Szanse na zwycięstwo piłkarki ręczne z Gdyni zaprzepaściły w zasadzie już po siedmiu minutach meczu, kiedy to przegrywały 1:6. Wprawdzie w 22. minucie udało się im odrobić część strat i przegrywały tylko trzema bramkami, ale w końcówce pierwszej połowy gospodynie powiększyły przewagę i na przerwę schodziły z zapasem 5 goli.
Kilka minut po rozpoczęciu drugiej części gry piłkarki ręczne Łączpolu rzuciły się do odrabiania strat. W siedem minut zdobyły 5 bramek nie tracąc ani jednej i przewaga miejscowych zmalała do jednego gola.
Na więcej jednak zawodniczki Piotrcovii gdyniankom nie pozwoliły i do 59 minuty utrzymywały 2-3 bramkową przewagę. W ostatniej minucie meczu gole rzuciły Monika Stachowska i Monika Aleksandrowicz, jednak na trafienie dające remis gdyniankom zabrakło już czasu.
- Ciężko powiedzieć, dlaczego tak słabo zagraliśmy pierwsze minuty meczu. Dziewczyny były chyba zbyt spięte, nic im nie wychodziło. W drugiej połowie zaprezentowaliśmy się już dużo lepiej, zwłaszcza w defensywie. Szansa na doprowadzenie przynajmniej do remisu była, zabrakło nam jednak czasu - powiedział po meczu Adrian Struzik, drugi trener Łączpolu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?