Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kwidzyn: Sąd wyjaśni sprawę nieprawidłowości w Powiślańskiej Szkole Wyższej

Łukasz Kłos
Po ośmiomiesięcznym śledztwie dotyczącym niejasnych praktyk prowadzonych w Powiślańskiej Szkole Wyższej do sądu trafił akt oskarżenia w tej sprawie. Oskarżonych jest dwoje urzędników uczelni, dziekan Wydziału Nauk o Zdrowiu oraz kierowniczka dziekanatu.

Zarówno Małgorzacie K., jak i Marii Ignacemu P. zarzuca się poświadczenie nieprawdy w dokumentacji studiów. Podejrzanym grozi od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.

- Podstawą dochodzenia były zeznania 50 studentów pedagogiki. Zwróciliśmy się do Ministerstwa Nauki z pytaniem, czy uczelnia posiada zezwolenie na prowadzenie tego kierunku. Zgromadziliśmy także dowody rzeczowe w postaci indeksów, bo właśnie w nich oskarżeni poświadczyli nieprawdę - relacjonuje przebieg śledztwa Renata Mierzyńska, prokurator prowadząca.

Odmienne od prokuratora zdanie ma Ryszard Ulita, adwokat oskarżonego dziekana.
- Nie widzę w działaniach mojego klienta cech zarzucanego mu przestępstwa. W przypadku przestępstwa przeciw dokumentom sprawca musi chcieć i popełnić czyn zabroniony. Absurdalne jest twierdzenie, że pan P. chciał świadomie kogokolwiek wprowadzić w błąd. Jaki interes miałby w tym mój klient - pyta prawnik.

Również Małgorzata K., pełniąca funkcję kierownika dziekanatu, nie zgadza się z zarzucanymi jej czynami. W rozmowie telefonicznej z naszym reporterem wyraziła zdumienie stawianymi jej zarzutami, dodając jednocześnie, że o decyzji prokuratury dowiedziała się z prasy.

- Taka sytuacja oczywiście nie miała miejsca - ripostuje prokurator Renata Mierzyńska. - Pani Małgorzata K. usłyszała stawiane jej zarzuty po uprzednim przesłuchaniu. Owszem, składała wniosek o umorzenie postępowania, jednak nie został on przyjęty - dodaje.

Cała sprawa bulwersuje byłych już studentów pedagogiki. Choć niechętnie komentują całe zajście (podkreślają, że obawiają się negatywnych konsekwencji swoich wypowiedzi), to nie kryją rozgoryczenia wielomiesięcznym zwodzeniem.

Sprawa z fikcyjną pedagogiką na kwidzyńskiej uczelni wypłynęła blisko rok temu. Wówczas to obligatoryjnie zebrano od wszystkich indeksy i zamieniono semestr pierwszy na "zerowy". Okazało się, że uczelnia nie otrzymała zezwolenia na prowadzenie tego kierunku. Właśnie ten kuriozalny zapis stał się m.in. podstawą do wysunięcia oskarżenia.

Władze Powiślańskiej Szkoły Wyższej konsekwentnie odmawiają komentarza. W oświadczeniu napisali: "(...) ze względu na dobro toczącego się postępowania przeciwko dwojgu pracownikom PSW, prof. Krystyna Strzała [założycielka uczelni - przyp. red.] nie będzie udzielała wywiadów ani podawała komentarzy do czasu zakończenia ww. postępowania".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki