Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań - Lechia Gdańsk. Drużyna Michała Probierza chce zdobyć Poznań

Paweł Stankiewicz
Tomasz Bolt/Polskapresse
Po powrocie do ekstraklasy piłkarze Lechii Gdańsk w krajowej elicie grają już szósty sezon. W tym czasie potrafili zdobyć wielkie stadiony w Polsce, ogrywając lepszych rywali. Biało-zieloni ogrywali Legię w Warszawie 3:0 i 1:0, wygrywali z Wisłą w Krakowie, zarówno w lidze, jak w Pucharze Polski, potrafili zdobywać punkty w Zabrzu, Chorzowie, Białymstoku, Szczecinie, Bydgoszczy, Kielcach, Gliwicach, Łodzi, Bielsku-Białej, Lubinie czy Wrocławiu. Jest jednak jeden stadion, którego gdańszczanie nie zdobyli. To obiekt Lecha. Pięć ostatnich meczów w Poznaniu kończyło się porażkami Lechii, często w końcowych minutach. Czas wreszcie to przełamać, a szansa będzie już w sobotę, kiedy to Lechia zmierzy się z Lechem w walce o punkty w T-Mobile Ekstraklasie. Początek meczu o godzinie 18.30, a transmisja w Canal+Sport.

Zresztą ostatnie dwa mecze z Lechem gdańszczanie wspominają wyjątkowo źle. W obu tracili po cztery gole.

Jeszcze za kadencji trenera Bogusława Kaczmarka biało-zieloni polegli w Poznaniu 2:4, a jesienią obecnego sezonu ulegli "Kolejorzowi" na PGE Arenie aż 1:4. Czy Lechia ma szanse na skuteczny rewanż?

- Nie ma co tego rozpamiętywać. Trzeba było to szybko wyrzucić z głowy i żyć tym, co teraz, a nie przeszłością - mówi Rafał Janicki, który w tamtych meczach zagrał na prawej obronie, a w sobotę zapewne wystąpi na środku defensywy.

Do zakończenia pierwszej fazy rozgrywek zostały już tylko cztery kolejki. Lechia zajmuje dziewiąte miejsce i traci dwa punkty do miejsca w czołowej "8" T-Mobile Ekstraklasy. Chodzi o to, by w drugim etapie walczyć o podium mistrzostw Polski, a nie o pozostanie w krajowej elicie. W tej sytuacji podopieczni trenera Michała Probierza nie mogą oglądać się na swoich kolejnych rywali, ale wszędzie szukać okazji do wygrywania meczów. Później może się okazać, że każdy punkt był na wagę "być albo nie być" w gronie tych lepszych drużyn.

- Mecz z Lechem w Poznaniu na pewno będzie trudny, ale w ekstraklasie łatwych spotkań nie ma. Potrzebujemy punktów i pojedziemy walczyć o zwycięstwo - przyznał Piotr Wiśniewski, pomocnik biało-zielonych, po wygranym meczu z Widzewem Łódź.

Lechia na pewno będzie chciała wykorzystać kryzys piłkarzy, choć trudno o takim mówić, kiedy drużyna zajmuje trzecie miejsce w tabeli T-Mobile Ekstraklasie, a u siebie na 13 meczów wygrała aż dziewięć i tylko raz zeszła z boiska pokonana. Nie zmienia to jednak faktu, że "Kolejorz" gra ostatnio poniżej oczekiwań. W meczach z dwoma ostatnimi zespołami w tabeli Lech wywalczył cztery punkty i to szczęśliwie. Do remisu w Łodzi z Widzewem 2:2 dołożył wygraną u siebie nad Podbeskidziem Bielsko-Biała 2:1, po golu w ostatniej minucie doliczonego czasu gry.

- Nie mamy wsparcia w zarządzie, bo klub nie robi transferów. Ile można oczekiwać, że będę wygrywał mając juniorów w składzie - zaatakował działaczy Mariusz Rumak, trener Lecha, w programie "Liga+Extra".

Reakcja była natychmiastowa. Rumak został wezwany przez zarząd i usłyszał, że aby zachować posadę w meczach z Lechią i Legią w Warszawie musi zdobyć sześć punktów. To zadanie na pewno nie będzie łatwe do wykonania, bo "Kolejorz" ma także problemy kadrowe.

Z powodu kontuzji nie trenowali ostatnio Łukasz Teodorczyk, Barry Douglas, Szymon Pawłowski i Paulus Arajuuri, ale wszyscy w sobotę mają być gotowi do gry. Pytanie, w jakiej będą dyspozycji. Przeciwko Lechii na pewno nie zagrają pauzujący za żółte kartki Luis Henriquez oraz Dawid Kownacki, który z reprezentacją Polski do lat 17 będzie walczył w Grecji o awans do finałów mistrzostw Europy.

Swoje problemy ma także Lechia, bo do kontuzjowanego wcześniej Bartosza Kanieckiego dołączyć może - nawet na kilka tygodni - Deleu. Brazylijczyk doznał urazu w końcówce spotkania z Widzewem.

W tej sytuacji trener Probierz będzie miał do wyboru dwóch prawych obrońców - Christophera Oualembo i Pawła Stolarskiego. Pomimo to Lechia nie będzie bez szans w Poznaniu, ale musi zagrać bardzo konsekwentnie w defensywie, a gracze ofensywni na pewno stworzą okazje bramkowe. Zwłaszcza że z meczu na mecz coraz lepiej na polskich boiskach radzi sobie Stojan Vranjes, który w meczu z Widzewem strzelił swoje pierwsze gole w T-Mobile Ekstraklasie.

***

Historia meczów Lechii Gdańsk z Lechem Poznań nie jest korzystna dla biało-zielonych.

W sumie drużyny grały ze sobą 55 razy - 19 razy wygrywała Lechia, było 12 remisów, a 24 zwycięstwa ma na koncie Lech. Bramki 66-49 są korzystne dla "Kolejorza". Jeszcze gorzej ten bilans wygląda w Poznaniu. Na 26 spotkań biało-zieloni zwyciężyli tylko 5 razy, było 6 remisów i 15 porażek. Bramki 42-20 są korzystne dla Lecha. Po raz ostatni piłkarze Lechii zremisowali w Poznaniu 8 września 1984 roku. To był mecz ekstraklasy i zakończył się wynikiem 1:1. Od tego czasu wszystkie kolejne 10 spotkań w Poznaniu zakończyło się zwycięstwem miejscowych a bilans bramkowy tych spotkań wynosi 6-20.

Jeszcze dłużej biało-zieloni czekają na zwycięstwo w stolicy Wielkopolski. W meczu drugiej ligi, który został rozegrany 3 kwietnia 1966 roku, Lechia zwyciężyła z Lechem w Poznaniu 1:0.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki