Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Kaźmierczyk przyjął nazwisko po żonie, córce Lecha Wałęsy. "Dogadujemy się z teściem jak Lech z Lechem"

Ryszarda Wojciechowska
Ryszarda Wojciechowska
Łukasz Wajszczyk/arch. prywatne
Z gdańskim radnym Lechem Wałęsą, zięciem byłego prezydenta RP.

Można powiedzieć, że w 39. rocznicę Porozumień Sierpniowych „narodził” się drugi Lech Wałęsa. Żeniąc się tydzień temu z córką byłego prezydenta, przyjął pan nazwisko Wałęsa. Dlaczego? ​

W naszej polskiej tradycji tak się utarło, że to żona przyjmuje nazwisko męża. I my początkowo planowaliśmy, że Magdalena będzie się nazywała Kaźmierczyk, podobnie jak nasze dziecko. Ale im dłużej o tym rozmawialiśmy, tym bardziej Magda mnie przekonywała, że chce zostać przy swoim rodzinnym i historycznym nazwisku, z którym jest mocno związana. Pojawił się więc pomysł dwóch nazwisk. W końcu jednak doszliśmy do wniosku, że najważniejsze jest to, abyśmy nazywali się tak samo. I wybraliśmy nazwisko mojego wielkiego teścia. A że ja też mam na imię Lech, więc teraz jestem Lechem Wałęsą. ​

Nie brakuje też głosów, że to imię i nazwisko powinno być zastrzeżone, jak znak towarowy. Lech Wałęsa może być tylko jeden.

I jest tylko jeden. Uważam mojego teścia za wielkiego patriotę, który poprowadził nas do wolnej i demokratycznej Polski. I jego nazwisko przyjąłem z wdzięcznością.​

Ale przyjmując to nazwisko, nie czuł się pan trochę jak „uzurpator”, mówiąc żartobliwie? Jak przyjął to Lech Wałęsa?​

Z naszych rozmów wynikało, że ucieszył się z tego, że przejmę jego nazwisko. A także z tego, że być może nasz syn też będzie się nazywać Lech Wałęsa. To nazwisko jest dla mnie dobrem narodowym. ​

Czy pan już przywykł do tego, że jest Lechem Wałęsą, a nie Lechem Kaźmierczykiem?​

Mam do tego dystans i wiem, że jestem zwyczajnym człowiekiem, który ma na imię Lech. Dlatego najczęściej słyszę, jak ktoś mówi do mnie, po prostu, Lechu. ​

Dla dziecka takie nazwisko może być dobrą polisą w przyszłości.​

Ale to też jest ogromne zobowiązanie, dla tego, kto to nazwisko nosi. Jak mówi mój teść, ma to plusy dodatnie i plusy ujemne. Gdybyśmy się zdecydowali na to, żeby nasz syn dostał na imię Lech, to może być to też pewien przekaz w przyszłość. Ale to nie będzie ten Lech Wałęsa. Bo ten Lech Wałęsa, który dokonał wielkich rzeczy, jest tylko jeden. ​

Jest pan gdańskim radnym. Dobrym, jak słyszę. Czy z takim nazwiskiem będzie pan próbował wejść wyżej w polityce?​

Proszę mi wierzyć, że w tej chwili oboje z Magdą nie myślimy o tym, czy będę się w przyszłości politycznie rozwijać. Ze strony mediów padały pytania, czy może za kilka lat chciałbym kandydować do Sejmu. Na razie chcę pracować dla Gdańska, tak jak to robię do tej pory. Od czternastu lat jestem samorządowcem i dobrze się z tym czuję. Ale nigdy nie mówi się... nigdy. ​

Jakim teściem jest były prezydent?​

Jest wspaniałym teściem i dobrym człowiekiem. Mamy wspólne poglądy polityczne. Dogadujemy się więc jak Lech z Lechem.

POLECAMY w SERWISIE DZIENNIKBALTYCKI.PL:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki