18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łeba: Polska Sahara - filmowe plenery i zbójeckie ceny

Irena Łaszyn
Irena Łaszyn
Wydmy wciąż wędrują w stronę Łeby, a turyści - odwrotnie. Na Łącką Górę najlepiej wdrapać się o świcie, bo wtedy nie ma rozwrzeszczanych dzieciaków i można usłyszeć śpiew piasku. To polska Sahara - gotowe filmowe plenery i siedlisko... zbójeckich cen.

Z jednej strony - Bałtyk, z drugiej - jezioro Łebsko, w środku - pięć hektarów bieluśkiego piasku. Ale nie takiego zwyczajnego, jak na byle plaży, lecz pofałdowanego i usypanego w półksiężyce. To przez wiatr, który najpierw pcha ten piaskowy tuman w górę, po łagodniejszym zboczu wydmy, a potem strąca w dół, po stromym, zawietrznym stoku. A ponieważ środek wydmy, nieustabilizowany przez trawy, przesuwa się szybciej niż boki, powstaje taki piaskowy rogalik.

Najlepiej wspiąć się na Łącką Górę, najwyższą z wydm, mierzącą ok. 42 metry, by ten bezmiar piasku ocenić.
To największe ruchome wydmy w Europie Środkowej, ewenement przyrodniczy wpisany na Listę Światowych Rezerwatów Biosfery. Taka nasza Sahara. Gotowy plener filmowy. Dlatego trochę tych produkcji tu powstało. Nawet w filmie "W pustyni i puszczy" łebskie wydmy udawały afrykańskie klimaty.

Piaski wędrują. Żeby się ruszały, wystarczy, że wiatr wieje z szybkością pięciu metrów na sekundę. A to się często zdarza. Każdego roku wydmy przesuwają się więc o pięć-dziewięć metrów w stronę Łeby, podobno coraz bardziej zagrażając miastu. Ktoś wyliczył, że za 425 lat piach je zasypie. Na razie jednak ani mieszkańcy, ani turyści jakoś nie odczuwają, by wydmy były bliżej. Droga na Łącką Górę wciąż zajmuje sporo czasu.

Turystom to nie przeszkadza. W sezonie sześć-siedem tysięcy osób zmierza w stronę wydm. Najczęściej - meleksami, kursującymi z Rąbki, położonej trzy kilometry od Łeby, za - bagatela - 15 zł w jedną stronę. Niektórzy zauważają, że w innym kraju za takie pieniądze można by podróżować w... lektyce.

Rowerem też nie jest taniej. Firma, która zarządza meleksami, jednoślad na godzinę wypożycza za 10 zł, a na cały dzień - za 40 zł. Ale już za parking nie żąda opłaty. Gdy ktoś jednak chciałby się dostać z Rąbki na wydmy rowerem własnym albo z konkurencyjnej wypożyczalni - musi zapłacić 5 złotych. To najdroższy rowerowy parking w Polsce! Bywalcy twierdzą, że nawet w łódzkiej Manufakturze, pod dachem, parkuje się za złotówkę.

Nic dziwnego, że pracownik wypożyczalni rowerów w centrum Łeby (w zależności od stanu pojazdu, cena za cały dzień wynosi 25-55 zł, a za godzinę 5-11 zł), o płatnym parkingu podobno nigdy nie słyszał.
Samochodem na wydmy nie dojedziemy. I całe szczęście, bo człowiek już wystarczająco dużo zła wyrządził przyrodzie. Czyni to zresztą nadal, nie respektując przepisów. Mimo zakazów, setki osób zjeżdża i stacza się ze stoków. Nie zawsze jest to młodzież szkolna, dorośli też lubią takie zabawy.

Najlepiej w stronę wydm wyruszyć z Łeby pieszo. Najpierw ulicą Jachtową, w stronę plaży i potem brzegiem morza, aż do Łąckiej Góry. To tylko dziewięć kilometrów romantycznego spaceru, połączonego z masażem stóp i... duszy. Wracać można inną trasą, o dwa kilometry krótszą, przez las. A po drodze, jeśli ktoś ciekaw - zwiedzić wyrzutnię rakiet, czyli niemiecki poligon z 1940 roku. Muzeum mieści się w dawnym bunkrze, wśród eksponatów uwagę zwraca wojskowy motocykl, a w kiosku z pamiątkami - pocztówki z gołymi paniami.

Jeśli ktoś nie lubi militariów, tłoku, meleksów, pocztówek i wrzeszczących dzieci, powinien udać się na wydmy bladym świtem, gdy miasto jeszcze śpi. Bo tylko wtedy, zwłaszcza gdy jest sztorm i hula wiatr, można usłyszeć śpiewające piaski. To dźwięki spowodowane tarciem piaskowych ziaren, spadających z wierzchołka góry i tańczących na wietrze.

Z noclegami w Łebie problemu nie ma, przynajmniej w czerwcu. Dwuosobowy pokój w skromnym pensjonacie można wynająć za 80 zł, a w hotelu tuż nad brzegiem morza, za... 512 zł. Ale ten pokój "jest zainspirowany polskim okresem międzywojennym".

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki