Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jacek Kurski z rodziną wyjeżdża z kraju. Żona polityka była szykanowana?

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Grzegorz Mehring
- Ze względu na szykany w byłym miejscu pracy, Agencji Rozwoju Pomorza, moja żona zdecydowała się na przeprowadzkę do Brukseli - twierdzi europoseł Prawa i Sprawiedliwości Jacek Kurski. Zdaniem Kurskiego, sprawa ma kontekst polityczny, bowiem ARP kontrolowana jest przez marszałka województwa Mieczysława Struka, jednego z pomorskich liderów Platformy Obywatelskiej.

Europoseł skierował już list do Struka, który natychmiast wywołał lawinę komentarzy. Wytacza w nim ciężkie działa przeciwko prezesowi ARP Łukaszowi Żelewskiemu. Żelewski miał rzekomo przeprowadzić bardzo nieprzyjemną rozmowę z żoną Kurskiego, Moniką, gdy w lutym, po trzyletnim urlopie macierzyńskim, próbowała ona wrócić do pracy w ARP. - Zachowanie tego pana było skandaliczne - twierdzi europoseł. Monika Kurska wspomina, że prezes ARP wezwał ją na rozmowę, w trakcie której zachowywał się niczym na policyjnym przesłuchaniu.

Jacek Kurski: PiS parytet ma w sercu

- Pięć razy żądał, abym go przekonała, że będę lojalna wobec właściciela ARP, zarządu województwa, w którym zasiadają politycy PO - mówi Monika Kurska. - Sugerował też, że podczas wspólnych obiadów z rodziną mogę zdradzać mężowi tajemnice, związane z pracą ARP. Nie wiem, skąd takie jego przekonanie, bo ten pan mnie nie zna. Nie wie, jakim jestem pracownikiem, bo przed urlopem nie przepracowałam z nim nawet jednego dnia. Mógł natomiast zorientować się z dostępnych mu danych, że jestem osobą z wysokimi kwalifikacjami, znajomością języka angielskiego, do której pracy do tej pory nie było zastrzeżeń. Ostatecznie stwierdziłam, że w takich okolicznościach do ARP wracać nie zamierzam i rozwiązałam umowę za porozumieniem stron.

W związku z tym Monika Kurska postanowiła też nie szukać zatrudnienia w kraju, tylko przeprowadzić się wraz z rodziną do Brukseli. W ślad za tym jej mąż poinformował pisemnie o okolicznościach sprawy marszałka Struka. - Rozmawiałem też z nim w piątek - zaznacza europoseł. - Wydawał się poruszony. Nie wiem jednak, czy wyciągnie jakieś konsekwencje z tej sytuacji.

Ze Strukiem i Żelewskim nie udało nam się skontaktować. Nie odbierali telefonów, nie odpisali na SMS-y. Struk stwierdził jednak wcześniej na łamach portalu Wybrzeże24.pl, że sprawę wyjaśni. Tymczasem postępowanie Jacka Kurskiego już spotkało się z ostrą reakcją polityków PO, a nawet osób kojarzonych z PiS. Stefan Niesiołowski z PO stwierdził m.in., że Kurski jest osobą niewiarygodną, a wykorzystywanie przez niego żony do walki politycznej nazwał obrzydliwym. Dawna europosłanka PiS Hanna Foltyn-Kubicka na łamach Wybrzeża24.pl dziwi się natomiast, że taki patriota opuszcza kraj.

- Nie wykorzystuję tej sprawy do walki politycznej - komentuje tymczasem Kurski.
- Gdybym chciał to robić, podjąłbym temat niezwłocznie, już w lutym. Decyzja mojej żony nie będzie też miała żadnego wpływu na moją działalność polityczną. Podobnie jak dotychczas, połowę czasu spędzał będę w kraju, resztę w Europarlamencie.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki