Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Kulwicki: Nie nazwałbym czwartego miejsca Lechii sukcesem, ale w tym składzie nie da się powtórzyć tego wyniku za rok

Tomasz Galiński
Tomasz Galiński
fot. Karolina Misztal
Lech Kulwicki brał udział w słynnych meczach Lechii Gdańsk z Juventusem w 1983 roku. Porozmawialiśmy z nim o ostatnim sezonie w wykonaniu biało-zielonych oraz o nadziejach na przyszłość.

Czwarte miejsce Lechii na koniec poprzedniego sezonu to sukces?

Lech Kulwicki: Tak bym tego nie określił. Oczywiście nie jest to porażka, natomiast przy tym składzie osobowym było to wszystko, na co było stać ten zespół. Sukces na pewno to nie jest, bo tak można byłoby mówić, gdyby Lechia zakończyła sezon na podium albo zdobyła jakieś trofeum.

Wnioskując po pana słowach konieczne są wzmocnienia.

Absolutnie. Mam wątpliwości czy Lechia zdołałaby powtórzyć podobny sezon w tym samym składzie. Legia Warszawa nie zanotuje już równie słabego roku i jestem przekonany, że będzie walczyła o mistrzostwo. Jeżeli Lechia nie zostanie wzmocniona, to z góry jest skazana na piąte miejsce.

Trener Tomasz Kaczmarek otwarcie deklaruje, że chce mocną, ale niezbyt liczną kadrę i nie należy nastawiać się na wiele ruchów transferowych.

Mam o trenerze Kaczmarku bardzo dobre zdanie i zakładam, że wie, co mówi. Słyszałem jego wypowiedź po ostatnim meczu w Częstochowie i spodobało mi się szczególnie jedno zdanie. Powiedział, że widzi jak duża jest różnica pomiędzy czołową trójką w Ekstraklasie, a Lechią. Coś z tym trzeba zrobić, bo w przeciwnym razie w kolejnym sezonie zaczną się problemy. To trzeba sobie powiedzieć jasno. Potrzeba jakościowych wzmocnień, nie uzupełnień, a zawodników, od których trener będzie zaczynał ustalanie składu. Nie chcę wymieniać nazwisk czy wskazywać konkretnych pozycji, ale każdy widzi, że są olbrzymie luki w tej drużynie.

Dlaczego polskie drużyny nie potrafią łączyć gry w europejskich pucharach i w lidze polskiej?

Jest to problem. Piast Gliwice, Legia Warszawa, Lech Poznań. Wszystkie te drużyny po sukcesie w jednym sezonie miały olbrzymie problemy w kolejnym. Co jest tego przyczyną? Pieniądze. Budżety naszych klubów są niższe niż tych zespołów, z którymi mamy walczyć o puchary. Nawet pierwsza trójka w Polsce nie potrafi zbudować mocnej i wyrównanej kadry. Jeśli chcemy grać na kilku frontach, na każdej pozycji musimy mieć przynajmniej po dwóch równorzędnych i dobrych zawodników. U nas niestety tego nie ma. Zmęczenie materiału daje o sobie znać i potem widzimy efekty w meczach ligowych.

Jednym z lepszych przykładów jest tutaj Śląsk Wrocław, który w sezonie 2020/21 wywalczył sobie grę w pucharach, zagrał w nich w miarę przyzwoicie, a potem o mało co nie zleciał z ligi.

To tylko potwierdza moją tezę, że polskich klubów w obecnych składach nie stać na grę na kilku frontach.

Sporo się mówiło, że Liga Konferencji Europy to taki niepotrzebny puchar, że nikogo to nie zainteresuje, a jeśli spojrzymy na niedawny finał, to mamy komplet kibiców w Tiranie, pełne strefy kibica i wzruszonego Jose Mourinho, który zgarnął kolejne trofeum w swojej karierze.

Nie można mówić, że te rozgrywki nic nie znaczą. To europejskie puchary, o których piłkarze marzą. Jest to zarazem poligon doświadczalny, okazja dla wielu drużyn, by zaprezentować się w Europie. Mając dobrą akademię można przecież w ten sposób wypromować zdolną młodzież. To okno wystawowe na świat, bo tego typu mecze obserwuje duża liczba skautów.

Do której rundy jest w stanie dojść Lechia w eliminacjach? Awans do drugiej jest raczej obowiązkiem, niezależnie od przeciwnika. Schody zaczną się później.

Nie chcę typować. To jak gra w Lotto, a ja w tego typu rzeczy nie gram. Nie wiem, nie jest to dla mnie sprawa pierwszorzędna. Dla mnie najważniejsze jest to czy Lechia się wzmocni, jakie wykona ruchy tego lata, żeby zanotować progres. Nie chciałbym znowu oglądać walki o czwarte czy piąte miejsce, ale przynajmniej o podium.

Żałuje pan, że nie będzie w przyszłym sezonie derbów Trójmiasta?

Grałem parę razy w derbach i zdecydowanie mają one dodatkowy smaczek. To sól piłki. Święto dla całego województwa. Dla takich spotkań się gra. Czy jest mi ich żal? Nie rozpatruję tego w tych kategoriach. Widocznie jest jeszcze za słaba na Ekstraklasę, natomiast nigdy nie życzyłem Arce, żeby nie awansowała. Może za rok się powiedzie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki