Łatwowierność kosztowała mieszkańca powiatu miechowskiego trzy tysiące złotych

Z informacji przekazanych przez mężczyznę wynika, że złodzieje kontaktowali się z nim telefonicznie trzykrotnie. Za każdym razem dzwoniła inna osoba i z innego numeru telefonu. Pierwsza zadzwoniła kobieta. Wypytywała mężczyznę o kredyty bankowe oraz konta, na których ma ulokowane oszczędności. Twierdziła, że po jej telefonie skontaktują się z nim pracownicy banku w celu weryfikacji jego konta bankowego.

Tak się stało. Mężczyzna otrzymał jeszcze dwa połączenia, ale nie od pracowników banku, tylko oszustów, którzy za takich się podawali. Podczas rozmów instruowali poszkodowanego, co ma wykonywać w celu zamknięcia konta bankowego. Mężczyzna potwierdził swoje dane, przekazał kod akceptacyjny, który otrzymał w wiadomości push-up oraz przesłał kod blik. Pieniądze jednak zamiast powędrować na fundusz powierniczy, trafiły na konto oszustów.

Policjanci przestrzegają, aby zachować ostrożność i nie udostępniać nikomu swoich danych osobowych oraz kodów z wiadomości sms. W przypadku podejrzeń o oszustwo warto jest natychmiast skontaktować się z bankiem i policją.

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska