Sukcesy w tegorocznych konkursach odniosły dwa filmy polskich reżyserek.
Małgośka Szumowska otrzymała nagrodę Teddy, za film "W imię...". Wyróżnienie to przyznawane jest w Berlinie od lat w kategorii filmów poruszających tematykę tożsamości seksualnej LGBT.
Film "W imię..." to historia pracującego z tak zwaną trudną młodzieżą na prowincji księdza, którego zaczyna łączyć coraz mocniejsza - również erotyczna, ale seksualnie platoniczna - więź z jego wychowankiem. Lecz - jak przekonuje autorka - to film nie tyle o miłości księdza do podopiecznego i nie tyle nawet film o homoseksualizmie, ile obraz o labiryncie współczesnych niespełnień. Spytana, dlaczego na bohatera obrała sobie postać księdza, Szumowska powiedziała: "Wartościowanie, która miłość jest dobra, a która nie, to nonsens. Nie zrobiłam filmu o Kościele, tylko o człowieku uwikłanym w hierarchię".
Prestiżowy sukces odniosła w Berlinie polska debiutantka Kasia Rosłaniec, której film "Bejbi blues" uhonorowano Kryształowym Niedźwiedziem, czyli główną nagrodą w sekcji Generation 14 Plus. Jurorzy w uzasadnieniu stwierdzili: "Widz jest w tym filmie absolutnie nieprzygotowany na kierunek, w jakim rozwinie się akcja. Nastoletni bohaterowie filmu, którzy zostali rodzicami, lecz nade wszystko pragną wolności, są niezdolni do ponoszenia odpowiedzialności za wychowanie dziecka". Film Kasi Rosłaniec nagrodziło nie tylko jury młodzieżowe, lecz także Jury Międzynarodowe, przyznając "Bejbi blues" Wyróżnienie Specjalne.
Do festiwalowych wydarzeń zaliczał się film "Camille Claudel 1915" Brunona Dumonta, dokumentujący fragment z biografii francuskiej rzeźbiarki i graficzki Camille Claudel (Juliette Binoche). Zdiagnozowana jako schizofreniczka artystka została zamknięta przez rodzinę w szpitalu psychiatrycznym, w którym pozostawała przez 30 lat, aż do śmierci. Jeden z recenzentów zapytał, co w tym filmie robi Binoche? Inny odpowiedział: "Ależ błyszczy niczym gwiazda i twórczo wzbogaca galerię dumontowskich świętych idiotów".
Nie wywołało natomiast większego zainteresowania dzieło Roba Epsteina i Jeffreya Friedmana "Lovelace", poświęcone Lindzie Lovelace, która przed 30 laty zagrała w skandalizującym filmie "Głębokie gardło".
W Berlinie odbyła się też premiera głośnego irańskiego dramatu "Zasłona" Jafara Panahi. (Srebrny Nieźwiedź za scenariusz). Bezradny reżyser, wtrącony w ojczyźnie do więzienia, przekazał do Berlina (podobno w ciastku) oświadczenie opisujące beznadziejność swego położenia, które nasuwa tylko myśli samobójcze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?