Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Laptop i jego historia [FELIETON]

Maciej Wajer
Temida szybka, sprawna i chyba ...sprawiedliwa. Takich słów można użyć w przypadku sprawy Katarzyny Cichosz, która od wielu miesięcy toczyła się przed Sądem Pracy w Kartuzach.

Choć, dla samej zainteresowanej, czas sądowej batalii upływał bardzo powoli, to patrząc na inne sprawy, których bohaterami byli przedstawiciele lokalnego establishmentu, trzeba stwierdzić, że kartuski sąd działał niczym komisarz Przygoda, bohater filmu Vabank Juliusza Machulskiego, czyli jak błyskawica.

Była naczelniczka wydziału rozwoju też zagrała va banque, czyli o całą stawkę. Zresztą nie dziwmy się takiemu ruchowi, bo tak naprawdę za wiele do stracenie miała. Zarzuty jakie wytoczył jej były pracodawca, były najcięższego kalibru. Jednym z najcięższych, używając prawniczej terminologii, była kwestia przywłaszczenia mienia, a potocznie mówiąc, kradzieży laptopa służbowego. Wylanie wiadra pomyj na urzędniczkę, będzie w tym przypadku określeniem wręcz delikatnym. Trzeba mieć świadomość, że z tym odium musiała funkcjonować w kościerskim środowisku przez wiele miesięcy. Środowisku, dla części którego, najbardziej absurdalny zarzut, staje się, jak mówi prezes jednej z partii, oczywistą oczywistością. Sąd w Kartuzach, w swym uzasadnieniu nie pozostawił przysłowiowej suchej nitki na zarzutach wobec zwolnionej dyscyplinarnie naczelniczki.

Swoją decyzją zakończył jeden z najbardziej bulwersujących konfliktów, jakie miały miejsce w historii kościerskich samorządów. W moim przekonaniu, zupełnie niepotrzebnego. Werdykt sądu z pewnością nie przyniesie chwały szarmanckiemu wobec płci pięknej byłemu staroście, dżentelmenowi w każdym calu, i bądź co bądź, magistrowi prawa. Każdy z nas popełnia jakieś błędy, a sztuką, czasem największą, jest się do nich przyznać. Nie trzeba być człowiekiem dobrze wykształconym, by owy błąd naprawić, wszak już dzieci w przedszkolu wiedzą, że są trzy magiczne słowa: proszę, dziękuję i przepraszam. Czy na to ostatnie będzie stać dawnego pracodawcę Katarzyny Cichosz?

Ci, którzy śledzili tę historię od początku, pewnie powiedzą, że sprawiedliwości stało się zadość. Ja jednak zacytuję słowa Arystotelesa, który był zdania, że prawdziwą sprawiedliwością jest przeżyć to, co się uczyniło innym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki