programie. Sprawiał wrażenie, jakby się dobrze bawił nie tylko pytaniami prowadzącego ale przede wszystkim swoimi odpowiedziami. Już wchodząc do studia i słysząc brawa, odparł, że wolałby takie brawa na koniec, a nie na początek.

Na pytanie Wojewódzkiego "o co chodzi z tym poszukiwaniem pracy? Czy to jest żart ironiczny, czy to jest gest rozpaczy? Czy to jest wyrzut sumienia wobec nas wszystkich?" były prezydent odpowiedział:

- Do tego momentu była dla mnie najważniejsza polityka, patriotyzm. Polska. Tylko jak miałem dobrą pozycję, pieniądze same do mnie przychodziły. Teraz tak się stało, że pozycja moja jest trochę gorsza. Choroba, która nas trafiła, to powoduje, że zaczyna brakować. Dlatego muszę coś zrobić. Nie będę prosił, nie będę żebrał, więc muszę w jakiś sposób zarobić. Już na elektryka się mało nadaję, bo 77 lat to już nie ma tej kondycji. Potrzebuję na jakimś poziomie żyć. Potrzebuję trochę dorobić i dziękuję, że pan mi pozwolił trochę dorobić.

Wojewódzki stwierdził, że Lech Wałęsa mógłby u niego w programie dorabiać co tydzień, gdyby tylko zszedł z ceny (w ogłoszeniu Lech Wałęsa podał stawkę za godzinę - dwie szkolenia w wysokości 20 tysięcy złotych).

- Pan jest w świetnej formie - chwalił Wojewódzki.
- A mam jakiś wybór? - odparował Lech Wałęsa.

Były prezydent był pytany o polski Kościół, ale też o ocenę rządów Prawa i Sprawiedliwości.
- Diagnoza PiS-u jest dobra, tylko leczenie jest niewłaściwe. My musimy wybrać to, co oni proponują, i zrobić to lepiej. Demokracja składa się z trzech elementów. Jeden to konstytucja, drugi to ludzie, a trzeci to grubość książeczki czekowej. Na wybory chodzi 50 proc. ludzi, a pieniędzy ma może 5 proc. I w związku z tym w Polsce jest niecałe 50 proc. demokracji - powiedział Lech Wałęsa.

Prowadzący pytał też o tematy rodzinne. - Ja przez tę cholerną politykę to nie widziałem, jak dzieci dorastają. Wychowaniem zajęła się żona, bo kontakt z mojej strony był niewłaściwy. Brak było ojca u moich dzieci. Teraz te relacje wracają. Kompletnie straciłem ich okres dorastania. Wszystko mi to uciekło, straszna strata - skarżył się Wałęsa. 

- A jak zostajecie w domu, pan i pani Danuta, to co robicie? - dociekał Wojewódzki.
- Kłócimy się wtedy, szukamy zaczepki - odparł były prezydent.

W programie padły też pytania o wierność Lecha Wałęsy, który raz mówił, że nie miał czasu myśleć o kobietach, a zaraz żartem dodał: - a gdzie one były, jak ich potrzebowałem.

Udział w programie Wojewódzkiego byłego prezydenta podzielił internautów. Jedni chwalą, że były prezydent świetnie dal sobie radę z prowadzącym, że nie pozwolił sobie na przerywanie i mówił to, co chciał. Inni dowodzili, że prezydentowi nie przystoi brać udziału w takich programach. I że jeszcze mu został udział w programie talent show dla emerytów.