Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Kędziora, trener Wybrzeża Gdańsk: Chcę zachować głowę [Rozmowa]

Krzysztof Michalski
Przemyslaw Swiderski
Z Lechem Kędziorą, który po siedemnastu latach ponownie został trenerem Wybrzeża Gdańsk, rozmawiamy o przyszłym sezonie.

Jakie to uczucie wrócić do klubu po siedemnastu latach?
Bardzo przyjemne. Przez ten czas pracowałem w Polsce w siedmiu albo ośmiu klubach. W każdym klubie, w którym byłem, przeważnie odnosiłem sukcesy i myślę, że tę wiedzę, którą nabyłem przez ten czas mogę wykorzystać w Gdańsku. Pokazałem już na co mnie stać w Częstochowie i myślę, że w Gdańsku też nie będzie gorzej.

Do samego końca ważyły się Pana losy i możliwe było, że jednak zostanie Pan we Włókniarzu. Dlaczego zdecydował się Pan na Gdańsk?
Chciałem zostać w Częstochowie, ale nie było tam sprzyjającego klimatu na rozpoczęcie rozmów w kontekście następnego sezonu. Czas leciał, a ja nie podlegałem pod okres transferowy, więc można było ze mną rozmawiać od sierpnia do listopada. Włókniarz żadnych kroków jednak nie podjął. Zrobiłem tam, co miałem zrobić i tyle.

Czy kadra Wybrzeża na sezon 2018 to zespół Lecha Kędziory?
Oczywiście, pewne rzeczy zaakceptowałem. Bardzo chciałem mieć Mikkela Michelsena i powiem szczerze, że do końca bałem się, żeby nie pomylił samolotów i nie poleciał do innego miasta (śmiech). Jak już wylądował w Gdańsku, to spadł mi kamień z serca, bo bardzo mi na tym zawodniku zależało.

Planuje Pan jeszcze kogoś do Gdańska ściągnąć?
Oczywiście, pracujemy bardzo energicznie nad tym, żeby sprowadzić dobrego zawodnika krajowego. Myślę, że jeszcze w tym tygodniu to się ziści.

Cel jest jasny - ektraliga?
Oczywiście. Już jednemu trenerowi głowa poleciała, bo tego celu nie osiągnął. Ja bym chciał swoją głowę zachować, także będę robił wszystko, żeby ziścić marzenia prezesa i kibiców. Wybrzeżu ekstraliga się po prostu należy.

Wybrzeże jest kadrowo silniejsze niż przed rokiem?
Na papierze to wygląda dobrze, ale wszystko wyjdzie w praniu. Mamy w drużynie młodych ludzi, którzy potrafią się ścigać. Michelsena widziałem na treningach w Częstochowie i byłem zafascynowany jego jazdą.

Będzie liderem tego zespołu?
Lider się wykreuje w czasie przygotowań, no i przede wszystkim w lidze. Dzisiaj teoretycznie wszyscy mogą być liderami, a jak będzie to zobaczymy.

Wierzy Pan, że zdoła przywrócić Oskara Fajfera do formy sprzed dwóch sezonów?
Trener jest od tego, żeby pomagać zawodnikom. Jak ja im pomogę, to oni mi się odwdzięczą wynikami. Uważam, że jeśli u Oskara nie będzie szwankowało zdrowie, to będzie wszystko w porządku.

Co Pan sądzi o młodzieżowcach, których będzie miał Pan pod opieką w Wybrzeżu?
Obserwowałem juniorów Wybrzeża na finale młodzieżowych mistrzostw Polski w Toruniu, kiedy do połowy zawodów jechali po brązowy medal. My z Włókniarzem przyjechaliśmy po medal, udało nam się wywalczyć złoto, ale w pierwszej części zawodów czuliśmy ich oddech na plecach. Potem przydarzyła się kontuzja Marcina Turowskiego, trochę odsapnęliśmy, wzięliśmy się do roboty i wygraliśmy. Myślę jednak, że ci zawodnicy nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. Dominik Kossakowski na początku sezonu zdobył dziesięć punktów i ja mu taki cel nakreślę. Myślę, że poniżej tej „dziesiątki” nie zejdzie.

Czy koncepcja trener-menedżer w Wybrzeżu była realna?
Nie było takiego tematu. Ja bardzo dobrze sobie radzę z zawodnikami jako trener, nie widziałbym tu nawet miejsca dla menedżera. Ptrzebuję przede wszystkim dobrego kierownika drużyny a takim jest Mirek Berliński.

Ostatni trening Artura Boruca w reprezentacji Polski

Agencja Informacyjna Polska Press

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki