W wiosce Mikołaja nie poczujesz magii
- Magii jednak nie poczuje się w wiosce Rovaniemi, w której Finowie wybudowali domek oraz fabrykę Świętego Mikołaja. To plastikowa wydmuszka, taki mały Hollywood nastawiony na turystów. Jest ich tam zresztą wielu. Trudno więc o jakąś magię. Zabiła ją komercja - ocenia podróżnik. - Ci, którzy chcą poczuć wyjątkową atmosferę, powinni odjechać trochę dalej na północ, pod krąg polarny. Można tam zobaczyć piękną, autentyczną drewnianą architekturę, tajgę i dziko biegające renifery. Można naprawdę poczuć się jak w krainie św. Mikołaja.
Czytaj także: Jarmark Bożonarodzeniowy w Gdańsku. W zagrodzie św. Mikołaja są żywe renifery [ZDJĘCIA]
Rafał Król opowiada, że wyobraźnię rozbudzają fascynujące, ogromne przestrzenie, zorze polarne i... różne barwy śniegu.
- Na północy światło słoneczne pada z góry. Śnieg nigdy nie jest więc biały i nie razi po oczach - tłumaczy gdynianin. - Słońce jest nisko nad horyzontem, więc każdy przedmiot ma długi cień. Wszystko jest w kolorach pastelowych - od różu, fioletu, po błękit. A gdy trafi się na noc z zorzą polarną, to już naprawdę jest bajkowo.
Ale nie tylko krajobrazy sprawiają, że każdy wie, iż Laponia to świat Mikołaja. Zapędzając się w te rejony, nie sposób bowiem nie spotkać reniferów. Zwierzęta, które tak odruchowo kojarzą się z bożonarodzeniowym obdarowywaniem się prezentami, spacerują tam całymi stadami.
- Trzeba na nie bardzo uważać. To nieprzewidywalne, dość głupie zwierzęta - mówi ze śmiechem pomorski podróżnik. - W tamtych rejonach i samochody jeżdżą bardzo wolno, nie tylko dlatego, że drogi są oblodzone. Jeszcze bardziej niebezpieczne jest to, że w każdej chwili przed maskę auta może wypaść kilkanaście reniferów. Mimo że chwilę wcześniej stały obok zupełnie bez ruchu, albo biegły w zupełnie innym kierunku.
Podróżnik podkreśla też, że choć wiele tych zwierząt chadza własnymi ścieżkami, bez żadnych obroży, w Laponii nie ma "bezpańskich" reniferów. Wszystkie należą bowiem do ludu Sami, który puszcza je luzem. Zwierzęta swobodnie hasają przez cały czas. Tylko raz w roku mieszkańcy Laponii spędzają je i znakują.
Mikołaj mógłby naprawdę pokochać Laponię
- Renifery są im bardzo potrzebne. To ich główne źródło mięsa, którym się żywią - wyjaśnia Rafał Król. - Ale Sami wykorzystują też futra tych zwierząt. Są bardzo twarde. Lepiej izolują ciepło niż karimata. Widziałem osoby, które wykorzystują je jako miejsce do spania na śniegu.
Gdynianin przekonuje, że w Laponii wyjątkowi są również ludzie.
- To traperzy kochający wolność i przestrzeń. Chyba jedyny nomadyczny lud w Europie! - mówi Król.
Czy mógłby zamieszkać wśród nich Święty Mikołaj? Z pewnością... bo jak przekonuje podróżnik, trudno nie zakochać się w Laponii.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?