Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kwatery agroturystyczne na Kaszubach - właściciele są pełni obaw. Wakacje zapowiadają się słabo

Turyści obawiają się planować urlop. Nikt nie wie, jak będzie wyglądał sezon. Póki co najlepiej radzą sobie ci właściciele, którzy mają samodzielne domki.

Zwykle o tej porze roku w kwaterach agroturystycznych było gwarno. Telefony dzwoniły z różnych stron Polski i nie tylko. W tym roku jest wyjątkowo cicho i ta cisza nie zwiastuje niczego dobrego. Jeśli nic się nie zmieni, to będzie najgorszy sezon turystyczny od lat. Właściciele kwater na Kaszubach nie tracą jednak nadziei, choć sytuacja nie wygląda zbyt optymistycznie. Wiele osób nie zdecydowało się podnieść cen, choć koszty wzrosły, zwłaszcza że sporo trzeba zainwestować w środki ochrony.

- Na razie nie ma żadnych telefonów - mówi Kazimierz Konkol, właściciel kwatery agroturystycznej "Na Kampie" w Rotembarku w powiecie kościerskim. - Ludzie żyją koronawirusem, są wypłoszeni chorobą i nie mogą dojść do siebie. Obawiają się, że ktoś mógłby wypoczywać przed nimi w tym miejscu i w ten sposób mogliby się zarazić. Jedyna nadzieja w stałych klientach, którzy wiedzą, że mamy oddzielne wejście i zachowane są wszystkie standardy sanitarne, aby goście byli bezpieczni.

Niestety, sporym problemem są odwołane w regionie imprezy.

- Miałem trochę zarezerwowanych miejsc na sezon, jednak wielu już odwołało przyjazdy - mówi Kazimierz Konkol. - Zwykle wypoczywali u mnie, gdy w Szarlocie odbywał się turnus skrzypcowy. Jednak już wiadomo, że ta impreza się nie odbędzie. W tej sytuacji goście zrezygnowali z kwater. Myślę, że turyści mogliby się u mnie czuć bezpiecznie. Mieszkam w samym lesie, przy jeziorze, więc warunki do bezpiecznego wypoczynku są naprawdę idealne.

Póki co, właściciele kwater agroturystycznych liczą straty. Wielu podkreśla, że trudno będzie im wyjść na prostą, jeśli nic się nie zmieni.

- Moim zdaniem, ludzie potrzebują odpoczynku, a kwatery agroturystyczne to kameralne miejsca, zupełnie inne niż hotele czy duże pensjonaty, w których można spotkać skupiska turystów - mówi Kamila Sławińska z Kościerzyny. - Dziwię się, że nie ma zainteresowania kwaterami. Myślę, że wiele osób będzie stawiało w tym roku na spontaniczne wyjazdy w zależności od tego, jak rozwinie się sytuacja z epidemią. Mogą szukać kwater z dnia na dzień.

Niestety, stanęła także promocja agroturystyki. Zwykle właściciele kwater mieli mnóstwo okazji, by pokazać, dlaczego warto spędzić wakacje na wsi. Tymczasem wszystkie targi turystyczne zostały odwołane. To duży problem.

- Nie ma targów, nie ma promocji - mówi Halina Rogińska, prezes Kaszubskiego Stowarzyszenia Agroturystycznego Kościerska Chata. - Turyści nie dzwonią, nie ma rezerwacji, jedynie ci, którzy planowali weekendy majowe w kwaterach przełożyli je na inny termin. W nieco lepszej sytuacji są osoby, które mają samodzielne domki. Jest nam bardzo trudno, ponieważ nie możemy liczyć na żadną pomoc. Niektórzy skorzystali z umorzenia składek KRUS, ale zdrowotną i tak trzeba było zapłacić. Zapomniano o tym, że agroturystyka też potrzebuje pomocy. Teraz ani gości, ani pieniędzy.

Jak podkreślają właściciele kwater agroturystycznych, telefonów jest sporo, jednak ludzie boją się ostatecznie rezerwować terminy. Nie wiedzą, jaka będzie sytuacja np. w lipcu czy sierpniu.

- Teraz jest bardzo słabo - mówi właściciel Agroturystyki "U Gosi" w Kartuzach. - W ubiegłym roku w maju dużo więcej się działo. Na razie wygląda to tak, że ludzie dzwonią, pytają, ale nie rezerwują terminu. Postanowiliśmy pozostać przy takich samych cenach jak w ubiegłym roku. Czekamy na gości i mamy nadzieję, że sytuacja się poprawi. Liczymy na naszych stałych gości. Dodam, że posiadamy ozonator do zwalczania wirusów i bakterii. U nas jest bezpiecznie i goście nie powinni się obawiać.

- Wiele osób już odwołało wcześniej zarezerwowany przyjazd - mówi właścicielka jednej z kwater agroturystycznych w powiecie kościerskim. - O tej porze roku już mieliśmy pierwszych gości, a także zarezerwowane miejsca na co najmniej dwa miesiące do przodu. Mam nadzieję, że pojawi się głód wyjazdów w społeczeństwie, że mimo wszystko chociaż w lipcu i sierpniu będą szukali kwater agroturystycznych, które są bardziej kameralne i nie skupiają tłumów ludzi.

Łukasz Magrian z Pomorskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej w Gdańsku podkreśla, że tegoroczny sezon na pewno będzie inny.

- Optymistyczny scenariusz zakłada, że kolejne sektory gospodarki i turystyki będą otwierane, jednak uważam, że wyjazd poza Polskę będzie utrudniony, dlatego też ludzie będą szukali bliższych rejonów - mówi Łukasz Magrian, dyrektor zarządzający w Pomorskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej w Gdańsku. - Na razie jednak nie wiadomo też, jak będą reagowali konsumenci, czy będą mieli barierę strachu czy też czynniki ekonomiczne sprawią, że rodziny nie będą mogły pozwolić sobie na wakacje. Myślę też, że pojawi się ogromny głód wypoczynku i wyjścia z domu. Z niektórych badań wynika, że 90 proc. Polaków planuje wakacje w kraju. Wciąż jednak pozostaje wiele znaków zapytania. Branża hotelowa nie wie jeszcze, jak będzie działać i to z pewnością też jest duże utrudnienie. Trzeba się jednak dostosować do nowej sytuacji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki