Niech kamery z samochodów szkolnych służą ujawnianiu np. sprawców wypadków. Ale karanie za wykroczenia - wcale mi się nie podoba. Dochodzimy do sytuacji, w której słabe szkoły nauki jazdy (wszak kierowców mamy takich sobie...) zamiast skupiać się na szkoleniu będą pomagać w karaniu. Nie taka jest ich rola!
Zamiast opowieści o kamerach, chciałbym posłuchać o nowatorskich metodach szkoleń, o programach pomagającym kierowcom. Ale to za trudne. Więc zamiast realnych zmian - urzędnicy ustawią tysiące fotoradarów. Niech nie myślą o budowie dróg, tylko o karaniu kierowców. Za równowartość 1 km autostrady można kupić kilka tysięcy radarów. Zamiast wydawać pieniądze na obwodnice, wytwórzmy milion znaków. Zakazu lub ograniczenia (czegoś, nie- ważne czego). A gdy to nie pomoże, niech ZUS zmusi emerytów (dodatek 250 netto miesięcznie) do montowania kamer w ich autach. Wtedy to będzie! Milion mandatów tygodniowo!
I tylko dziwię się, gdy wspominam, jak Donald Tusk w kampanii wyborczej szydził, że plan tworzenia sieci fotoradarów mógł wymyślić tylko człowiek, który nie prowadzi auta (ale przyłożył Kaczyńskiemu!). Tylko co dzisiaj mówić o "kierowcy" Tusku? Litościwie wolę milczeć...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?