Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kwidzyn: Prokuratura bada dokumenty Szpitala Powiatowego

Łukasz Kłos
Prokuratura rozpoczęła dochodzenie w spółce Zdrowie, do której należy Szpital Powiatowy w Kwidzynie. To efekt zawiadomienia, jakie na początku lipca złożył pomorski oddział Narodowego Funduszu Zdrowia. Chodzi o wykazywanie w dokumentach nieprawdziwych informacji - przez lata szpital wykazywał przed NFZ, że na oddziale kardiologii pracowała lekarka, która de facto od lat mieszkała za granicą. Sprawa wyszła na jaw wiosną tego roku.

Jednak - jak ustaliliśmy - działalność spółki znalazła się w orbicie zainteresowań śledczych z Kwidzyna znacznie wcześniej, bo już jesienią 2011 r.

- Było to związane z anonimowym zawiadomieniem, jakie do nas trafiło - przyznaje prok. Maciej Więckowski, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej w Kwidzynie. - Nie lekceważymy anonimów i zgodnie z przepisami poleciliśmy tutejszej komendzie policji zweryfikowanie twierdzeń zawartych w piśmie.

Efekty pierwszego rozeznania sprawy przez kwidzyńską policję nie dały jednak podstawy do wszczęcia dochodzenia. Taka pojawiła się wraz z formalnym zawiadomieniem o możliwości popełnienia przestępstwa. Złożył je Pomorski Oddział Narodowego Funduszu Zdrowia w wyniku nadzwyczajnej kontroli w medycznej spółce. W piśmie do prokuratury zarzucił on władzom spółki wyłudzanie kontraktu na prowadzenie oddziału kardiologii. Dzięki fikcyjnemu zatrudnieniu lekarki możliwe było spełnienie minimum kadrowego, jakie wymagane jest przepisami do prowadzenia szpitalnego oddziału. W ten sposób z kasy NFZ miało wypłynąć ponad 3 mln zł.

Dziś okazuje się, że to m.in. wnikliwość kwidzyńskiej policji przyczyniła się do przeprowadzenia kontroli przez fundusz.
- Temat jest na tyle nośny, że funkcjonariusze drążyli go dalej, mimo że oficjalne, wstępne czynności były zakończone - mówi prok. Więckowski.

Policjanci przez kilka miesięcy prowadzili m.in. korespondencję z urzędnikami Narodowego Funduszu Zdrowia. Obecnie prokuratura dysponuje (wraz z załącznikami do zawiadomienia) aż siedmioma tomami akt, a to dopiero początek postępowania. W planach jest zebranie szerokiej dokumentacji związanej z działalnością spółki (nie tylko dostarczonej przez NFZ). Jak przyznają śledczy, sprawa jest "dużego kalibru" i bardzo rozwojowa.

Na obecnym etapie dochodzenie prowadzone jest "w sprawie". To oznacza, że nie można mówić jeszcze o żadnych podejrzanych. Śledczy podkreślają, że należy najpierw zabezpieczyć dokumenty.

Śledczy badają znacznie szerszy okres działalności spółki Zdrowie, niż wynikać to by mogło z kontroli NFZ. Pod lupą prokuratury znalazły się lata od 2005 do 2012.

Zaangażowania śledczym trudno odmówić. Paradoksalnie jednak to właśnie "czynnik ludzki" może stać na przeszkodzie w sprawnym dochodzeniu. Jak się dowiedzieliśmy, z powodu sezonu urlopowego prokurator prowadząca sprawę musi "na zastępstwie" równolegle koordynować sprawy z dwóch referatów. Ponadto Prokuratura Rejonowa nie dysponuje działem analiz, gdzie przetwarzane są duże ilości danych i wykonywane analizy kryminalistyczne, jakimi dysponują np. prokuratury okręgowe. Czy kwidzyńska prokuratura poradzi więc sobie z przetworzeniem natłoku informacji?

- Jeżeli pojawią się poważne trudności, to zwrócimy się do przełożonych z wnioskiem o wydanie instrukcji bądź przejęcie sprawy - odpowiada prok. Więckowski. - Mogę zapewnić, że ze względu na powagę sprawy nie będzie ona odłożona "na święte nigdy".

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij, zarejestruj się i w sierpniu korzystaj za darmo: www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki